GKS 1962 Jastrzębie. Miły akcent na koniec?

 

Niezależnie od wyniku, ostatni gwizdek sędziego Jacka Małyszka w meczu ze Stomilem Olsztyn piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie przyjmą z ulgą. Dlaczego? Bo będzie to dla nich już 22. mecz w tej rundzie (dwa rozegrali w Pucharze Polski) i na pewno czują trudy sezonu w nogach.

W ostatnich czterech potyczkach podopieczni trenera Jarosława Skrobacza ani razu nie cieszyli się ze zdobycia kompletu punktów, więc nie można wykluczyć, że w sobotę zajdą drobne korekty w „żelaznej” jedenastce, którą w ostatnich czterech spotkaniach tworzyli: Mariusz Pawełek – Dominik Kulawiak, Michał Bojdys, Kamil Szymura, Dawid Gojny – Farid Ali, Łukasz Norkowski, Marek Mróz, Kamil Jadach – Damian Tront – Jakub Wróbel. –

Zastanawialiśmy się już wcześniej, czy na 2-3 pozycjach dokonać zmiany – przyznaje II trener drużyny z Jastrzębia, Jan Woś. – Gdy jednak rozważaliśmy wszystkie „za i przeciw” wychodziło na to, że summa summarum dotychczasowy pewniak jest i tak lepszy od tego, który puka do podstawowej jedenastki.

Nie wiem, czy w ostatnim meczu ze Stomilem będą zmiany w podstawowym składzie, bo ten ciężar spada na barki trenera Skrobacza. W ostatnim meczu z Puszczą było mimo wszystko widać zmęczenie u naszych zawodników, bo tempo rozgrywek na finiszu jest zabójcze.

W środę mieli tylko rozruch i odnowę biologiczną, a w czwartek dzień wolny, to może złapią trochę świeżości. Chcielibyśmy miłym akcentem, czyli zwycięstwem, zakończyć tę udaną dla nas w sumie rundę.

Drużyna z Jastrzębia jest (na razie) jedynym zespołem na zapleczu ekstraklasy, który jeszcze w tym sezonie nie przegrał meczu na własnym boisku. W ośmiu spotkaniach podopieczni Jarosława Skrobacza odnieśli pięć zwycięstw i trzykrotnie dzielili się punktami z rywalami.

Bramkarze GKS-u 1962 na własnym boisku tylko pięć razy wyciągali piłkę z siatki, podczas gdy na obcych boiskach aż osiemnaście razy! A skoro o golkiperach mowa… Na tej pozycji jest bardzo zacięta rywalizacja między Grzegorzem Drazikiem i Mariuszem Pawełkiem. Sezon między słupkami rozpoczął 26-letni „Draziu”, który wystąpił w 12 meczach (spędził na boisku 1049 minut) i 15 razy wyciągał piłkę z siatki. W trzech spotkaniach (z Puszczą Niepołomice, Odrą Opole i Chrobrym Głogów) zachował czyste konto.

Bardziej doświadczony, 38-letni Pawełek, po raz pierwszy pojawił się między słupkami w potyczce z GKS-em Bełchatów (4. kolejka), zastępując kontuzjowanego Drazika. Na dobre został numerem jeden w bramce w 14. kolejce, w wyjazdowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Od tamtej pory nie opuścił „klatki”, zagrał w sumie w 8. meczach (661 minut na boisku) i 8 razy skapitulował przed strzałami przeciwników. Trzykrotnie (z Podbeskidziem, Wigrami Suwałki i Olimpią Grudziądz) zachował czyste konto. Czy w meczu ze Stomilem należy się spodziewać zmiany w bramce GKS-u? Byłoby to zaskoczenie, bo gol stracony w ostatnim meczu z Puszczą Niepołomice nie obciąża konta bramkarza.

 

Na zdjęciu: W drugiej części rundy jesiennej numerem jeden w bramce GKS-u 1962 Jastrzębie był Mariusz Pawełek.

 

Ostatnie mecze jesieni

sezon 2016/2017 (III liga): GKS 1962 Jastrzębie – Miedź II Legnica 4:2 (bramki: Daniel Szczepan 3, Mateusz Miazga-samobójcza).
sezon 2017/2018 (II liga): GKS 1962 Jastrzębie – Gryf Wejherowo 3:0 (bramki: Daniel Szczepan 3)
sezon 2018/2019 (I liga): Chojniczanka – GKS 1962 Jastrzębie 1:1 (bramka: Kamil Adamek).
sezon 2019/2020 (I liga): GKS 1962 Jastrzębie – Stomil Olsztyn?