GieKSa przed rewolucją

Czy siatkarze GKS-u Katowice wykorzystają szansę na grę w play offie? Nie czarujmy się: przed zespołem trenera Piotra Gruszki stoją poważne wyzwania – ostatni rywale w sezonie zasadniczym są z najwyższej półki. Dzisiaj GKS gra z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (14.45). Zaś w najbliższy wtorek w katowickim „Spodku” z Jastrzębskim Węglem (17.30). By znaleźć się w „elitarnym” gronie, potrzeba nie tylko zwycięstw, ale również potknięć zespołu z Zawiercia w potyczkach z Olsztynem oraz Lubinem (o tym piszemy poniżej).

Kolejny postęp

Można żałować, że siatkarze GKS-u w najmniej oczekiwanym momencie pogubili punkty z niżej notowanymi rywalami (Lubinem czy Bydgoszczą), bo wówczas byliby w innej sytuacji. Ale nie czas na rozdrapywanie ran…

– Zdajemy sobie sprawę ze skali trudności zadania przed jakim stoją siatkarze – mówi dyrektor sekcji siatkarskiej, Dariusz Łyczko. – Ale jestem przekonany, że zawodnicy powalczą o wygraną. W gruncie rzeczy sezon jest dla nas udany. Zespół poczynił kolejny postęp i może osiągnąć wyższe miejsce niż w dwóch poprzednich (10. i 11. – przyp.red.).

Na ten skok jakościowy składa się wiele czynników. W tym zwłaszcza stabilna sytuacja finansowa klubu – choć do krezusów nie należy – właściwa polityka kadrowa, a nade wszystko praca trenera Gruszki oraz jego współpracowników.

Zmowa milczenia

I właśnie dobra praca trenera oraz siatkarzy wywołała zainteresowanie nimi ze strony wielu klubów, którzy poprzez agentów będą prowadzili rozmowy z zawodnikami. Ale choć wszyscy deklarują, że decyzje transferowe wyjaśnią się dopiero po sezonie, to trzeba to potraktować jako mydlenie oczu. Rozmowy o pozostaniu w klubie bądź też przenosinach rozpoczynają się po zakończeniu starego roku. W lutym większość zawodników wie, jaki klub będą reprezentować w przyszłym sezonie. Kilka tygodni temu mieliśmy okazję rozmawiać z dyrektorem Łyczką, który zapewniał, że wszystko jest pod kontrolą i że w odpowiednim czasie będą prowadzone rozmowy. Ba, do redakcji dotarł list skierowany do prezydenta miasta od „zatroskanych kibiców”, którzy zarzucają szefowi sekcji bierność w rozmowach oraz niekompetencję w sprawach siatkarskich.

– Znam treść listu, ale nie ma ochoty polemizować z tym paszkwilem – mocno zaakcentował poirytowany dyrektor Łyczko. – Komuś zabrakło cywilnej odwagi, by się pod nim podpisać, więc te sprawę zamknijmy. Wracając do meritum – jeżeli trener umiejętnie prowadzi zespół, zaś zawodnicy prezentują odpowiednią formę wówczas zainteresowanie ze strony innych pracodawców jest zdecydowanie większe. A my? Poruszamy się w określonym budżecie, który niekoniecznie mógłby zaspokoić oczekiwania zawodników. Wielu nie mogliśmy spełnić…

Nowe rozdanie

Gdy kilka tygodni temu próbowaliśmy namówić trenera Gruszkę na komentarz o braku rozmów o przyszłości z szefem, pokręcił głową na znak odmowy i dodał, że interesuje go tylko jak najlepszy wynik zespołu. Akurat Gruszka nie musiał i nie będzie musiał się martwić o pracę. Zabiegała o niego Resovia i pewnie właśnie tam go zobaczymy w przyszłym sezonie, choć sam zainteresowany tego nie potwierdza. Kto w jego miejsce w GieKSie? Z naszych informacji wynika, że zajmie je Dariusz Daszkiewicz, w minionych miesiącach częsty gość w szopienickiej hali; na pewno nie były to wizyty wyłącznie z „miłości” do dyscypliny. Jest też wielce prawdopodobne, że Grzegorz Słaby, drugi szkoleniowiec, pozostanie w klubie.

A co odnośnie zawodników? Pewne było odejście rozgrywającego Marcina Komendy, ale też jest on związany kontraktem z Resovią, a w Katowicach występował na zasadzie wypożyczenia. Klub z Rzeszowa po tym sezonie znajdzie się w gruntownej przebudowie i Komenda na pewno się zmieści w nowej koncepcji. Kolejnymi nieomal pewniakami do gry w Resovii powinni być przyjmujący Tomas Rousseaux, libero Bartosz Mariański i może Karol Butryn. Wszyscy oni pójdą w ślad za Gruszką.

W sumie, jak wynika naszych nieoficjalnych informacji, z „GieKSą” pożegna się 12 zawodników. Historia PlusLigi zna takie przypadki, że kluby po zmianach kadrowych najpierw popadały w przeciętność, a potem po prostu znikały. Trudno sobie wyobrazić, że taki los mógłby dotknąć GieKSę, ale projekt budowy wielkiej siatkówki w oparciu o tę markę jakby się chwieje.

Miasto muzyki Katowice oraz jego atrakcje będzie miało okazję poznać aż 12 nowych zawodników. Kto przyjdzie? Dyrektor Łyczko prosi o cierpliwość. Nieoficjalnie możemy napisać o przyjściu Jakuba Jarosza, doświadczonego oraz utytułowanego atakującego. Z belgijskiego Lindemans Aalst ma przyjść rozgrywający Jan Firlej, a z MKS-u Będzin przyjmujący Adrian Buchowski.

To jednak kwestia dalszej przyszłości. Ta najbliższa będzie pełna emocji z przyczyn sportowych.

 

Na zdjęciu: Piotr Gruszka oraz Marcin Komenda na razie są wciąż w Katowicach. Ich współpraca ma być kontynuowana w Rzeszowie.