GKS 1962 Jastrzębie. Niepowtarzalna szansa?

GKS 1962 Jastrzębie większość meczów rundy wiosennej rozegra na własnym boisku, więc może utrzymać miejsce w barażowej szóstce.


Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie poznali terminy i godziny dwóch pierwszych meczów, które rozegrają na swoim boisku przy ulicy Harcerskiej. Ich pierwszym przeciwnikiem będzie wicelider tabeli, Warta Poznań, z którą zmierzą się w środę, 3 czerwca, o godzinie 18.00.

Kolejnym zespołem, który jastrzębianie podejmą na swoich włościach, będzie Sandecja Nowy Sącz. Ten pojedynek zaplanowano w piątek, 12 czerwca, o godzinie 17.30. Obie wspomniane potyczki będą transmitowane przez stację Polsat Sport.

W tej chwili jastrzębianie zajmują w tabeli 5. miejsce, premiowane udziałem w barażach, których stawką będzie awans do ekstraklasy. Czy podopieczni trenera Jarosława Skrobacza są w stanie znaleźć się w decydującej rozgrywce? Matematyka pokazuje, że tak.

Otóż ekipa z Jastrzębia Zdroju w tym sezonie jest drużyną własnego boiska. W 10. meczach GKS 1962 zdobył 21 punktów za 6 zwycięstw i trzy remisy. Tylko raz zszedł u siebie pokonany, a dokonał tej sztuki w ostatniej kolejce rundy jesiennej Stomil Olsztyn, przy wydatnej pomocy sędziego Jacka Małyszka z Lublina. Kamery telewizyjne nie pozostawiły żadnych wątpliwości, że arbiter zaliczył „wielbłąda”.

W 87 minucie wspomnianego spotkania próbujący wybić piłkę z własnego pola karnego napastnik GKS-u Jakub Wróbel pośliznął się, pomocnik Stomilu Waldemar Gancarczyk po prostu „przebiegł” po rywalu i… upadł.

Gwizdek sędziego Małyszka milczał, ale po „podpowiedzi” asystenta Wojciecha Szczurka zmienił decyzję i przyznał gościom rzut karny, którego na zwycięskiego gola zamienił Grzegorz Lech. Kiedy Wróbel zapytał asystenta, jakiego przewinienia się dopuścił, ten odpowiedział, że… nie wie i nie będzie się tłumaczył, bo podjął taką decyzję.


Czytaj jeszcze: Grunt to zdrowie


Arbiter główny natomiast stwierdził, że wytłumaczy wszystko napastnikowi GKS-u w tunelu, czego oczywiście nie zrobił. Wściekły jak osa trener Jarosław Skrobacz po meczu został ukarany czerwoną kartką i pierwsze dwa mecze rundy wiosennej, z GKS-em Bełchatów i Radomiakiem, oglądał z wysokości trybun.

Wracając zaś do notowań jedenastki z Jastrzębia Zdroju i jej szans występu w barażach, warto zauważyć, że aż siedem z pozostałych do końca rozgrywek 12. spotkań rozegra na własnym boisku.

Na Harcerską przyjadą wspomniane wcześniej Warta Poznań i Sandecja Nowy Sącz oraz Zagłębie Sosnowiec, Chojniczanka, Stal Mielec, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Ekipę trenera Skrobacza czekają wyjazdy do Opola, Głogowa, Suwałk, Grudziądza i Legnicy. Jeżeli jastrzębianie średnio nadal będą zdobywać dwa punkty na własnym boisku, miejsce w szóstce powinni sobie zagwarantować.

Dzisiaj, w sobotę, sztab szkoleniowy GKS-u 1962 Jastrzębie zaplanował gierkę wewnętrzną, ale realizacja tego planu zależy od… pogody. Na boisku treningowym przy ulicy Kościelnej rozegranie „meczu” byłoby dosyć ryzykowne (stoją tam min. koparki), więc pozostaje tylko Stadion Miejski. Przy rzęsistych opadach deszczu murawa może ucierpieć, a do meczu ligowego pozostały niespełna trzy tygodnie…

Na zdjęciu: Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie na treningach i w gierkach wewnętrznych nie oszczędzają się.

Fot. gksjastrzebie.com