GKS 1962 Jastrzębie: Brakuje punktu odniesienia

Rozmowa z Łukaszem Włodarkiem, asystentem trenera Jarosława Skrobacza w GKS-ie 1962 Jastrzębie.


Jak przeanalizować grę przeciwnika, skoro od prawie trzech miesięcy nie rozegrał on nawet sparingu? Przed najbliższym meczem z Wartą Poznań bazuje pan na marcowych meczach tego zespołu z Radomiakiem i Podbeskidziem Bielsko-Biała?

Łukasz WŁODAREK: – Ma pan rację, analizując sposób gry Warty bierzemy pod uwagę jej ostatnie występy przed zawieszeniem rozgrywek. Możemy gdybać i zgadywać, ale przecież zawodnicy w tej drużynie nie zmienili się, podobnie jak sposób grania.

Dlatego podczas treningów i w trakcie analizy skupiałem się na naszych działaniach defensywnych i ofensywnych, dużo czasu poświęcaliśmy również stałym fragmentom gry. Chcemy czymś pierwszego przeciwnika zaskoczyć, lecz nie będziemy wchodzić w szczegóły.

Pod względem motorycznym piłkarze GKS-u 1962 wrócili już na poziom, który prezentowali po zimowym okresie przygotowawczym?

Łukasz WŁODAREK: – W tej chwili trudno to ocenić, bo przecież nie rozegraliśmy żadnego meczu kontrolnego. Mamy jednak raporty motoryczne z GPS-ów, więc wiemy doskonale, ile zawodnicy przebiegali kilometrów, na jakich prędkościach wykonywali sprinty itp.

W tej chwili brakuje nam punktu odniesienia, mądrzejsi będziemy po rozegraniu spotkania z Wartą i wtedy precyzyjnie odpowiem na pańskie pytanie.

A jak to wygląda „na oko”, w trakcie ostatnich treningów?

Łukasz WŁODAREK: – Na razie wyglądamy, a właściwie to wyglądają piłkarze, nieźle. Do takiego wniosku dochodzę przyglądając się gierkom wewnętrznym, bo tylko one nam pozostały jako sprawdzian aktualnej dyspozycji poszczególnych piłkarzy.

To jednak może być złudne, bo czasami zawodnicy na treningach prezentują się jak lwy, a na meczu wyglądają jak koty. Albo odwrotnie, dlatego w tej chwili trudno wyciągać zbyt daleko idące wnioski. Tak jak wspomniałem wcześniej, mądrzejszy będę po pierwszym meczu.

Po wspólnych treningach, całą drużyną, na jakie elementy jako szkoleniowcy zwracaliście szczególną uwagę?

Łukasz WŁODAREK: – Początkowo najważniejsze było „czucie” piłki, bo tego zawodnikom najbardziej brakowało. Poza tym skupialiśmy się na najprostszych elementach, takich jak jakość podań, przyjęć piłki, wyczucie przestrzeni.

Oczywiście nie zaniedbywaliśmy działań taktycznych, czyli zachowań piłkarzy w wysokim, średnim i niskim pressingu. Do tej pory nie robiliśmy odpraw grupowych, ale być może one się odbędą.

W tym tygodniu wszystko podporządkowane jest „operacji Warta”?

Łukasz WŁODAREK: – W sensie mentalnym tak było od początku naszych przygotowań. Ten tydzień zajęć jest jednak, jak pan trafnie zauważył, kluczowy, typowo pod najbliższy mecz. Na razie nie było możliwości, by zaprezentować zawodnikom seanse video na temat gry przeciwnika, robią to na razie wyłącznie członkowie sztabu trenerskiego.

Jeżeli zajdzie taka potrzeba, to trener Skrobacz zarządzi taką odprawę. W tej chwili rozmawiamy z zawodnikami indywidualnie, głównie o zachowaniach taktycznych w określonych sytuacjach boiskowych.

Piłkarze waszej drużyny, z którymi ostatnio rozmawiałem, podkreślali, że boiska są w bardzo dobrym stanie. To ma znaczenie podczas treningów?

Łukasz WŁODAREK: – To jest niewątpliwie atut, znacznie łatwiej prowadzi się wówczas trening, bo piłka chodzi szybko po murawie, zaś u zawodników widać entuzjazm i chęć do pracy. Dobry stan boiska ma duże znaczenie dla drużyn, które chcą grać piłką i w piłkę, a nie tylko ją kopać.


Czytaj jeszcze: Wyścig od nowa


Zdarzały nam się mecze, w którym murawa – mówiąc kolokwialnie – przypominała kartoflisko, więc o swobodnym operowaniu piłką nie mogło być mowy. Musimy teraz tak manewrować procesem treningowym, by piłkarzom nie przydarzyły się żadne mikrourazy.

Zajęcia są tak prowadzone, by adoptować do pracy pewne partie mięśniowe, by zminimalizować do minimum ryzyko urazu mięśniowego. No i bardzo ważna w tym okresie jest właściwa regeneracja. Chodzi o to, by po wznowieniu rozgrywek kadra nam się nie kruszyła.

Gdyby to pan ustalał skład na środowy mecz z Wartą Poznań, na ilu i jakich pozycjach miałby pan wątpliwości z wytypowaniem zawodnika, który rozpocznie mecz od pierwszej minuty?

Łukasz WŁODAREK: – Nie będę ukrywał, że w tej chwili miałbym problem z wytypowaniem jedenastki, która rozpocznie mecz z Wartą. Wahałbym się na pewno przy obsadzie dwóch, a nawet trzech pozycji. Na szczęście to będzie ból głowy trenera Skrobacza.

Wszyscy piłkarze są w dobrej dyspozycji, więc wybór tych, którzy rozpoczną spotkanie, nie będzie łatwy. Wszyscy będziemy zastanawiać się, na kogo postawić, ale ostatnie słowo będzie należało do pierwszego trenera.


Na zdjęciu: Łukasz Włodarek zastanawia się, czy w meczu z Wartą piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie będą lwami, czy kotami.

Fot. gksjastrzebie.com