GKS 162 Jastrzębie. Spłatać psikusa faworytowi

Dwie poprzednie wyprawy GKS-u 1962 Jastrzębie do Legnicy zakończyły się zdobyciem punktów.


Nie mam żadnych wątpliwości, że piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie na sobotni mecz z Miedzią pojadą z ogromnymi nadziejami. Oczywiście to gospodarze będą zdecydowanym faworytem tej potyczki, ale dwie ostatnie wizyty jastrzębian w Legnicy nie były tylko kurtuazyjne. Z obu drużyna z Górnego Śląska wracała w domowe pielesze ze zdobyczą punktową.

Dwudziestego piątego lipca ubiegłego roku (sezon 2019/2020) GKS 1962 zremisował z „Miedzianką” 1:1, na gola Macieja Śliwy w 27 min spotkania jastrzębianie odpowiedzieli trafieniem Kamila Szymury z rzutu karnego w 50 min. Skład gości z tego meczu: Pawełek – Kulawiak, Jaroszek, Szymura, Gojny – Skórecki (90. Słodowy), Mróz, Jadach, Ali, Szczęch (75. Galuszka) – K. Adamek. Trener Paweł ŚCIEBURA.

Szkoleniowiec jastrzębian nie rozwodził się długo nad tym pojedynkiem. – Można powiedzieć bardzo krótko, że osiągnęliśmy cel, który przed nami postawiono po okresie słabszej formy, gdy wpadliśmy w dołek – powiedział Paweł Ściebura.

– Nie było łatwo się z niego wydźwignąć, ale cel został osiągnięty i to jest najważniejsze. Zespół pokazał dzisiaj charakter, ogromną ambicję i to, że bardzo mu zależało na tym, żeby w tej lidze zostać. Ci zawodnicy zasługiwali, żeby być w I lidze i dzisiaj wielkie gratulacje dla nich, bo to oni są ojcami tego remisu i nie pozostaje mi nic innego, jak im pogratulować.

Obrońca Dawid Gojny (obecnie Zagłębie Sosnowiec) ograniczył się do jednego zdania: – Przeszliśmy drogę z nieba do piekła, ale na koniec wylądowaliśmy w czyśćcu.

Dodatkowy smaczek

Do kolejnego pojedynku GKS-u 1962 Jastrzębie w Legnicy z „Miedzianką” doszło 9 października 2020 roku. Goście mieli prawo jechać na ten pojedynek z duszą na ramieniu, bo przegrali wszystkie wcześniejsze spotkania. Po sześciu kolejkach mieli… zero punktów. Dodatkowego smaczku temu meczowi dodawał fakt, że gospodarzy prowadził doskonale znany w Jastrzębiu trener, Jarosław Skrobacz.

I tym razem faworyt zawiódł, ba, szczęśliwie zremisował! Prowadzenie dla GKS-u zdobył w 42 min strzałem głową (błędy stopera Bożo Musy i bramkarza Mateusza Hewelta) Daniel Szczepan, wyrównał dopiero w 82 min Krzysztof Drzazga. Drużyna z Jastrzębia Zdroju tego dnia wystąpiła w składzie: Drazik – Kulawiak, Bondarenko, Rutkowski, Zalewski (69. Szcześniak) – Ali, Feruga (69. Bielak), Zejdler, Mróz, Jadach – Szczepan (81. Rumin). Trener Paweł ŚCIEBURA.

– Mecz był wyrównany – powiedział po zakończeniu spotkania trener jastrzębian, Paweł Ściebura. – W końcu zdobyliśmy punkt, po serii sześciu porażek. Znów jednak czegoś zabrakło. Wielki szacunek dla zespołu za determinację. Szkoda straconej bramki, która była dość przypadkowa.

Trzeci łup?

Trenerzy GKS-u 1962 Jastrzębie Jacek Trzeciak i Dariusz Kłus będą mieli już do dyspozycji trzech bramkarzy, bo wykurował się Mariusz Pawełek. To chyba właśnie on zajmie miejsce między słupkami bramki gości. Nie tylko ze względu na największe doświadczenie… Zastępujący go w poprzednich dwóch meczach Mikołaj Reclaf w ostatniej potyczce z Resovią Rzeszów popełnił jedna gafę dużego kalibru, gdy źle obliczył lot piłki i ta po wysokim koźle go przelobowała. W ostatniej chwili zdołał zażegnać niebezpieczeństwo, ale taki błąd w spotkaniu z wiceliderem może mieć poważniejsze konsekwencje.



Najprawdopodobniej na prawą obronę wróci Dominik Kulawiak, który w środę zagrał 45 minut w meczu rezerw (liga okręgowa) z LKS-em 1908 Nędza (3:2). Ze ścisłej kadry pierwszego zespołu w tym spotkaniu wystąpili: Grzegorz Drazik (90 min), Jakub Niewiadomski (45 min, strzelił gola), Szymon Zalewski (45 min), Patryk Witkowski (90 min). Odnotujmy jeszcze, że pozostałe dwa gole dla jastrzębian zdobyli Filip Moiczek i Miłosz Misala.


Z Podbeskidziem normalnie

Wbrew wcześniejszym nieoficjalnym przeciekom, mecz GKS-u Jastrzębie z Podbeskidziem Bielsko-Biała odbędzie się w zaplanowanym wcześniej terminie (niedziela, 5 września, godz. 15.00). Do reprezentacji Polski U-19 prowadzonej przez trenera Mariusza Rumaka otrzymał powołanie Jakub Bieroński. Trenerzy Piotr Jawny i Marcin Dymkowski rozważali przełożenie terminu tego spotkania, ale po głębokim namyśle zrezygnowali z tego pomysłu.

– Trochę ryzykujemy, bo w kadrze pozostaną nam tylko dwaj młodzieżowcy – Dominik Frelek i bramkarz Krystian Wieczorek – przyznał Piotr Jawny. – Ale potem będziemy mieli mecze co trzy dni, bo dojdzie Puchar Polski, więc zagramy w Jastrzębiu w zaplanowanym wcześniej terminie.


Na zdjęciu: W tej chwili najgroźniejszymi żądłami GKS-u Jastrzębie są Daniel Rumin (z prawej) i Dariusz Kamiński (z lewej).

Fot. gksjastrzebie.com