GieKSa na ostatniej prostej

Katowiczanie wchodzą w decydujący etap walki o awans z pozycji goniącego, a nie uciekającego. Odpowiedź na pytanie, czemu wiedzie im się słabiej niż jesienią, kryje się częściowo w… środku obrony.


Dzisiejszym meczem z Górnikiem Polkowice drużyna GieKSy rozpoczyna ostatnią prostą walki o awans. Na 6 kolejek przed końcem sezonu katowiczanie znów znaleźli się tam, gdzie spędzili całą zimę i pandemię, czyli tuż poza strefą premiowaną awansem, za plecami łodzian i Górnika Łęczna. Są zespołem punktującym w tym roku gorzej, strzelającym gole rzadziej, a tracącym częściej niż jesienią, no i śrubującym kolejną mało chlubną serię, bo tak jak w poprzednim sezonie GKS-owi nie pasowały spotkania domowe, tak teraz marnie wiedzie mu się na wyjazdach, podczas których w tej rundzie uzyskał ledwie punkt.

Najwyżej Dejmek…

Układając tabelę za 2020 rok, katowiczanie plasowaliby się w środku II ligi, na 10. pozycji, z dorobkiem 11 punktów w 8 kolejkach i bilansem bramkowym 14:14. Punktują ze średnią 1,37 na mecz (jesienią wynosiła równe 2). To oczywiście tylko cyferki, wyliczenia, matematyka, ale szukając odpowiedzi na pytanie o metamorfozę GKS-u, można pochylić się nad… środkiem obrony.

Niekwestionowanym jej liderem jest Arkadiusz Jędrych, który nie opuścił jeszcze w tym sezonie ani jednego meczu. Przez większość sezonu grał, mając u boku Radka Dejmka. Doświadczony Czech zdołał rozegrać 15 ligowych spotkań. Aż 10 z nich GKS wygrał, 2 zremisował. Średnia zdobywanych punktów na mecz z Dejmkiem w składzie wynosi 2,13. Jest najlepsza w całym zespole, biorąc pod uwagę tych zawodników, którzy zaliczyli w wyjściowym składzie dwucyfrową liczbę występów.

Dejmka trapią jednak problemy zdrowotne. To wskutek nich podjęto zimą decyzję o wypożyczeniu Macieja Dampca z ŁKS-u Łódź. Czech powoli wracał do dyspozycji, zasiadł już choćby na ławce rezerwowych w ostatnim domowym meczu (2:0 z Garbarnią), ale znów zmaga się z urazem i trener Rafał Górak nie może korzystać z jego usług.

…najniżej Janiszewski

Wiosnę jako drugi stoper przy Jędrychu zaczął młodzieżowiec Mateusz Broda, ale już w drugiej tegorocznej kolejce, w Elblągu, doznał poważnej kontuzji kolana. Wskoczył za niego Grzegorz Janiszewski, sprowadzony przed sezonem ze Stali Stalowa Wola i na razie trener Rafał Górak trzyma się tej konfiguracji środka defensywy. W 13 spotkaniach, w jakich zagrał Janiszewski, katowiczanie zanotowali 6 zwycięstw, 3 remisy i 4 porażki, co daje 1,61 pkt na mecz.

Tak jak Dejmek ma średnią w zespole najwyższą, tak Janiszewski – najniższą! GKS w tych spotkaniach stracił 17 goli (1,21), podczas gdy ogółem w sezonie traci 1,17. Z Dejmkiem ta średnia wynosi równe 1 (15 straconych goli w 15 meczach), bez Janiszewskiego – 1,06 (16 w 15 kolejkach), zaś bez Dejmka – aż 1,38! (18 w 13).

Gorsza Elana i outsider

Kibice mogą wytykać Janiszewskiemu dwa sprokurowane w mało odpowiedzialny sposób rzuty karne (w Legionowie i we Wronkach z rezerwami Lecha). Można mówić, że drużynie brakuje Dejmka, albo też twierdzić, iż po prostu cały zespół broni gorzej. Jedyny tegoroczny mecz, w którym nie zagrał Janiszewski, został przecież przez GieKSę „wysoko” zremisowany (2:2 z Błękitnymi) i była to jedyna strata punktów zanotowana przy Bukowej na przestrzeni 11 ostatnich występów. W tym roku GKS stracił 14 goli, więcej mają na koncie tylko Elana i outsider z Wejherowa.

