Gdynia nadal czeka na Ojrzyńskiego
Posada szkoleniowca gdyńskiej ekipy pozostaje nieobsadzona po tym, jak w sobotę Aleksandar Rogić ogłosił na pomeczowej konferencji prasowej swoje odejście z klubu. Arka przegrała u siebie z Wisłą Płock 1:2, a wokół całej sprawy narosło wiele spekulacji.
Ojrzyński znaczy puchary
Rogić przyznał przed dziennikarzami, że decyzję o odejściu podjął na początku minionego tygodnia. Było to o tyle zaskakujące wyznanie, że w jednej z internetowych dyskusji – kilka godzin przed wypowiedzią Serba – dyrektor wykonawczy klubu, Rafał Żurowski, przekonywał, że „ani przez moment nie było i nie ma w klubie tematu zwolnienia trenera”.
Już wtedy jednak krążyły plotki łączące z Gdynią Leszka Ojrzyńskiego, czyli trenera, który prowadził ten zespół przez ponad rok w latach 2017-18 i robił to z niemałymi sukcesami.
Najpierw w ciągu kilku spotkań udało mu się utrzymać Arkowców w ekstraklasie (co pamiętają doskonale kibice Ruchu Chorzów…), a w międzyczasie sięgnąć po Puchar oraz Superpuchar Polski.
W nowym sezonie gdynianie mieli okazje spróbować swoich sił w europejskich pucharach, gdzie po dramatycznej batalii ostatecznie odpadli z duńskim Midtjylland. Ligę zaś zakończyli wywalczając dużo pewniejsze już utrzymanie i z Ojrzyńskim na ławce docierając do drugiego z rzędu finału Pucharu Polski – tym razem przegrywając.
Drogi trenera i klubu jednak się rozeszły, ponieważ właściciel Arki, młody Dominik Midak, chciał nieco efektowniejszego stylu gry i kolejnego kroku w przód. Jak to się skończyło? Widać w tabeli ekstraklasy.
Zawirowania z właścicielem
Ironia obecnej sytuacji w Gdyni polega na tym, że Midak nadal jest właścicielem klubu, chociaż już od kilku tygodni wiadomo, że chce on zrzec się swoich udziałów. Niektórzy sugerują, że o zwolnieniu Rogicie zadecydował tydzień temu nacisk „z góry” i że nie była to indywidualna decyzja 38-latka.
Tak samo jak różne są wersje dotyczące kontaktu z Ojrzyńskim – nie wiadomo, czy po meczu z Płockiem ex-szkoleniowiec Arki był już po słowie z klubem, czy jeszcze nie.
Wątpliwości ma potęgować właśnie stanowisko Midaka, który nie do końca jest zadowolony z perspektywy powrotu Ojrzyńskiego, choć jest w klubie grupa osób – w tym dyrektor sportowy Antoni Łukasiewicz – będąca zwolennikami powrotu szkoleniowca z Ciechanowa.
Sam 47-latek, jak uważają dziennikarze Radia Gdańsk, także ma być optymistycznie nastawiony do takiego rozwiązania, choć wciąż wiele kwestii stoi pod znakiem zapytania: także ta, czy trener będzie chciał współpracować z obecnym jeszcze właścicielem Arki. Co ciekawe, choć o odejściu Rogicia wszyscy już wiedzą, bo w końcu sam Serb o tym powiedział, to klub wciąż nie wydał oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
Na zdjęciu: Istnieje spore prawdopodobieństwo, że wkrótce Leszek Ojrzyński będzie mógł odkopać stary dres.