GKS 1962 Jastrzębie gra o życie

W sobotę GKS 1962 Jastrzębie „musi” wygrać ze Stomilem Olsztyn, jeżeli chce uniknąć kłopotów na finiszu.


Siedem zwycięstw w 29. spotkaniach ligowych nie jest powodem do dumy i satysfakcji. A taki właśnie jest w tej chwili bilans piłkarzy GKS-u 1962 Jastrzębie (oprócz tego mają na koncie 4 remisy i 18 porażek). Sobotni pojedynek ze Stomilem Olsztyn będzie więc dla trenera Łukasza Włodarka i jego podopiecznych grą o życie, czytaj: utrzymanie w Fortuna 1 Lidze.

Nie da się ukryć, że na Stadionie Miejskim przy ulicy Harcerskiej w Jastrzębiu Zdroju zmierzą się w zasadzie dwa najsłabsze zespoły w rundzie wiosennej. Zarówno GKS 1962 Jastrzębie, jak i Stomil w 12. spotkaniach dopisały do swojego konta zaledwie 9 punktów. Jastrzębianie mają tylko lepszy bilans bramkowy (9:13) niż ich najbliższy rywal (10:21). Gorzej prezentuje się tylko GKS Bełchatów, który w analogicznym okresie powiększył swój dorobek o 6 „oczek”.

Trener gości Piotr Klepczarek nie załamuje jednak z tego powodu rąk. – Potrzebujemy bardzo punktów – powiedział niespełna 37-letni szkoleniowiec, pod którego wodzą drużyna z Olsztyna odniosła 2 zwycięstwa i poniosła 4 porażki. – Jedziemy do Jastrzębia po trzy punkty. Sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji, że 3 punkty są nam bardzo potrzebne w walce o utrzymanie i dlatego właśnie taki jest cel tego wyjazdu.

W sobotę w zespole gości na pewno zabraknie pauzujących za kartki Grzegorza Kuświka i sama van Huffela oraz kontuzjowanych Piotra Skiby i Jakuba Tecława. Do treningów wrócił Hubert Szramka i być może znajdzie się w meczowej „20”. – Grzegorz Kuświk nie trenował z nami przez cały tydzień, ale i tak pauzuje w tym spotkaniu za kartki – przypomniał trener Klepczarek. – Od poniedziałku powinien rozpocząć normalnie przygotowania do kolejnego spotkania z Puszczą Niepołomice.

Maciej Spychała też nie trenował, bo narzekał na drobne dolegliwości. Ilu zagra młodzieżowców? W naszych spotkaniach od początku sezonu regularnie występuje 3-4 młodzieżowców, dlatego jesteśmy w tym momencie na miejscu premiowanym do nagrody z tego tytułu. W tym temacie są naciski ze strony właściciela klubu, któremu uczciwie powiedziałem, że nie jestem w stanie zrealizować tego planu w takiej skali i czasie. Bardzo ważny jest dla nas rozwój młodych zawodników, ale oni będą grali, jeżeli na to zasłużą.

Jastrzębianie bardzo liczą na powrót do składu Farida Alego, który w tym sezonie jest prawdziwym katem zespołu z Olsztyna. Strzelił dwa gole w meczu Pucharu Polski (3:2) oraz zapewnił komplet punktów w pojedynku ligowym (1:0). Problem w tym, że Ukrainiec po raz ostatni wpisał się na listę zdobywców bramek 12 grudnia ubiegłego roku w wyjazdowym spotkaniu z Resovią Rzeszów (2:1). W kolejnych 11. meczach ligowych miał pusty przebieg, chociaż dogodnych okazji do zdobycia bramki mu nie brakowało. Nie traci jednak nadziei, że drużyna wyjdzie z dołka i na finiszu będzie spokojna o ligowy byt.

– Nie możemy patrzeć na to, co było wcześniej – powtarza jak mantrę Farid Ali. – Szkoda tych porażek, ale musimy robić swoje, konsekwentnie realizować swój plan, a wtedy w końcu musi to ruszyć do przodu i będziemy zdobywać punkty.

„Blokada” Alego nie jest tak odczuwalna, bo gole jak na zawołanie strzela Daniel Rumin. Teraz trener Włodarek będzie miał większe pole manewru w ataku (może zagra dwoma napastnikami?), bo treningi wznowił już Daniel Szczepan. Siak, czy owak, zwycięstwo GKS-u 1962 Jastrzębie ze Stomilem byłoby wprost bezcenne, patrząc na układ tabeli.

Jastrzębianie nie mogą jednak zapominać, że w poprzednim sezonie przegrali u siebie z tym rywalem 1:2 (wprawdzie po skandalicznym rzucie karnym podyktowanym dla gości przez sędziego Jacka Małyszka, ale jednak), a rok wcześniej wymęczyli wygraną 2:1. Wtedy „uratował” ich napastnik olsztynian Michał Góral, nie wykorzystując w 86 minucie „jedenastki” (strzelił nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Grzegorza Drazika.

Rozjemcą sobotniego spotkania będzie Damian Sylwestrzak, a asystować mu na liniach będą Adam Karasiewicz i Wojciech Szczurek, zaś funkcję sędziego technicznego powierzono Danielowi Kruczyńskiemu. 29-letni arbiter z Wrocławia w bieżących rozgrywkach jeszcze nie prowadził meczu GKS-u 1962 Jastrzębie, natomiast w poprzednim sezonie trzy spotkania ligowe: z GKS-em Tychy (2:1), Stalą Mielec (1:3) i Sandecją Nowy Sącz (1:2) oraz pucharowy z Miedzią Legnica (0:1, po dogrywce).


Na zdjęciu: Pomocnik GKS-u 1962 Jastrzębie Farid Ali pięć miesięcy czeka na gola w lidze…

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus