GKS 1962 Jastrzębie. Ali niepotrzebny?

 

Ukrainiec jemeńskiego pochodzenia (jego ojciec jest z tego kraju) zawodnikiem klubu z Jastrzębia Zdroju jest już cztery lata i przeszedł z nim szlak od III ligi na zaplecze ekstraklasy. W rundzie jesiennej bieżącego sezonu w 18 meczach w I lidze zdobył 7 goli i tylko napastnik Jakub Wróbel był od niego lepszy pod tym względem.

Pomocnika GKS-u 1962 „złapaliśmy” po środowym treningu i zapytaliśmy wprost, czy przenosi się do Łodzi? – Dostałem propozycję nie tylko z Widzewa, ale również z innych klubów – przyznał Farid Ali.

– To chyba dobrze, że dostaję oferty, bo to znaczy, że jestem doceniany. Cieszę się z tego, ale nadal jestem zawodnikiem GKS-u Jastrzębie. Przykre jest to, że mój klub do tej pory nie złożył mi propozycji nowego kontraktu, chociaż ustną obietnicę otrzymałem już w latem ubiegłego roku.

Kilku moich kolegów z drużyny dostało takie oferty, a ja wciąż nie wiem, na czym stoję. Może już nie jestem potrzebny w Jastrzębiu? Mój kontrakt w GKS-ie kończy się już w czerwcu, więc mogę podpisać umowę z kim chcę. Będę jeszcze rozmawiał z naszym prezesem, by wszystko wyjaśnić.

Nie jestem zdziwiony, że Farid ma oferty z innych klubów – przyznał II trener GKS-u 1962 Jastrzębie, Jan Woś. – W końcu strzelił jesienią 7 bramek. Nie braliśmy pod uwagę wariantu, że „Fara” odejdzie od nas już teraz, bo przecież straciliśmy już najlepszego snajpera, Kubę Wróbla.

Znaleźlibyśmy się wtedy w sytuacji nie do pozazdroszczenia, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że bogate kluby sięgają po wyróżniających się zawodników i są w stanie zapłacić ekwiwalent lub kwotę odstępnego z kontraktu (Ali nie ma w kontrakcie wpisanej kwoty odstępnego – przyp. BN). Dlatego musimy być na to przygotowani.

 

Na zdjęciu: Farid Ali przeszedł z GKS-em 1962 Jastrzębie „szlak bojowy” od 3. ligi po zaplecze ekstraklasy.