Futbol okupowany

W Ukrainie nie ma teraz miejsca na sport. Wszystkie kluby piłkarskie oraz ich rodzimi zawodnicy są (lub będą) zaangażowani w walkę z Rosją.


Gdy równo tydzień temu kremlowskie wojska najechały naszego sąsiada ze wschodu, ukraińska Premier Liha od razu zawiesiła rozgrywki. Jeszcze dzień wcześniej można było spodziewać się, że wszystko ruszy zgodnie z planem – tzn. w miniony piątek. Kluby mimo napiętej sytuacji szykowały się do rozpoczęcia rozgrywek, bo – jak mówili niektórzy Ukraińcy – z ich praktycznego punktu widzenia sytuacja w Donbasie niewiele się zmieniła. Rosja jednak zaatakowała całe państwo.

Brazylijczyk ze Lwowa

Nie ma się co dziwić, że z kraju postanowili ewakuować się piłkarze zagraniczni. Stanowią oni blisko jedną czwartą zawieszonej w tej chwili ligi, z czego najwięcej – bo ponad 40 – jest Brazylijczyków. Z ich obecności w składzie słynie przede wszystkim Szachtar Donieck, którego trener, Włoch Roberto De Zerbi, w pierwszych dniach wojny został z „Canarinhos” w jednym z kijowskich hoteli, zanim ci zostali ewakuowani. Głównym kierunkiem ucieczki była raczej Rumunia, choć przejść udało się niektórym także do Polski. Przykładem był choćby Edson Fernando, Brazylijczyk, który nieco ponad miesiąc temu został nowym zawodnikiem Ruchu Lwów. Granicę przekroczył na piechotę, w nowym klubie nie zadebiutował, a jest to jego pierwszy przystanek w Europie.

Ponad podziałami

Pierwotnie w Ukrainie chciał zostać Mircea Lucescu, uznany w tamtejszej lidze rumuński szkoleniowiec Dynama Kijów. Najwyraźniej jednak sytuacja przerosła trenera, który dzień później udał się do swojej ojczyzny, czemu rzecz jasna nie ma się co dziwić. Lucescu, choć w świetnej formie, ma przecież… 76 lat.

Zresztą warto nadmienić, jak w normalnych okolicznościach wielka jest rywalizacja Szachtara z Dynamem, dwóch dominatorów ligi ukraińskiej. Jawna wrogość sportowa, ogólnokrajowe klubowe telewizje „propagandowe”, kibicowskie porachunki… W obliczu wojny nie ma jednak miejsca na takie głupoty. Oba kluby wspólnie solidaryzują się w walce z najeźdźcą. Dynamo, obserwowane w mediach społecznościowych przez ludzi z całego świata, regularnie udostępnia na swoim anglojęzycznym koncie zdjęcia ze zbombardowanych miast. Do walki ruszyli również kibice i ultrasi drużyn Premier Lihi.

Nie będzie wybaczone

Działać postanowili też ukraińscy piłkarze. Większość na ten moment nie walczy na froncie, ale taki stan rzeczy może się szybko zmienić. Niektórzy jednak już nigdy nie zagrają w piłkę. Bomba spadła na dom Dimy Martynienki, który był strzelecką gwiazdą półamatorskiego FK Hostomel. Zginął też kierujący czołgiem Witalij Sapilo z juniorskich drużyn Karpat Lwów. W armii natomiast jest teraz Viktor Kornijenko, młodzieżowy mistrz świata i 2-krotny reprezentant Ukrainy z Szachtara.

Międzynarodowy apel został zaś wystosowany przez 13 ukraińskich kadrowiczów: „Prosimy wszystkich związanych z piłką nożną, aby przeciwstawili się rosyjskiej propagandzie, aby wszelkimi sposobami pokazywali i mówili prawdę o wojnie na Ukrainie” – mówili w krótkim filmiku. Piłkarze obecni i byli często zresztą udzielają się w mediach, wspierając armię, rodaków i apelując o wsparcie – np. trzech Andrijów: Szewczenko, Woronin czy Jarmołenko, który pytał rosyjskich zawodników, dlaczego milczą? Grający w Premier League Oleksandr Zinczenko (Man City) i Witalij Mykołenko (Everton) preferują ostrzejsze komunikaty.

Ten drugi napisał do Artema Dziuby z Zenitu, wielokrotnego reprezentanta i kapitana Rosji, taką wiadomość : Kiedy ty, suka, i twoje zasrane piłkarzyki milczycie, zabijają cywilów w Ukrainie. Zamkną was w tych waszych lochach na całe życie, i co ważne, życie waszych dzieci. I ja się z tego bardzo cieszę. Nigdy wam to nie będzie wybaczone – napisał Mykołenko.

– Oni się nie wstydzą, krytykują FIFA. Nich przyjadą i zobaczą, co ich rząd robi z naszym krajem. Nie chcę nawet o nich rozmawiać. Na takie kary zasłużyli – mówił o Rosjanach selekcjoner kadry Ukrainy, Oleksandr Petrakow.


Czy wiesz, że…
Wenezuelczyk Eric Ramirez zimą został wypożyczony z Dynama Kijów do Sportingu Gijon. Jego żona była jeszcze w stolicy Ukrainy, gdy nadeszła wojna. Była w zaawansowanej ciąży i w sobotę urodziła w Kijowie córeczkę Camilę.


OŚWIADCZENIE SZACHTARA DONIECK

„Nie ma miejsca na międzynarodowy sport w kraju, który wybrał drogę wojny i straszenia całego świata bronią nuklearną. Rosyjskie władze używają sportowych osiągnięć do szerzenia swojej ideologicznej propagandy. Dla Rosjan sport nie jest miejscem szlachetnej, pokojowej i przyjaznej rywalizacji. To narzędzie służące popularyzacji idei zastraszania, mordu i zniszczenia. Wzywamy wszystkie elity międzynarodowego sportu do sprzeciwu! MKOl, FIFA, UEFA i inne organizacje powinny nie tylko wykluczyć Rosjan ze swoich rozgrywek, ale także odebrać im członkostwo w swoich społecznościach. Oczekujemy od tych organizacji, że: 1. Wykluczą Rosję ze wszystkich międzynarodowych organów zarządzających sportem; 2. Zakażą każdemu rosyjskiemu sportowcowi udziału we wszystkich międzynarodowych turniejach; 3. Zabronią rosyjskim firmom sponsorować międzynarodowe wydarzenia i zagraniczne kluby; 4. Wesprą Ukrainie w informowaniu na temat faktów dotyczących agresji najeźdźcy”.
*Opublikowano 28 lutego


Na zdjęciu: Oleksandr Zinchenko życzył ostatnio Putinowi, aby… zdechł najgorszą śmiercią.
Fot. Nedim Grabovica/Press Focus