Futbol, czyli duma i chwała samorządów

Raport „Rzeczpospolitej” i „Sportu”

Piłka nożna to nie tylko sport, ale także pieniądze. Im wyższa klasa rozgrywkowa, tym są one większe. Jednak nie tylko kluby występujące w Ekstraklasie mogą liczyć na solidne finansowe wsparcie.


Z danych zebranych przez „Rzeczpospolitą” wynika, że w 2020 r. kluby grające w I lidze piłki nożnej otrzymały od samorządów ponad 48 mln zł. O kwotach takich kluby w innych dyscyplinach sportu, nawet z najwyższych klas rozgrywkowych, mogły tylko pomarzyć. O tym, jak wielką wagę przywiązują samorządy do finansowania piłkarzy, świadczą pieniądze, jakie trafiły do zespołów z II ligi. W 2020 r. było to prawie 26 mln zł, co również jest wartością nieosiągalną dla wielu innych dyscyplin sportu.

Średnia kwota wsparcia dla klubów I ligi wyniosła w 2020 r. niecałe 2,7 mln zł. W przypadku II ligi było to około 1,5 mln zł. Tymczasem, jak wynika z ostatniego raportu firmy Deloitte, średni przychód na klub I ligi z tytułu umów komercyjnych, transmisji meczów oraz tzw. dnia meczowego wynosił w sezonie 2020/21 nieco ponad 7 mln zł. Samorządy nie grają więc kluczowej roli w finansowaniu klubów, ale bez nich byłoby jednak ciężko żyć.

Średnia kwota wsparcia dla klubów I ligi wyniosła w 2020 r. niecałe 2,7 mln zł. W przypadku II ligi było to około 1,5 mln zł. Tymczasem, jak wynika z ostatniego raportu firmy Deloitte, średni przychód na klub I ligi z tytułu umów komercyjnych, transmisji meczów oraz tzw. dnia meczowego wynosił w sezonie 2020/21 nieco ponad 7 mln zł.

Tanio skóry nie sprzedamy

Piłka nożna, mimo że w wydaniu klubowym nie może w ostatnich latach poszczycić się wieloma sukcesami, wciąż jest w Polsce sportem numer jeden. Tak traktują ją sponsorzy, ale także samorządy. Dla wielu z nich funkcjonowanie klubu piłkarskiego to nie tylko kwestia samej obecności na piłkarskiej mapie Polski. To wręcz kwestia honoru. Nie dziwi więc, że aby zapewnić klubom ligowy byt, samorządowcy często posuwają się do najbardziej zdecydowanych działań, wchodząc w rolę właścicieli klubów.

Model ten widoczny jest zarówno w I, jak i II lidze. W 2020 r. największe wsparcie spośród klubów występujących w I lidze uzyskała Korona Kielce (prawie 9 mln zł). Rok wcześniej wsparcie wyniosło 4,3 mln zł. Wzrost wynika m.in. z tego, że w 2020 r. po wielu perturbacjach miasto zostało właścicielem klubu.

Na solidny zastrzyk pieniędzy ze strony miasta mogła liczyć w 2020 r. również Sandecja Nowy Sącz. W tym przypadku mowa o kwocie 7,5 mln zł. MKS Sandecja funkcjonuje w formie spółki akcyjnej, a jej głównym akcjonariuszem jest właśnie miasto Nowy Sącz.

– Spółka jest w stabilnej sytuacji finansowej, nie posiada zobowiązań, które zagrażałyby jej bytowi. Prowadzone w poprzednich latach poszukiwania inwestora, który mógłby przejąć Sandecję, nie dały zadowalającego rezultatu. Nie chcę oddać 111 lat tradycji i dumy w niepewne ręce – mówi Ludomir Handzel, prezydent Nowego Sącza.

Nie wyklucza on przy tym, że temat poszukiwania inwestora wróci. Argumentem w negocjacjach ma być budowany właśnie stadion miejski. Nawet jeśli poszukiwania inwestora się powiodą, Nowy Sącz nadal zamierza aktywnie wspierać piłkarzy.

– Sandecja to jeden z najstarszych klubów sportowych w Polsce, posiadający wielkie tradycje i bogatą historię, to nasza duma, to nasze emocje. Pragnę podkreślić, że bez względu na sytuację właścicielską, klub będzie zawsze mógł liczyć na moje wsparcie oraz na rzeszę wiernych kibiców z całej Sądecczyzny – mówi Handzel.

