GieKSa urodzionowa i zwycięska. 2:1 z Sokołem na inaugurację wiosny

Katowiczanie po golach Michała Gałeckiego i Arkadiusza Woźniaka pokonali beniaminka z Ostródy i zameldowali się w fotelu lidera tabeli II ligi, uświetniając 57. rocznicę powstania klubu.


Dla postronnego kibica to była bardzo udana inauguracja drugoligowego roku przy Bukowej. Sporo emocji, 3 bramki, czerwona kartka, wynik będący na styku do ostatnich sekund, no i… kibicowska oprawa, za którą w chorych pandemicznych czasach zdążyliśmy się już mocno stęsknić.

GieKSa była w tym meczu zdecydowanym faworytem i od pierwszych minut miała sporą przewagę. Udokumentowała ją już w 13. minucie, gdy Michał Gałecki zamknął dośrodkowanie Adriana Błąda z rzutu rożnego. Dla części katowickich kibiców obecość Gałeckiego w składzie mogła być delikatnym zaskoczeniem, skoro na pozycję nr 6 klub dokonał zimą hitowego transferu, kontraktując Rafała Figiela. Pomocnik sprowadzony z Podbeskidzia cały mecz spędził jednak wśród rezerwowych, ale jego koledzy stanęli na wysokości zadania.

Sokół tuż po stracie bramki mógł wyrównać. Bartosz Mrozek kapitalnie obronił jednak mocny strzał z bliska Karola Żwira. W 24. minucie świetnie dysponowany przed przerwą Zbigniew Wojciechowski obsłużył Filipa Kozłowskiego. Ten wyszedł sam na sam z Błażejem Niezgodą, a ostródzki golkiper obronił to uderzenie… głową, po czym padł jak rażony. Wyglądało to dramatycznie, zawodnicy od razu zaczęli nawoływać służby medyczne, na murawie pojawił się trener gości Piotr Jacek. Przerwa trwała 8 minut, Niezgoda nie mógł kontynuować gry i zmienił go nastolatek wypożyczony z Rakowa – Kacper Trelowski. Po tej przymusowej pauzie gra nieco się wyrównała i drużyna z Mazur udowodniła, że wcale nie jest przy Bukowej skazana na pożarcie.

Na początku drugiej połowy nastał jednak moment magiczny. W 48. minucie z nieporozumienia w szeregach defensywy Sokoła skorzystał Arkadiusz Woźniak, z bliska podwyższając prowadzenie. Równolegle kibice zgromadzeni wokół stadionu odpalili race, nad „Blaszokiem” strzelały fajerwerki. W ten sposób katowiccy fanatycy uczcili 57. rocznicę powstania GieKSy. By było jeszcze przyjemniej, „Lyjo”, stadionowy spiker, oznajmił wszystkim, że Piotr Żyła został królem Oberstdorfu…

Ale Sokół nie zamierzał wcale dekorować gospodarzom stołu na to urodzinowe przyjęcie i wziął się do roboty. Emocji było pod dostatkiem do ostatniego gwizdka, na murawie iskrzyło, sypały się kartki, czerwoną ujrzał jeden z członków sztabu beniaminka, a żółtą – trener katowiczan Rafał Górak. W 61. minucie Sokół zdobył kontaktową bramkę, gdy w krótki róg mocno po centrze z kornera trafił Karol Żwir. Zrobiło się nerwowo.

GKS mógł zamknąć ten mecz za sprawą Szymona Kiebzaka, który w 100-procentowej sytuacji nie opanował jednak dobrze piłki po podaniu Adriana Błąda. W 81. minucie wychodzącego na czystą pozycję Filipa Kozłowskiego powalił Wojciech Mazurowski i Sokół kończył w dziesiątkę, ale mimo to broni nie złożył i gdy po dośrodkowaniu Jakuba Czajkowskiego z wolnego głową uderzył Krzysztof Wicki, miejscowym musiały zadrżeć serca.

Katowiczanie zaksięgowali ostatecznie 3 punkty, dzięki czemu wyprzedzili Górnika Polkowice i przynajmniej do jutrzejszego wieczoru pozostaną liderem II ligi. A może i dłużej; za tydzeń – znów przy Bukowej – inauguracja rundy rewanżowej. Czyli mecz z kolejnym beniaminkiem, tyle że notowanym dużo niżej krakowskim Hutnikiem.

GKS Katowice – Sokół Ostróda 2:1 (1:0)

1:0 – Gałecki, 13 min, 2:0 – Woźniak, 48 min , 2:1 – Żwir, 62 min

GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Gałecki, Urynowicz (89. Jaroszek) – Kiebzak (78. Pawłas), Błąd, Woźniak (73. Sanocki) – Kozłowski (89. Kurbiel). Trener Rafał GÓRAK.

SOKÓŁ: Niezgoda (32. Trelowski) – Brzuzy (62. Mozler), Wicki, Mazurowski, Dobosz – Kalinowski (46. Więcek), Czajkowski, Żwir, Gajda – Rugowski (46. Siemaszko), Wolny (85. Zalewski).
Trener Piotr JACEK.

Sędziował Marcin Szrek (Kielce). Żółte kartki: Gałecki, Sanocki – Żwir, czerwona Mazurowski (81, faul ratunkowy).


Skra Częstochow – Garbarnia Kraków 1:0 (0:0)

1:0 Nocoń, 83 min


Fot. Adam Starszynski / PressFocus