GKS Katowice. Między Bielskiem, a Bielskiem

Przy Bukowej czekają na powrót do zdrowia kontuzjowanych zawodników.


Po krótkim pobycie na pierwszym zimowym obozie sztab dał zawodnikom dwa dni wolnego. Ten tydzień będzie zwieńczony sparingiem z imiennikiem z Jastrzębia.

GieKSa wkracza dziś w taki moment zimowego okresu przygotowawczego, który można nazwać przejściowym. W najbliższy poniedziałek ruszy na 6-dniowe zgrupowanie do Bielska-Białej, a przecież wróciła stamtąd dopiero co, bo w sobotę, po 3 dniach, zwieńczonych sparingiem z III-ligowym Rekordem.

Rogala na szczycie

– Zamknęliśmy cykl tygodnia, podczas którego było trochę testów czy przypomnienia sobie tego, co za nami – również w kwestii taktyki. Rozegraliśmy pierwszą grę kontrolną, pobyt w Bielsku miał nas też trochę zintegrować. W czwartek po treningu w Katowicach pojechaliśmy na zgrupowanie, drugi trening odbyliśmy już na obiekcie Rekordu, w piątek ruszyliśmy w góry, a w sobotę zaliczyliśmy sparing. Wszystko to, co sobie zaplanowaliśmy, dobrze się udało – mówi trener Rafał Górak.
Piątek stał pod znakiem zdobywania Beskidów. Drużyna tradycyjnie ruszyła truchtem z ośrodka Rekordu na Klimczok. Jako pierwsi na szczycie zameldowali się Grzegorz Rogala i Kamil Komandera.

– Samo uczestnictwo to już zabłyśnięcie, a ukończenie – zabłyśnięcie podwójne. Wszyscy dali radę. Mniejsze znaczenie ma to, kto przybył pierwszy, a kto ostatni – uśmiecha się szkoleniowiec GieKSy.

Wciąż na trójkę

Zimę zaczęła od zwycięstwa, bo sparing z Rekordem zakończył się rezultatem 2:1 po bramkach Filipów – Kozłowskiego i Szymczaka.
– Ten sparing był dynamiczny, twardy, grany bardzo fair. Było OK – ocenia trener Górak.

Katowiczanie nadal trzymają się tego ustawienia, dzięki któremu zmienili oblicze rundy jesiennej, czyli z trójką środkowych obrońców. W tym systemie rozegrali pierwszy mecz kontrolny.

– Przypomnieliśmy sobie to, co za nami i obraliśmy taką drogę, że głównym materiałem taktycznym jest ten, którym kończyliśmy poprzednią rundę. Ale zapewne jakiś sparing zagramy np. 4-4-2 i będzie to normalne – tłumaczy szkoleniowiec, który pozytywnie zaopiniował wartość 19-letniego Dawida Brzozowskiego, testowanego prawego obrońcy III-ligowej Chełmianki, chwaląc go m.in. za parametry motoryczne.

– Oddałem temat w ręce dyrektora – informuje Górak.

Kilku nieobecnych

W sobotnim sparingu nie skorzystał z Bartosza Jaroszka, Grzegorza Janiszewskiego i Daniana Pawłasa.

– Danian trochę narzekał na przeciążenia i fizjoterapeuci zaproponowali dla niego dzień wolny. Grześka trapi uraz kostki, Bartek zmaga się jeszcze z kontuzją, którą złapał w ostatnim ubiegłorocznym meczu z Podbeskidziem. Oberwał wtedy mocno, doznał pęknięcia kości strzałkowej. Dobrze, że nie było to złamanie, ale potrzeba jeszcze chwili. Na razie nie może grać, skręcać, noga nie może być aż tak dynamicznie używana. Liczę, że z pełnym obciążeniem będzie mógł działać na najbliższym obozie – mówi Rafał Górak, czekając też na innych rekonwalescentów.

– Dominik Kościelniak dochodzi do siebie, tak jak Oskar Repka, który był z nami na Klimczoku, nawet w środku grupy. Jest dużo optymizmu, że upora się z przepukliną. Fizjoterapeuci nakazują cierpliwość, ale jest coraz bliższy powrotu do zajęć – oznajmia trener I-ligowca z Bukowej, nie obawiając się też o Patryka Szwedzika, który większą część sparingu z Rekordem grał z obfitym opatrunkiem.

– Dostał w głowę. Może mu się to przydało, bo słabiej wszedł w meczu i stracił dwie pierwsze piłki – żartuje Górak.

Czas dla młodych

Z GKS-em trenuje też pięciu młodych zawodników z zasobów akademii. Dwóch z nich – Kacper Pietrzyk i Bartosz Wodnicki – już jesienią byli w kadrze zespołu, z kolei Alan Bród, Kamil Komandera i Norbert Warmuz dopiero do niego wchodzą.

– Wprowadzanie do seniorskiej piłki chłopaków z naszej akademii to proces. Zderzają się z innym obciążeniem i innym poziomem, bo ten młodzieżowy odbiega od wymagań seniorskich. Staramy się przyglądać tym chłopakom, by określić dla nich ścieżkę rozwoju. Trzeba podejmować takie decyzje, by dany zawodnik zderzył się z piłką seniorską. Bywa tak, że ktoś na pierwszą ligę jeszcze nie ma szans, a nasza „okręgówka”, w której mamy drugi zespół, to czasem trochę za mało. Dobrze, że chłopaki są, trenują, zbierają ogromne doświadczenie. To czas, który mają jak najlepiej wykorzystać – podkreśla trener katowiczan.

Beniaminek I ligi – dziś po dwóch dniach wolnego – wraca do zajęć, a w sobotę rozegra sparing z imiennikiem z Jastrzębia.

– Już odbyliśmy jedną jednostkę treningową na „Rapidzie”. Boisko jest nowe, bardzo dobrej jakości. Mam nadzieję, że nie będzie śniegu, pogoda okaże się sprzyjająca, a wtedy zagramy z Jastrzębiem właśnie tam – informuje szkoleniowiec.


Na zdjęciu: Bartosz Jaroszek to jeden z tych zawodników GieKSy, którzy rozpoczęli zimowe przygotowania odczuwając jeszcze skutki urazu z rundy jesiennej.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus.pl