„Fryc” był jak „Ezi”

To było epickie, wyjątkowe starcie w Strasbourgu, w którym po dogrywce przegraliśmy 5:6 z Brazylią, a Ernest Wilimowski (na zdjęciu) został pierwszym piłkarzem w dziejach mundiali, który strzelił cztery gole w jednym spotkaniu. Ale to nie on zdobył pierwszego gola dla „biało-czerwonych”, a co za tym idzie pierwszą bramkę dla Polski na mundialu. To nie było jakieś wyjątkowe zagranie. Scherfke trafił z karnego, po faulu na Wilimowskim, a losy obu wymienionych piłkarzy potoczyły się podobnie. O „Ezim” wspominamy często, przy różnych okazjach. Mniej mówi się o Scherfke. „Fryc” miał oczywiście niemieckie korzenie, a w czasie II wojny światowej służył w Wehrmachcie. W czasach PRL-u był traktowany, jako zdrajca. Zmarł w 1983 roku w Bad Soden, nieopodal Frankfurtu nad Menem, gdzie zamieszkał zaraz po wojnie. O jego życiu, do pewnego czasu, nie wiedzieliśmy praktycznie nic. Luk w życiorysie było sporo, a zadania ich wypełnienia podjął się niemiecki dziennikarz Thomas Urban. Ustalił on, że w trakcie wojny, mieszkając jeszcze w Poznaniu do 1942 roku, Scherfke pomagał Polakom, swoim były klubowym kolegom, a także ich rodzinom. Wstawiał się za nimi m.in. w gestapo, a kilka osób uchronił przed śmiercią, czy wywózką na roboty przymusowe. Następnie został wysłany na front. Walczył w Jugosławii i w 1945 roku został ranny. Później trafił do brytyjskiego obozu jenieckiego, z którego został zwolniony po trzech miesiącach. Redaktor Urban kilka lat temu dotarł do jego syna, Michaela, który mówił, że ojciec bardzo niechętnie opowiadał o czasach, w których był gwiazdą przedwojennego polskiego futbolu. Do dziś Fryderyk Scherfke zajmuje 11. miejsce w klasyfikacji wszech czasów strzelców ekstraklasy. Dla Warty zdobył bowiem 129 bramek, a gol strzelony Brazylijczykom był jego… jedynym trafieniem w reprezentacji Polski.

6

MŚ 1938, Francja

Polska – Brazylia 5:6 (1:3, 4:4) po dogr.

0:1 – Leonidas (18), 1:1 – Scherfke (23. karny), 1:2 – Romeu (25), 1:3 – Peracio (44. głową), 2:3 – Wilimowski (53), 3:3 – Wilimowski (59), 3:4 – Peracio (71), 4:4 – Wilimowski (89), 4:5 – Leonidas (93), 5:5 – Leonidas (114), 5:6 – Wilimowski (118). Sędziował Ivan Eklind (Szwecja). Widzów 15000.
POLSKA: Madejski – Szczepaniak, Gałecki – Góra, Nyc, Dytko – Piec, Piątek, Scherfke, Wilimowski, Wodarz. Trener Józef KAŁUŻA.
BRAZYLIA: Batatais – Domingos, Machado – Zeze, Martim, Affonsinho – Lopes, Romeu, Leonidas, Peracio, Hercules. Trener Ademar PIMENTA.