GKS 1962 Jastrzębie. Delikatny niedosyt

Statystycznie GKS 1962 Jastrzębie był lepszy od Resovii, ale meczu nie wygrał.


Piłkarzom GKS-u 1962 Jastrzębie nie udało się wygrać w sobotę z Apklanem Resovią Rzeszów, chociaż wygrana wydawała się być na wyciągnięcie ręki. – Mamy delikatny niedosyt z tego remisu, bo biorąc pod uwagę całe 90 minut, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki – powiedział defensywny pomocnik Michał Kuczałek, który do GKS-u przyszedł z… Resovii.

– Nie wiem, jak to dokładnie wyglądało statystycznie, ale wydaje mi się, że oddaliśmy sporo strzałów, które niestety były niecelne albo zablokowane. Trzeba też zwrócić uwagę, że Resovia również kilku okazji nie wykorzystała. Zdobyliśmy punkt, który szanujemy. Przed sezonem, patrząc na terminarz, powiedzielibyśmy, że 5 punktów w pięciu meczach to jest niezły wynik, bo mieliśmy trudnych rywali. Patrząc jednak na przebieg tych meczów, uważam, że możemy mieć delikatny niedosyt, bo były szanse, żeby zdobyć kilka punktów więcej. Powtarzam jednak raz jeszcze, że punkt zdobyty z Resovią szanujemy, bo każdy punkt będzie się na koniec sezonu liczył.

Bez sentymentów

Niespełna 28-letni piłkarz w poprzednim sezonie w barwach rzeszowskiego klubu zagrał w 27 meczach w I lidze, zdobywając w nich jednego gola (przeciwko Zagłębiu Sosnowiec). – Jak się grało przeciwko byłej drużynie? Dobrze, ale teraz to GKS Jastrzębie jest moją drużyną, dobrze się w zespole dogadujemy, a etap gry w Rzeszowie jest już wyczyszczony – zapewnił wychowanek Olimpii Zambrów.

– Oczywiście poza boiskiem, jak i na nim, szacunek jest, ale nastawienie moje, jak i całej drużyny, to była walka o trzy punkty, bo w sporcie nie ma sentymentów.

Skuteczna korekta

Nie da się ukryć, że w I połowie sobotniego meczu Resovia miała „autostradę” na swojej lewej stronie boiska, zbyt łatwo i swobodnie podchodziła pod pole karne GKS-u 1962 Jastrzębie. Po jednej z akcji lewą flanką goście wywalczyli rzut karny, zamieniony przez Marka Mroza na wyrównującego gola. – Zgadza się, rywale zbyt łatwo przedzierali się tą stroną boiska – przytaknął trener jastrzębian, Jacek Trzeciak.



– Nie chciałbym jednak tego rozbierać na czynniki pierwsze, ale korekta dokonana w przerwie meczu dotyczyła właśnie naszej prawej strony. Po tej korekcie moi zawodnicy na tej stronie zdecydowanie lepiej funkcjonowali, szczególnie w obronie.

Kula” w gotowości

Cały mecz z Resovią na ławce rezerwowych spędził niespełna 25-letni obrońca, Dominik Kulawiak, który przed kontuzją był pewniakiem na prawej stronie defensywy GKS-u. Mógł zagrać w tym spotkaniu, czy był tylko straszakiem? – Kulawiak mógł wejść na boisko, natomiast w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, było to troszeczkę ryzykowne – wyjaśnia trener Trzeciak. – Dlaczego? Ponieważ tak naprawdę do meczu z Resovią wziął udział tylko w dwóch treningach z drużyną, w dodatku niepełnych.

W tym tygodniu będzie już do naszej dyspozycji i może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Miedzią Legnica. (W niedzielę „Kula” zagrał 65 minut w meczu rezerw GKS-u w lidze okręgowej z KS 1905 Krzanowice, który zakończył się wygraną jastrzębian 7:1 – przyp. BN).

Od początku sezonu w meczowej „20” GKS-u 1962 Jastrzębie daremnie szukałem stopera, Mateusza Bondarenki. Grał w sparingach, teraz rozpłynął się niczym we mgle. – Mateusz jest po rozmowach z naszymi działaczami i myślę, że obie strony doszły do porozumienia – wyjaśnił krótko Jacek Trzeciak. To czytelny znak, że Mateusz Bondarenko lada dzień rozstanie się z klubem z Harcerskiej.


Statystyki nie kłamią

Na zakończenie statystyki, o które „upominał się” Michał Kuczałek.

GKS RESOVIA

59 posiadanie piłki 41

6 strzały celne 2

12 strzały niecelne 4

5 strzały zablokowane 2

11 faule 11

11 rzuty wolne 11

10 rzuty rożne 5

0 spalone 0


Na zdjęciu: Trener GKS-u Jastrzębie Jacek Trzeciak (drugi z lewej) mógł być zadowolony z postawy swoich zawodników.

Fot. gksjastrzebie.com


Piękny gest

Piłkarze I-ligowego GKS-u 1962 Jastrzębie zdecydowali się wesprzeć poważnie chorą 11-letnią mieszkankę pobliskich Pawłowic, Zuzannę Polak. Nie tylko dobrym słowem, ale również czynem. Przeznaczyli na licytację oryginalną koszulkę swojej drużyny (w modnym obecnie, czarnym kolorze) z autografami wszystkich zawodników.