Najlepszy futbol w Polsce? Oczywiście, że Piast!

Jak z pańskiej perspektywy wyglądała zwycięska bramka na stadionie Legii?
Gerard BADIA:
Widziałem takie fajne ciasteczko, które spadało, jakby Martin (Konczkowski – przyp. red) zagrywał na treningu! Piłka tak precyzyjnie do mnie leciała, że z góry wiedziałem, że to musi być mój moment. Dobrze trafiłem i od razu po oddaniu strzału wiedziałem, że bramkarz nie będzie miał żadnych szans na obronę.

Zagraliście tak jak zaplanowaliście?
Gerard BADIA:  Oczywiście, i to od pierwszego gwizdka! Wiedzieliśmy, że Legia ma słabe początki i zawsze w pierwszej fazie meczów musi radzić sobie z największymi problemami. Założyliśmy więc, że to wykorzystamy. Chcieliśmy ruszyć ostro i właśnie tak wystartowaliśmy. Dzięki temu mamy na koncie bardzo ważne trzy punkty.

Kto gra teraz najlepszy futbol w Polsce?
Gerard BADIA:  Jak to kto – oczywiście, że Piast! Po tym, w jakim stylu ograliśmy Legię, nikt nie może mieć co do tego wątpliwości!

A kto jest głównym faworytem do mistrzostwa?
Gerard BADIA:
 Na razie Legia, bo to wciąż oni są przed nami. Na pewno jednak będziemy walczyć do końca. Jesteśmy w wysokiej i stabilnej formie, niech więc to nasi rywale się martwią. Ci, którzy są przed nami w tabeli, ale przede wszystkim ci przeciwnicy, z którymi jeszcze zagramy do końca sezonu.

Fornalik: Sędziów oceniam wysoko

Czyli z trzeciego miejsca, które zajmowaliście przed tą kolejką nie bylibyście zadowoleni na koniec sezonu?
Gerard BADIA:  Dziś jesteśmy bardzo zadowoleni. Wygraliśmy na bardzo trudnym terenie, po bardzo dobrym meczu. Na koniec sezonu rozstrzygnięcia mogą być różne, są przecież już tylko trzy mecze do rozegrania. Powalczymy na „maksa”, postaramy są nadal grać najlepszą piłkę na jaką nas stać. A na ile to wystarczy, to zobaczymy. Prawda jest taka, że pierwsze miejsce wciąż jest w naszym zasięgu.

Macie ustaloną wysokości premii za wygranie ligi?
Gerard BADIA:  Premiami będziemy się zajmować po zakończeniu sezonu. A jeśli okazałyby się maksymalne, jakie zakłada regulamin, to każdy po prostu pojechałby na lepsze wakacje niż wcześniej planował.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