GKS 1962 Jastrzębie. Czasami warto zaryzykować

Trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jacek Trzeciak nie bał się postawić w bramce absolutnego debiutanta, Mikołaja Reclafa.


W wyjazdowym meczu z ŁKS-em Łódź nieoczekiwanie między słupkami bramki GKS-u 1962 Jastrzębie stanął niespełna 18-letni Mikołaj Reclaf. Na ławce rezerwowych usiadł Grzegorz Drazik, zaś poza kadrą meczową znalazł się Mariusz Pawełek.

– O tym, że pojadę do Łodzi, dowiedziałem się we wtorek przed treningiem i przyznam, że byłem zaskoczony decyzją trenera, że zagram w pierwszym składzie – przyznał nastolatek, który przyszedł do GKS-u zimą z IV-ligowego Sportisu Łochowo.

– Nie spodziewałem się, ale bardzo się z tego cieszę, a jeszcze bardziej jestem zadowolony z tego, że drużyna w kolejnym spotkaniu pokazała charakter i zdobyliśmy jeden punkt, na który – tak uważam – zasłużyliśmy. Stres na pewno był, wiadomo, to pierwszy mecz i debiut w I lidze, ale pracuję z psychologiem sportowym, żeby sobie w takich sytuacjach radzić. Wydaje mi się, że dałem sobie z tym radę. Jeśli w kolejnych meczach również dostanę szansę gry, to powinno być już z górki. Jeżeli chodzi o stracone gole, to szczerze mówiąc uważam, że w pierwszej sytuacji mogłem się lepiej zachować. Bramkarz powinien analizować i wyciągać wnioski z tego, co robi. Ja je na pewno wyciągnę i będę dalej ciężko pracował.
Atmosfera na stadionie podczas spotkania była bardzo dobra. Nasz zespół pokazał charakter, wykonaliśmy założenia taktyczne trenera, co zaowocowało odrobieniem dwubramkowej straty, dzięki czemu wracaliśmy z Łodzi z jednym punktem.

– Mariusz Pawełek doznał kontuzji na treningu, nazajutrz po meczu z Koroną Kielce – wyjaśnia trener jastrzębian, Jacek Trzeciak.

– Doznał kontuzji palca i choć zgłosił gotowość gry, w gronie trenerów uznaliśmy, że nie będzie gotowy w stu procentach. Dlaczego zastąpił go Reclaf? W sparingach spisywał się bardzo dobrze, to po pierwsze. Po drugie – naprawdę zasłużył na to, żeby grać. Wiadomo, że Mariusz Pawełek to instytucja, ale skoro nadarzyła się okazja, to dlaczego nie dać młodemu szansy występu w I lidze? Ryzyko jak każde inne. Mikołaj nie zagrał bezbłędnie, przy pierwszej straconej bramce mógł się lepiej zachować, tak orzekł przynajmniej trener naszych bramkarzy, Remigiusz Danel. Generalnie oceniam występ Reclafa przeciwko ŁKS-owi jako poprawny, w każdym bądź razie nie mam do niego większych zastrzeżeń.

Trener Trzeciak zaskoczył prawie wszystkich, desygnując w miejsce napastnika Daniela Rumina… obrońcę Szymona Zalewskiego.

– W protokole meczowym rzeczywiście tak to wygląda, ale dokonałem zmiany ustawienia – tłumaczy szkoleniowiec GKS-u.

– Do ataku został przesunięty Darek Kamiński, który jest nominalnym napastnikiem. Natomiast Szymon grał na prawej pomocy i obronie, gdzie wymieniał się z Remigiuszem Borkałą.

Jeden punkt zdobyty w meczu z ŁKS-em zagwarantował drużynie z Harcerskiej Dawid Witkowski, który skutecznie wyegzekwował rzut karny.

– Wiedzieliśmy, z jaką drużyną będziemy mieć do czynienia – powiedział 24-letni obrońca.



– ŁKS potrafi grać w piłkę, nie kopią do przodu, tylko utrzymują się przy futbolówce i starają się grać, „bujać”, zmieniać strony i rozklepywać rywala. Na pewno jest to jedna z topowych drużyn w tej lidze, dlatego ten wynik oceniam jako bardzo dobry. Szczególnie, że przegrywaliśmy już dwoma bramkami, ale zdołaliśmy się podnieść. Naprawdę wielki szacunek dla całej drużyny, bo wykonaliśmy mega dobrą robotę. Troszkę się „sprzeczamy” z Danielem Ruminem na treningach, kto powinien wykonywać rzuty karne. Rywalizujemy ze sobą w tym aspekcie po zajęciach, robimy małe konkursy. Obydwaj byliśmy wyznaczeni do „jedenastki”, a że Daniela już nie było na boisku, to wziąłem ten ciężar na siebie. W piłce nie można być wystraszonym, bo nie da się wtedy trzeźwo myśleć. Trzeba do wszystkiego podchodzić z pełną koncentracją, tak też zrobiłem i zdobyłem bramkę. Koledzy, którzy weszli na boisko z ławki, zrobili naprawdę świetną robotę, dali nam kopniaka, żebyśmy jeszcze o coś powalczyli. Gola dedykuję mojej narzeczonej, która drugi raz jest w ciąży, a ja ponownie zostanę tatą.

W sobotnim meczu z Apklanem Resovią na ławce rezerwowych usiądzie już Dominik Kulawiak, poza kadrą znajdą się natomiast jeszcze Farid Ali i Mariusz Pawełek. Tak przynajmniej powiedział w czwartek wieczorek trener Jacek Trzeciak.


Na zdjęciu: Bramkarz GKS-u 1962 Jastrzębie Mikołaj Reclaf debiut w I lidze może uznać za udany.

Fot. gksjastrzebie.com