Średnio katowiczanie dają sobie wbijać wiosną 1,75 gola, podczas gdy jesienią – tylko 0,95. Spory zjazd, dlatego trudno się dziwić, że legitymują się obecnie najmniej szczelną defensywą spośród czołowej piątki tabeli. Stracili 33 gole, więcej od Resovii (29), Olimpii (29), Widzewa (30) i Łęcznej (31).

Roszady wymuszone

Trener Górak deklarował niedawno, że wciąż czeka wiosną na mecz, który da mu pełną satysfakcję. Mimo tego, a także dość szerokiej kadry i coraz mniejszej liczby urazów (przyznajmy, że akurat w tym sezonie GieKSy nie oszczędzają), szkoleniowiec nie jest skory do dokonywania zmian w wyjściowej jedenastce. Po wznowieniu rozgrywek owoce treningowej rywalizacji są wyłącznie… stałe. Jeśli są roszady – to wymuszone: wskutek kartek Macieja Stefanowicza, Adriana Błąda czy Michała Gałeckiego, albo urazu Grzegorza Rogali.

Jedyną czysto sportową roszadą była ta w ataku, gdzie po dwóch pierwszych czerwcowych kolejkach Piotr Kurbiel zastąpił Dawida Rogalskiego. Patrząc jednak na ostatnie mecze i fakt, że Rogalski wchodząc z ławki zdobył bramkę we Wronkach, trudno będzie teraz wyrazić zdziwienie roszadą powrotną.

Rozpędzeni czy podmęczeni?

Mimo poniesionej we frajerskich okolicznościach sobotniej porażki z Lechem II (nad żadnym innym rywalem katowiczanie wiosną tak nie dominowali, choć ktoś może też powiedzieć, że był to efekt nie ich siły, a raczej słabości poznaniaków) weekend nie zakończył nadto podle. W niedzielę Polkowice pokonały Widzew 4:3, czyli jedni stracili punkty, a drudzy… wypruli się przed dzisiejszą wizytą przy Bukowej, mając w dodatku ponad dobę mniej na regenerację. To jest bardzo ważny mecz. Trener Górak swego czasu porównał Polkowice do Elany, którą prowadził rok temu.


Czytaj jeszcze: Dramat GieKSy we Wronkach. Porażka z rezerwami Lecha


Wtedy Górnik w tabeli był nisko, ale dziś – jak w poprzednim sezonie torunianie – coraz mocniej zaczyna liczyć się w walce o awans. W tym roku jest najlepiej punktującym i najwięcej strzelającym II-ligowcem, dlatego biorąc poprawkę na brak aspiracji Olimpii i Błękitnych (nie złożyli wniosków licencyjnych na grę w I lidze), polkowiczanie mają duże szanse, by zameldować się w czołowej szóstce.

GieKSa już poza nią nie wypadnie, ale baraży po prostu trzeba uniknąć, by nie sprowadzać całego trudu sezonu do 1-2 meczów. Zwłaszcza że jeśli coś przy Bukowej w ostatnich latach miało pójść nie tak – to zazwyczaj szło nie tak.

2,13 PUNKTU na mecz zdobywa średnio GKS, gdy gra Radek Dejmek, od dłuższego czasu trapiony problemami zdrowotnymi. To najlepsza średnia w zespole (1,96 ma Kiebzak, 1,92 – Woźniak, 1,88 – Błąd, Michalski i Rogala, 1,84 – Mrozek, a 1,82 – Jędrych, który rozegrał wszystkie mecze).

1,61 PUNKTU na mecz zdobywa średnio GKS w składzie z Grzegorzem Janiszewskim, co jest najniższym wynikiem w zespole (1,69 ma Gałecki, 1,76 – Rogalski, a 1,78 – Stefanowicz).

1760 WIDZÓW zobaczy dzisiejszy mecz. Pierwszy raz od wznowienia rozgrywek na Bukowej będą mogli pojawić się kibice. Bilety rozeszły się w… 10 minut.


Na zdjęciu: Ze statystyk wynika, że katowiczanom najlepiej idzie, gdy centrum defensywy zabezpieczają Radek Dejmek (z prawej) i Arkadiusz Jędrych, ale Czech w tym roku na boisko jeszcze nie wybiegł…

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus