„GieKSa” nadal walczy o play off!

Siatkarze GKS-u Katowice odnieśli długo oczekiwane zwycięstwo w niezwykle ważnej potyczce z akademikami z Olsztyna.


I nadal walczą o miejsce w czołowej „8”, premiowanej grą w play-offach. Nie wszystko już od nich zależy, bo muszą jeszcze liczyć na potknięcie zespołu z Suwałk.

Oba zespoły zdawały sobie sprawę z wagi tej potyczki, ale gospodarze wyszli nie tylko bardziej skoncentrowani i może też zmotywowani. Niestety, bez swojego lidera oraz kapitana drużyny, Jakuba Jarosza, który jest kontuzjowany. Jego miejsce zajął Wiktor Musiał i trzeba przyznać, że godnie go zastąpił.
– Chyba będę musiał częściej przebywać na trybunach, bo Wiktor grał jak z nut – stwierdził pół żartem, pół serio kontuzjowany kapitan.

Gospodarze rozpoczęli w dobrym stylu, bo w jednym ustawieniu zdobył 5. „oczek” i wyszli na prowadzenie. Ta przewaga pozwoliła im na swobodną grę, z kolei Jan Firlej wykorzystywał wszystkie opcje w ataku. Jednak podstawą sukcesu w tej partii była gra w obronie. „GieKSiarze” kilka razy podbili piłkę w nieprawdopodobnych sytuacjach. Przy stanie 22:17 goście zdobyli 2 pkt, a potem Wojciech Żaliński popełnił błąd w polu serwisowy. Natomiast vis-a-vis Musiał popisał asem serwisowym. Seta zakończył Adrian Buchowski, obijając blok rywali.

Druga odsłona była już zdecydowanie bardziej wyrównana i jej losy ważyły się niemal do samego końca. Jedna lub druga drużyna potrafiła sobie 2-punktową przewagę. Jednak od remisu 22:22 punkty zdobywali tylko gospodarze. Najpierw Kamil Kwasowski sprytnie ominął potrójny blok rywali, chwilę potem Musiał obił ich ręce, a na zakończenie Robbert Andringa w pozornie łatwej sytuacji posłał piłkę w siatkę. I w tym momencie gospodarze zrobili poważny, by wygrać 3 setach.
Goście stanęli pod ścianą i tym razem przede wszystkim ograniczyli błędy własne. Już w pierwszej części tej odsłony wypracowali sobie przewagę 3. „oczek” i skrzętnie jej pilnowali. Po ataku Remigiusza Kapicy prowadzili już 24:20, gospodarze po „kiwce” Firleja oraz błędzie Przemysława Stępnia odrobili nieznacznie straty, ale w końcu mecz został przedłużony.

– Szkoda tego seta, ale spadła koncentracja i „urwali” nam seta.

– Pokazaliśmy wszystkim, że jesteśmy drużyną i odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Teraz możemy tylko żałować, że nie wszystko zależy od nas – mówił po meczu uśmiechnięty od ucha do ucha, Wiktor Musiał.
Gospodarze IV seta rozpoczęli w kiepskim stylu i goście objęli prowadzenie 4 punktami. Siatkarze GKS-u rozpoczęli mozolne odrabianie strat i w końcu za sprawą Kwasowskiego najpierw doprowadzili do remisu 15:15 i wyszli na prowadzenia 17:16. Zrobiło się nerwowo i zanosiło się na spore emocje. Jednak ataki Musiała ze skrzydła oraz Miłosza Zniszczoła wyprowadziły GKS na prowadzenie 20:18. Kolejne dwie skuteczne akcje Emanuela Kohuta pozwoliły na swobodniejszą grę. Gospodarze wszystko mieli pod kontrolą, zaś Musiał dwoma atakami zakończył ten niezwykle ważny dla GKS-u mecz.


GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:20, 25:22, 22:25, 25:20)

KATOWICE: Firlej (2), Buchowski (13), Nowakowski (5), Musiał (24), Kwasowski (13), Zniszczoł (7), Watten (libero) oraz Kohut (2), Szymański (1). Trener Grzegorz SŁABY.

OLSZTYN: Stępień, Andringa (11), Teriomenko (1), Schulz (3), Żaliński (15), Poręba (9), Gruszczyński (libero) oraz Wolański, Kapica (10), Concepcion (8), Schott (3), Ciunajtis. Trener Daniel CASTELLANI.

Sędziowali: Tomasz Flis i Paweł Burkiewicz (obaj Kraków).

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:7, 20:14, 25:20.

II: 10:8, 15:13, 19:20,

III: 7:10, 12:15, 16:20, 22:25.

IV: 7:10, 13:15, 20:18, 25:20.

Bohater – Wiktor MUSIAŁ.


Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Cuprum Lubin 2:3
(25:20, 25:21, 20:25, 23:25, 11:15)

ZAKSA: Kaczmarek (12), Rejno (8), Toniuttu (5), Śliwka (2), Smith (1), Depowski (4), Zatorski (libero) oraz Kochanowski (8), Kluth (16), Semeniuk (15), Prokopczuk, Staszewski (2), Zawalski i Banach (libero)

Cuprum: Maruszczyk (12), Gunia (4), Ferens (11), Jakubiszak (12), Jimenez (29), Tavares (1), Szymura (libero), Makoś (libero) oraz Zawalski, Lorenc, Pietraszko (8), Magnuszewski


Stal Nysa – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3
(23:25, 19:25, 25:23, 25:21, 11:15)

Stal: Zajder (11), Komenda (2), Bućko (17), Ben Tara (4), Naliwajko (6), Lemański (16), Rusiak (libero), Dembiec (libero) oraz Szczurek (5), Filip (21) i Długosz

Aluron: Niemiec (5), Malinowski (16), Kania (9), Cavanna, Halaba (13), Orczyk (15), Andrzejewski (libero) oraz Gjorgiev (8), Muagututia i Flavio (5)


Na zdjęciu: Wiktor Musiał nie tylko skutecznie atakował, ale również udanie zagrywał i rywale mieli sporo problemów z odbiorem.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus