Gareth Bale zaufał Ancelottiemu

Gareth Bale nie skorzystał z oferty przenosin do amerykańskiej MLS i w sezonie 2021/2022 będzie zawodnikiem Realu Madryt.


Od dłuższego czasu Gareth Bale był traktowany przez Real Madryt jako persona non grata. „Królewscy” dosłownie stawali na rzęsach, by się pozbyć Walijczyka. W poprzednim sezonie wypożyczyli go do Tottenhamu Hotspur, ale teraz nie było chętnych na reprezentanta Walii.

Bale ostatnio odrzucił możliwość przenosin do MLS tego lata, więc nie zejdzie z kosztów aktualnego wicemistrza Hiszpanii. Przeprowadzka do USA pozostaje opcją na przyszłość. Walijczyk chce wypełnić kontrakt z Realem przynajmniej z dwóch powodów. Jego rodzina bardzo dobrze się czuje w Madrycie i niechętnie zapatruje się na jakąkolwiek przeprowadzkę. Po drugie – obecny szkoleniowiec „Królewskich”, Carlo Ancelotti, który zastąpił Zinedine’a Zidane’a, nie spisuje doświadczonego piłkarza na straty. – Jeżeli będzie miał odpowiednią motywację, to może rozegrać wielki sezon – powiedział Włoch.

Piłkarze Realu, którzy rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu już 5 lipca, przyjęli w poniedziałek szczepienia przeciw koronawirusowi. Ten krok jest zrozumiały, bo w trakcie trwania pandemii wielu zawodników zostało zarażonych. Byli to między innymi Toni Kroos, Sergio Ramos, Raphael Varane, Nacho, Eder Militao, Casemiro, Fede Valverde, Eden Hazard czy Luka Jović. Na izolację trafili również trenerzy Zinedine Zidane i Raul Gonzalez, prezes Florentino Perez, a także kilku… koszykarzy.

Spółka” z Milanem

Real doszedł do porozumienia z Milanem w sprawie wypożyczenia niespełna 22-letniego Brahima Diaza na dwa najbliższe sezony, do 30 czerwca 2023 roku. Z tego tytułu Włosi przeleją na konto „Królewskich” ponad 3 miliony euro i przez dwa lata w całości będą pokrywali pensję zawodnika. Diaz będzie grał z numerem „10”, który zwolnił się po odejściu Hakana Çalhanoglu do Interu. Po zakończeniu wypożyczenia klub z San Siro może wykupić Hiszpana za 22 mln euro, ale Real zachował prawo odkupienia go za 27 mln euro.

Brahim Diaz przez ostatnie dni trenował w Valdebebas pod okiem Carlo Ancelottiego i Antonio Pintusa, ale od ubiegłego czwartku razem z ojcem negocjował indywidualne warunki kontraktu z Milanem. Wychowanek Malagi cieszy się z powrotu do Lombardii. W poprzednim sezonie rozegrał w Milanie 39 meczów, w których strzelił 7 goli i dorzucił do nich 4 asysty.

Griezmann wciąż w zawieszeniu

Wczoraj na Camp Nou zjawili się Francuzi Antoine Griezmann i Clement Lenglet oraz Holender Frenkie de Jong. Przeszli testy PCR (na obecność koronawirusa) oraz badania medyczne. 30-letni napastnik na pewno nie wróci do Atletico Madryt. Po pierwsze – nie wszyscy w katalońskim klubie zgadzają się na sprowadzenie Saula za Francuza. Ponadto Barca liczyła na zysk w wysokości 20 mln euro po sfinalizowaniu tej transakcji. Dodatkowym kłopotem dla „Dumy Katalonii” jest też to, że do zamortyzowania transferu 30-latka brakuje ponad 70 milionów euro. Kolejnym problemem

była pensja zawodnika (20 mln rocznie netto), której Atletico nie chciało płacić w całości. Barcelona nie zamierzała ponosić żadnych kosztów wynagrodzenia piłkarza innego klubu, nauczona doświadczeniem po „wpadce” z Urugwajczykiem Luisem Suarezem.

„Duma Katalonii” wciąż szuka Griezmannowi nowego pracodawcy i postara się sprzedać go do Premier League. W tym kontekście wymieniane są Chelsea Londyn i Manchester United, ale możliwy jest też wariant włoski (Juventus) lub francuski (PSG w przypadku odejścia Mbappe).

Czekają na Fatiego

Niewykluczone, że tego lata Barca straci także bramkarza Neto. 32-letnim Brazylijczykiem zainteresowane są dwa londyńskie kluby – Arsenal i Tottenham. „Kanonierzy” są zdeterminowani, żeby sprowadzić Neto ze względu na jego dobrą grę nogami.

Zbliża się moment powrotu na boisko napastnika Ansu Fatiego. Niespełna 19-letni piłkarz jest w końcowej fazie rehabilitacji, a kataloński klub zamierza przedłużyć z nim kontrakt (obecny wygasa 30 czerwca przyszłego roku).

Fatiego bardzo szybko „namaszczono” jako następcę Leo Messiego. Wychowanek CDF Herrera w pierwszym sezonie w La Liga rozegrał 33 mecze, w których strzelił 8 goli. Sezon 2020/2021 miał być zdecydowanie lepszy dla niego, ale w meczu z Realem Betisem Balompie (7 listopada 2020 roku) Fati doznał poważnego urazu kolana. Przeszedł artroskopię kolana, ale klubowi lekarze nie byli w stanie poradzić sobie z zapaleniem w kolanie, które zostało poddane już trzem zabiegom. Ostatni przeprowadzono dwa miesiące temu w klinice w Porto.

Pechowy Argentyńczyk

Środkowy obrońca Santiago Ramos Mingo został pozyskany przez Barcelonę 4 lutego 2020 roku z Boca Juniors Buenos Aires na zasadzie wolnego transferu. Lewonożny obrońca nie rozegrał w barwach Boca ani jednego oficjalnego meczu i argentyński klub pozwał Blaugranę, domagając się odszkodowania, ponieważ twierdzono, że piłkarz wciąż był z nim związany. Sąd przyznał jednak rację „Dumie Katalonii”, która musiała zapłacić jedynie ekwiwalent za wyszkolenie Argentyńczyka (sprawa do dziś toczy w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu). Problemy formalne sprawiły, że Mingo do końca sezonu 2019/2020 już nie zagrał.

W sezonie 2020/2021 Argentyńczyk został powołany na pierwsze trzy spotkania ligowe pierwszego zespołu Barcy, nie udało mu się jednak zadebiutować. Holenderski szkoleniowiec uznał, że Ronald Araujo i Oscar Mingueza są lepsi od Mingo.

Potem Argentyńczyk, który 21 listopada skończy 20 lat, przez dwa miesiące leczył kontuzję, a następnie został zesłany do Barcelony B. Pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa opóźnił jego dołączenie do pierwszego zespołu podczas obecnych przygotowań. Dla Barcelony korzystne może być to, że jest lewonożnym stoperem, zwłaszcza, gdyby odeszli Samuel Umtiti i Clement Lenglet.


Na zdjęciu: Gareth Bale ani myśli rozstawać się z Realem Madryt…

Fot. PressFocus