Fryzowicz: Nikogo nie lekceważymy

Bogdan NATHER: Cofnijmy się na moment do poprzedniego sezonu. Dlaczego Górnik Polkowice nie awansował w czerwcu do II ligi?

Karol FRYZOWICZ: – Też zadawaliśmy sobie to pytanie, bo przecież na parę kolejek przed końcem sezonu nie zapomnieliśmy jak się gra w piłkę. Zajmowaliśmy 1. miejsce, ale coś przestało funkcjonować. Może zabrakło opanowania i doświadczenia w decydujących momentach… Nie wytrzymaliśmy ciśnienia i nie udało się, ale co się odwlecze, to nie uciecze. W tym sezonie, wzmocnieni wartościowymi zawodnikami i zdobytym doświadczeniem, możemy powiedzieć, że gramy o awans.

Do obecnych rozgrywek przystępowaliście z hasłem „teraz, albo nigdy”?

Karol FRYZOWICZ: – Skróciłbym to hasło do „teraz”. Wiemy, na co nas stać, pokazując to od 1. kolejki, ale nie chcę też, żeby ktoś czytając te słowa pomyślał, że lekceważymy inne drużyny. Jesteśmy pewni siebie i świadomi jak nieprzewidywalna jest to liga. Przykładem może być mecz Zagłębia II Lubin ze Stilonem, który gorzowianie wygrali. Do każdego spotkania podchodzimy jak do decydującego o awansie, czyli skoncentrowani i zdeterminowani. Nie jest dla nas ważne czy gramy z drużyną z końca czy czołówki tabeli.

Za wami dopiero 1/3 rozgrywek, ale już wypracowaliście sobie przewagę nad konkurentami. Po piętach depczą wam właściwie tylko rezerwy Zagłębia.

Karol FRYZOWICZ: – Poczekajmy do połowy drugiej rundy. Wtedy będzie można powiedzieć coś więcej. Zagłębie w meczu z nami wyglądało dobrze i już wtedy wiedziałem, że to drużyna, która będzie najgroźniejszym konkurentem, ale takie zespoły jak Piast Żmigród i Ślęza Wrocław też włączą się do walki.

Macie niesamowity potencjał ofensywny, o czym świadczy dotychczasowy dorobek strzelecki. 30 goli zdobytych w 11 meczach daje średnią 2,72 gola. Gra ofensywna to wasz największy atut?

Karol FRYZOWICZ: – To jest nasz styl gry. Mamy dużo bramek zdobytych, ale patrząc na stracone, to też nie jest źle. Pracujemy nad tymi elementami podczas treningów i przynosi to zamierzony efekt. Tyle strzelonych goli bierze się z tego, że nie zadowalamy się jedną bramką, tylko chcemy zdobywać kolejne, bo sprawia nam to największą radość.

Najbardziej znienawidzonym przez was wynikiem jest… remis?

Karol FRYZOWICZ: – Hahaha! Patrząc na wyniki, można tak stwierdzić. Myślę, że jest to spowodowane chęcią zwycięstwa i gry o pełną pulę w każdym meczu. Nie zawsze wychodzi, ale dzięki takiej grze często przechylaliśmy szalę zwycięstwa.

Bramki dla Górnika w tej rundzie zdobyło już 11 piłkarzy, ale na tej liście brakuje pana. Dlaczego?

Karol FRYZOWICZ: – Najprościej byłoby odpowiedzieć, dlatego, że jestem obrońcą, choć obrońcy także strzelają. Jak sięgam pamięcią, nigdy nie strzelałem dużo bramek, nawet jako boczny pomocnik. Muszę jednak przyznać, że ostatnio miałem okazje, ale ich nie wykorzystałem. Może uda się w najbliższym meczu? Mamy wielki potencjał w ofensywie, chłopaki radzą sobie bardzo dobrze, dlatego nie chcę im przeszkadzać (śmiech).

Nie ciągnie pana do przodu? O ile się nie mylę, w Zagłębiu Lubin grywał pan w pomocy.

Karol FRYZOWICZ: – Przede wszystkim gram na prawej obronie, chociaż jeżeli jest potrzeba, to mogę być alternatywą na boku pomocy. Zdecydowaliśmy z trenerem, że lepiej będzie – dla mnie i drużyny – jak przejdę niżej, czyli na obecną pozycję, bo wtedy bardziej będę mógł wykorzystać swoje atuty. Oczywiście, nasz styl gry sprawia, że często jestem wysoko i oskrzydlam akcje ofensywne, w czym pomogła mi gra przez długi okres właśnie na boku pomocy.

Najtrudniejszy mecz dla pańskiej drużyny w tej rundzie?

Karol FRYZOWICZ: – Myślę, że większość wskazałaby ten z Zagłębiem II, ponieważ był to pierwszy mecz sezonu. Przeciwnik postawił nam trudne warunki, ale wyszliśmy z tego meczu zwycięsko.

W pańskim CV jest jeden występ w ekstraklasie, w barwach Zagłębia Lubin. Myśli pan jeszcze o występach na tym szczeblu?

Karol FRYZOWICZ: – Udało mi się zadebiutować w ekstraklasie, ale to już historia, choć bardzo miło ją wspominam. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie myślę już o grze w wyższej lidze. Jestem jednak też realistą i wiem, że w wieku 27 lat jest o to znacznie trudniej, aczkolwiek nie mówię, że jest to niemożliwe. Na razie robię swoje na boisku i skupiam się na lidze, bo jest jeszcze parę lat, w których mogę wiele osiągnąć z Górnikiem Polkowice.

Przed laty pańskim marzeniem była gra w lidze angielskiej. Podobał się panu zwłaszcza Arsenal Londyn. Kibicuje pan jeszcze tej drużynie?

Karol FRYZOWICZ: – Oczywiście, tylko brakuje tego Arsenalu, który potrafił wygrać z wielkim Realem Madryt. Czasami, jak się ktoś zapyta, jakiej drużynie kibicuję i usłyszy Arsenal, to kolejnym pytaniem jest, czy mój ulubiony numer to „4”? Trochę irytowały mnie wyniki w ostatnich latach, ale po ostatnich zmianach jest nadzieja, że w tym sezonie ta drużyna coś ugra.

Waszym najbliższym przeciwnikiem będzie Ruch Radzionków, beniaminek III ligi. Jesteście faworytem tej potyczki, ale czy spodziewacie się kłopotów ze strony rywala?

Karol FRYZOWICZ: – Nie spodziewamy się, że drużyna z Radzionkowa się położy, bo przyjeżdża do niej lider. Wręcz przeciwnie, nastawiamy się bojowo. Atutem Ruchu jest gra u siebie. Poza tym drużyny ze Śląska cechuje waleczność i gra do końca, o czym mogliśmy się już przekonać. Grając u siebie nasi najbliżsi rywale nie tolerują remisów, dlatego zapowiada się ciekawy mecz.

 

Na zdjęciu: Karol Fryzowicz (z lewej), że on i jego koledzy do każdego spotkania podchodzą skoncentrowani i zdeterminowani.