GKS 1962 Jastrzębie. Nie będzie kompromisu?

Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie w Sosnowcu chcą przypieczętować utrzymanie w Fortuna 1 Lidze.


Nie zwykłem chwalić dnia przed zachodem słońca, ale po zmianie trenera w GKS-ie 1962 Jastrzębie gra tej drużyny jest bardziej „strawna”, przyswajalna. Oczywiście jest w grze ekipy z Harcerskiej jeszcze mnóstwo mankamentów, ale drużyna gra odważniej, nie boi atakować się przeciwnika i nie ogranicza się do rygla przed własnym polem karnym.

Za kadencji Pawła Ściebury można było spokojnie wytypować dziesiątkę, a czasami nawet jedenastkę piłkarzy, którzy rozpoczną mecz. Do końca nie wiem, czy była to kwestia tego, że reszta wyraźnie odstawała od pewniaków, czy też wynikało to z konserwatyzmu szkoleniowca. Gdy pałeczkę przejął Łukasz Włodarek, potrafi zaskoczyć składem i nie boi się ryzyka. Na dłuższą metę jest to opłacalne, bo rotacja powoduje, że po kilku meczach z rzędu większość zawodników nie „oddycha rękawami”. Liczby też przemawiają – przynajmniej na razie – na korzyść niespełna 34-letniego szkoleniowca.

Prowadził GKS 1962 Jastrzębie w siedmiu meczach, zdobywając 9 punktów (dwa zwycięstwa, trzy remisy, dwie porażki) przy bilansie bramkowym 8:5. Średnia punktów na jedno spotkanie – 1,29. Jego poprzednik dowodził zespołem w 23. potyczkach ligowych, w tym czasie jego podopieczni zgromadzili 19 punktów (6 zwycięstw, 1 remis, 16 porażek), bilans bramkowy 19:38. Średnia punktów na jeden mecz – 0,83.

Zaraz po zwycięskim meczu ze Stomilem Olsztyn trener Włodarek pochwalił w szatni do swoich piłkarzy. – Byliście dzisiaj fantastyczni pod każdym względem – powiedział. Czy równie ciepłe słowa będzie miał dla swoich podopiecznych po sobotnim meczu z Zagłębiem Sosnowiec? W zasadzie jastrzębianie mogą spać spokojnie, bo ostatni w tabeli GKS Bełchatów traci do nich 8 punktów.

Moim zdaniem to mało prawdopodobne, by „czerwona latarnia” tabeli na finiszu rozgrywek odniosła trzy zwycięstwa, a GKS nie zdobył nawet jednego „oczka”, ale jak to mówią, strzeżonego Pan Bóg strzeże… Kapitan drużyny Kamil Jadach po ostatnim meczu wyraźnie zaznaczył: – Nie zapewniliśmy sobie jeszcze utrzymania, dlatego zrobimy wszystko, żeby uczynić to w następnym spotkaniu w Sosnowcu, by kolejny sezon spędzić w I lidze.

Ostatnimi czasy w bezpośrednich pojedynkach oba zespoły – Zagłębie Sosnowiec i GKS 1962 Jastrzębie – nie uznają kompromisów, chociaż niekoniecznie wykorzystują atut własnego boiska. W sezonie 2019/2020 w Sosnowcu wygrali goście 4:2 (Jakub Wróbel 3, Michał Bojdys – Rafał Grzelak, Błażej Radwanek), natomiast w Jastrzębiu górą byli podopieczni Krzysztofa Dębka, którzy pokonali rywali 3:1 (Filip Karbowy, Szymon Pawłowski, Fabian Piasecki – Kamil Adamek). Goście mieli o tyle ułatwione zadanie, że GKS od 41 minuty grał w dziesiątkę, po drugiej żółtej kartce dla Damiana Tronta (obecnie piłkarza Miedzi Legnica).

W tym samym momencie z ławki rezerwowych został usunięty… Łukasz Włodarek, pełniący funkcję asystenta trenera Jarosława Skrobacza. Prowadzący to spotkanie sędzia Daniel Kruczyński z Żywca nie miał litości dla jastrzębian.

W rundzie jesiennej bieżącego sezonu GKS 1962 Jastrzębie wykorzystał atut własnego boiska, wygrywając 2:1 dzięki trafieniom Marka Mroza i Daniela Ferugi. Honorową bramkę dla sosnowiczan strzelił wówczas Joao Oliveira.

Sobotni pojedynek na Stadionie Ludowym poprowadzi Sebastian Jarzębak, któremu na liniach będą asystowali Wojciech Szczurek i Sebastian Szczotka, zaś sędzią technicznym będzie Leszek Lewandowski. W bieżących rozgrywkach 47-letni arbiter z Piekar Śląskich jeszcze ani razu nie gwizdał meczu z udziałem piłkarzy GKS-u 1962 Jastrzębie.


Na zdjęciu: W Sosnowcu trener GKS-u 1962 Jastrzębie Łukasz Włodarek zapewne najbardziej liczy na spryt i „nosa” najlepszego snajpera swojej drużyny, Daniela Rumina.

Fot. PressFocus