Wsparcie samorządów dla klubów I ligi to część piłkarskiego finansowego ekosystemu. Oczywiście znacząca, bo bez tego wielu klubom mogłoby grozić zawieszenie działalności. I to niezależnie od tego, że z roku na rok rosną wpływy komercyjne.

Z badań firmy Deloitte wynika, że w sezonie 2020/21 wyniosły one 93,9 mln zł, czyli prawie dwa razy więcej, niż kluby otrzymały w 2020 r. od samorządów. Kwota ta wzrosła też w porównaniu z sezonem 2019/20 o 34 proc. Liczba komercyjnych sponsorów – w zależności od klubu – waha się od kilku do nawet kilkudziesięciu podmiotów. Warto też pamiętać, że I liga ma też sponsora tytularnego, którym jest firma Fortuna. Współpraca rozpoczęła się jeszcze w 2017 r., a obecna umowa podpisana na początku 2021 r. obowiązuje do 2024 r.

Spojrzenie na II ligę

Sponsora tytularnego w 2021 r. doczekała się także II liga piłkarska. Została nią firma eWinner. Nadal jednak zasadniczą rolę w finansowaniu klubów odgrywają samorządy. W 2020 r. na wsparcie klubów przeznaczyły one prawie 26 mln zł.

Liderem drugoligowego zestawienia jest Lublin, który wsparł Motor kwotą prawie 5,2 mln zł. Co ciekawe, miasto zwiększyło swoje zaangażowanie o 0,9 mln złotych w porównaniu do 2019 r., mimo że nowym właścicielem Motoru został Zbigniew Jakubas, jeden z najbogatszych Polaków.

Lublin oprócz piłki nożnej aktywnie wspiera też inne dyscypliny sportu. Podobny model funkcjonuje w Katowicach. W 2020 r. piłkarska GieKSa otrzymała z miasta, które jest głównym udziałowcem klubu, prawie 4,8 mln zł.

W styczniu tego roku GieKSa uzyskała dotację w wysokości aż 16,5 mln zł, z czego piłkarzom przypadła największa część – 6,35 mln zł. Z kolei w lipcu uchwałą rady miasta spółka została dokapitalizowana 9 mln zł na jednorazową spłatę zobowiązań powstałych w pandemii oraz innych bieżących kwestii (np. na premię dla drużyny za wywalczony w czerwcu awans do pierwszej ligi, którą wyceniono na 800 tys. zł).

Premię za awans wypłacił też Chorzów. Wydostanie się z makroregionalnej trzeciej ligi samorząd „wycenił” Ruchowi na 300 tys. zł. Kibice Niebieskich na zamożniejszych sąsiadów z Katowic mogą jednak spoglądać z zazdrością. Łącznie ich klub – który jest spółką o rozproszonym akcjonariacie, a miasto ma w niej najwięcej, ale nie większość udziałów (około 28 proc.) – uzyskał na 2021 r. 1,9 mln zł, w tym wspomnianą 300-tys. premię.

Środki te trafiły na konto 14-krotnego mistrza Polski w formie wykupu akcji. Przedstawiciele miasta wskazują jednak, że w ciągu ostatnich pięciu lat Ruch otrzymał od miasta około 40 mln zł. Składa się na to wykup akcji, promocja poprzez sport, a także utrzymanie obiektów, na których grają Niebiescy.

– Każdy liczący się w Europie, profesjonalny klub piłkarski (ale nie tylko piłkarski) jest napędzany pieniędzmi prywatnych sponsorów. Często właścicielem takich klubów są osoby prywatne – zamożni biznesmeni. To dobry kierunek, ponieważ sponsorzy mogą więcej. Samorządy mają ograniczone możliwości wsparcia, a co istotniejsze: bardzo ograniczone budżety na sport. Obecnie obowiązujące prawo powoduje też, że wsparcie klubów sportowych przez samorządy jest często tematem zainteresowania służb kontrolnych – mówi Kamil Nowak, rzecznik Urzędu Miasta Chorzów.

Niezależnie od wszystkich przeciwności i ograniczonych budżetów samorządów piłkarska I oraz II liga funkcjonują też dzięki przychylności włodarzy miast i gmin. Bez tych środków losu wielu nie byliby w stanie uratować nawet sponsorzy. Szczególnie w II lidze.

Przemysław Tychmanowicz
Maciej Grygierczyk


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus