Futbol dość radosny

Dublety Filipa Żagla i Sebastiana Pączki oraz trzy asysty Patryka Stefańskiego dały bytomianom drugie z rzędu zwycięstwo.


Kompletem 6 punktów i 7 zdobytymi bramkami Polonia odpowiedziała na derbową porażkę w Chorzowie, po której przy Olimpijskiej stwierdzono już, że strata do Ruchu jest nie do odrobienia i liga właściwie się skończyła. Brnąc w tę nomenklaturę można stwierdzić, że bytomianie udanie rozpoczęli „okres roztrenowania”, bo po zwycięstwie 3:1 z Wartą przyszła dzisiaj kanonada w Kluczborku.

Szok przed przerwą

To był mecz pełen emocji i dość radosnego futbolu. Poniekąd można było się tego spodziewać, patrząc na ogólne problemy MKS-u w obronie i absencje w Polonii, która nie mogła wystawić żadnego z podstawowych stoperów (Norbert Radkiewicz leczy kontuzję, Michał Bedronka pauzował za kartki).

Do 42 minuty nic takiego widowiska nie zwiastowało, bo niebiesko-czerwoni objęli prowadzenie, podwyższyli je i kontrolowali grę. Gospodarze w końcówce I połowy dopadli jednak wicelidera i szybko odrobili dwubramkową stratę. Gola na 2:2 zapoczątkowała strata Patryka Stefańskiego, ale mimo wszystko to on okazał się pierwszoplanową postacią tego spotkania. Uniwersalny ofensywny gracz, tym razem ustawiony na lewej stronie pomocy, zanotował aż 3 asysty!

Rehabilitacja bramkarza

Pewnie na jakiś czas ten mecz zostanie w głowie Dawida Witka. Bramka na 0:2 to „piłkarskie jaja”. Witek źle przyjął piłkę wycofaną przez Miłosza Paradowskiego i próbował jeszcze… dryblować, naciskany przez Stefańskiego i Żagiela. Stracił futbolówkę na ich rzecz, co musiało skończyć się golem. W II połowie, przy stanie 2:3, zrehabilitował się jednak, broniąc karnego sprokurowanego przez Szymona Przystalskiego (faulował Dominika Budzika), a egzekwowanego przez Żagiela, który zmarnował tym samym szansę na hat tricka.

A może wróci „Gana”?

Sytuacja MKS-u staje się niewesoła. W trzech poprzednich meczach stracił aż 13 goli, 5 ostatnich kolejek dało mu tylko punkt i jeśli tak dalej pójdzie, to może jeszcze zostać zamieszany w walkę o utrzymanie. Pytanie, jak długo zarząd, który w ubiegłym tygodniu zwolnił Jana Furlepę, pozwoli sobie na stan trenerskiego bezkrólewia. Póki co zespół formalnie prowadzi szkoleniowiec bramkarzy Krzysztof Stodoła, a spekuluje się, że do Kluczborka wrócić może jego wieloletni kapitan, a później także trener Łukasz Ganowicz, który jednak obecnie związany jest z IV-ligowym Ruchem Zdzieszowice.

MKS Kluczbork – Polonia Bytom 2:4 (2:2)

0:1 – Żagiel, 15 min, 0:2 – Żagiel, 36 min, 1:2 – Jaszczak, 42 min, 2:2 – Włodarczyk, 44 min, 2:3 – Stefański, 54 min, 2:4 – Pączko, 73 min

MKS: Witek – Wenglorz, Paradowski, Przystalski, Szota (79. Witkowski) – Lewandowski, Nykiel, K. Latusek (81. Pudlik), Jaszczak, Zieliński (19. Włodarczyk) – F. Latusek (79. Smolarek). Trener Krzysztof STODOŁA.

POLONIA: Brzozowski – Budzik, Fulianty, Belica, Górka (70. Wróbel) – Konieczny – Żagiel (76. Lachowski), Płonka, Krzemień (46. Pączko), Stefański – Ochwat (65. Celuch). Trener Kamil RAKOCZY.

Sędziował Bartłomiej Szczecina (Zielona Góra). Żółte kartki: K. Latusek, Nykiel – Budzik, Belica.


Na zdjęciu: Patryk Stefański dwukrotnie obsłużył dzisiaj Filipa Żagla, a raz – Sebastiana Pączkę, przyczyniając się do okazałej wygranej Polonii.
Fot. Maciej Grygierczyk