GKS 1962 Jastrzębie. Pierwszy egzamin

Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie pojadą na mecz do Gdyni, by zmazać „plamę” z jesiennej potyczki z Arką.


Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie już w piątek wybiegną na boisko, by zainaugurować rundę wiosenną. Przeciwnikiem podopiecznych trenera Pawła Ściebury będzie nie ukrywająca wysokich aspiracji Arka Gdynia. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 16.00.

Przygotowania do pierwszego meczu jastrzębianie rozpoczęli w poniedziałek o godzinie 10.00, trenując na boisku ze sztuczną nawierzchnią. O tej samej godzinie rozpoczęły się zajęcia we wtorek, tak będzie również w środę. Sztab szkoleniowy GKS-u 1962 Jastrzębie w tym tygodniu zrezygnował z treningów na siłowni. W czwartek trening rozpocznie się o godzinie 9.00, a po nim ekipa z Harcerskiej wyruszy do Trójmiasta.

Piątkowy mecz w Gdyni będzie dla podopiecznych Pawła Ściebury okazją do rewanżu za dotkliwą porażkę w rundzie jesiennej. Przypomnijmy, że 28 sierpnia ubiegłego roku na stadionie w Wodzisławiu Śląskim GKS 1962 przegrał z Arką aż 0:4. Łupem bramkowym podzieli się wówczas Juliusz Letniowski (dwie bramki, jedna głową), Kamil Mazek i Szymon Drewniak, który popisał się efektownym uderzeniem z rzutu wolnego.

Oba zespoły wystąpiły wówczas w składach: GKS 1962: Pawełek – Słodowy, Wolniewicz, Rutkowski, Zalewski – Feruga – Skórecki (76. Szczęch), Jadach (60. Zejdler), Mróz, Ali – Rumin (56. Szczepan). Trener Paweł ŚCIEBURA;

ARKA: Kajzer – Kasperkiewicz, Kwiecień (75. Deja), Danch, Marciniak – Letniowski (75. Ślesicki), Drewniak – Mazek (68. Żebrowski), Młyński, Marcus Vinicius (68. A. Siemaszko) – Jankowski (71. R. Wolsztyński). Trener Ireneusz MAMROT.

Czy zwycięstwo Arki było wtedy za wysokie, czy w sam raz? To bez znaczenia, fakty były brutalne dla ekipy trenera Pawła Ściebury, a z faktami się nie dyskutuje. Jedno nie ulegało najmniejszej wątpliwości – mecz wygrała drużyna zdecydowanie lepsza, mająca więcej jakości, a przede wszystkim skuteczniejsza. Co do tego nie pozostawił gospodarzom żadnych złudzeń autor dwóch goli dla gości, Juliusz Letniowski.

– Nie spodziewaliśmy się, że będziemy mieli mecz pod taką kontrolą – powiedział zaraz po zakończeniu spotkania.

– Cieszymy się z tego, wygrana jest znowu dużą różnicą bramek. Przede wszystkim cieszy gra, mieliśmy pełną kontrolę nad spotkaniem. W żadnym momencie nie traciliśmy tej przewagi i wygrana jest jak najbardziej zasłużona.

Ówczesny szkoleniowiec gdynian, Ireneusz Mamrot, był bardziej „wstrzemięźliwy” niż jego podwładny.

– Cieszy zwycięstwo na inaugurację, mam nadzieję, że to będzie dobry prognostyk na następne mecze – stwierdził trener Arki.

– Z boku mogło się wydawać, że wygraliśmy pewnie, ja jednak patrzę trochę szerzej. Po pierwsze, w pierwszej połowie byliśmy bardzo skuteczni, a po drugie trzeba pamiętać, że przy bramkach były rykoszety. Później zdobyliśmy bardzo ładną bramkę na 4:0 autorstwa Szymona Drewniaka. Do przerwy zmarnowaliśmy tylko jedną sytuację. W końcówce meczu, gdy gospodarze mocno się odkryli, wyprowadziliśmy kilka kontrataków.

Trener GKS-u 1962 Paweł Ściebura nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych.


Czytaj jeszcze: Czwórka z plusem

– Przegraliśmy mecz przez proste błędy – powiedział.

– To nie były akcje, na które nie byliśmy przygotowani po analizie gry rywala. Wygrał zespół lepszy, nie ma co do tego żadnych wątpliwości, ale dla nas nie jest to żadna wymówka. Przegraliśmy przez własne błędy indywidualne i zespołowe. Ten mecz pokazał nam, ile jeszcze pracy przed nami. Musimy zrobić wszystko, by takie spotkanie już się nie powtórzyło.


Na zdjęciu: W meczu rozegranym w sierpniu ubr. Katem drużyny z Jastrzębia okazał się Juliusz Letniowski (z lewej).

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus