GKS 1962 Jastrzębie – GKS Bełchatów. Głęboki oddech ulgi

Drużyna trenera Pawła Ściebury odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu i może czuć się w miarę bezpieczna.


Przysłowie mówi, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie w pojedynku z GKS-em Bełchatów liczyli na trzecie zwycięstwo z rzędu. Ich szanse wydawały się tym większe, że ekipa trenera Marcina Węglewskiego przegrała trzy ostatnie mecze, a ponadto od wielu miesięcy piłkarze z Bełchatowa grają za darmo.

Gospodarze lepiej tego pojedynku rozpocząć nie mogli – już w 40 sekundzie Mariusz Magiera sfaulował Szymona Zalewskiego, a podyktowany rzut karny Daniel Rumin zamienił na pierwszego gola dla gospodarzy. Potem trudno było oprzeć się wrażeniu, że gospodarze zamierzają przez 88 minut bronić jednobramkowej zaliczki. Goście przejęli bowiem inicjatywę i co chwila zagrażali bramkarzowi jastrzębian, Mariuszowi Pawełkowi. W 4 minucie Dawid Błanik z rzutu wolnego trafił futbolówką w poprzeczkę, w 16 min z najbliższej odległości główkował Maciej Mas, ale bramkarz gospodarzy przeniósł piłkę nad poprzeczką. W kolejnym pojedynku Błanika z Pawełkiem (18 min.) lepszy był golkiper jastrzębian, ale dziesięć minut później wyciągał piłkę z siatki. Uderzeniem z rzutu wolnego zaskoczył go Magiera, ale kapitan bełchatowian oddał strzał przed gwizdkiem sędziego (wyraźnie to pokazał). Wywołało to burzę protestów gospodarzy, lecz zdały się one psu na budę, a protestujący najenergiczniej Mariusz Pawełek został ukarany żółtą kartką.

W 38 minucie po dośrodkowaniu z prawej flanki Kamila Jadacha główkę Daniela Ferugi obronił Paweł Lenarcik, a natychmiastowa kontra przyniosła gościom drugiego gola. Dwaj piłkarze drużyny z Jastrzębia zderzyli się, co wykorzystał Waldemar Gancarczyk, znalazł się w sytuacji sam na sam z Pawełkiem, minął bramkarza i skierował futbolówkę do pustej bramki. W 42 minucie Błanik uderzył z woleja z 9 metrów zbyt anemicznie, by zaskoczyć Pawełka, a ostatnia akcja I połowy przyniosła jastrzębianom wyrównującego gola. Farid Ali zacentrował z lewego skrzydła, w polu karnym bełchatowian najwyżej wyskoczył Rumin i efektowną główką wpakował piłkę do siatki.

W 54 minucie podopieczni trenera Pawła Ściebury wrócili z dalekiej podróży. Najpierw piłkę pod strzale Mateusza Szymorka „wypluł” Pawełek, a dobitka Patryka Makucha z kilku metrów wylądowała na poprzeczce bramki gospodarzy! W 73 minucie bramkarz jastrzębian obronił strzał Makucha, po którym piłka zmierzała do prawego rogu. I gdy wydawało się, że obrona gospodarzy w końcu pęknie, Lenarcik po raz trzeci wyciągał piłkę z siatki. Z rzutu rożnego centrował Ali, po główce Lukasa Bielaka piłka wyszłaby na aut bramkowy, ale akcję na długim słupku przytomnie zamknął Mateusz Bondarenko i wpakował piłkę do bramki. W 83 minucie piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie mogli definitywnie zamknąć mecz, lecz zmierzającą do siatki piłkę sprzed linii bramkowej wybił w pole Marcin Sierczyński. Dzięki trzeciej wygranej z rzędu gospodarze sobotniego pojedynku już nie muszą nerwowo oglądać się za plecy.

GKS 1962 Jastrzębie – GKS Bełchatów 3:2 (2:2)

1:0 – Rumin, 2 min (karny), 1:1 – Magiera, 28 min (wolny), 1:2 – W. Gancarczyk, 39 min, 2:2 – Rumin, 45 min (głową), 3:2 – Bondarenko, 74 min.

JASTRZĘBIE: Pawełek – Kulawiak, Bondarenko, Rutkowski, Zalewski – Bielak – Jadach (61. Apolinarski), Feruga (61. Zejdler), Mróz, Ali – Rumin (84. Sokół). Trener Paweł ŚCIEBURA.

BEŁCHATÓW: Lenarcik – Sierczyński (87. Łapiński), Michalski, Magiera, Szymorek – Wroński (61. Zdybowicz), W. Gancarczyk, Witek (74. Pawlik), Błanik (87. Flaszka) – Mas (74. Eizenchart), Makuch. Trener Marcin WĘGLEWSKI.

Sędziował Mateusz Złotnicki (Lublin). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Kulawiak, Zalewski, Pawełek, Ali, Bielak – Witek, Sierczyński, Flaszka.

Piłkarz meczu Mariusz PAWEŁEK.


Na zdjęciu: W ten sposób Daniel Rumin (nr 99) otworzył konto bramkowe jastrzębian w meczu z imiennikiem z Bełchatowa.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus