GKS 1962 Jastrzębie. Ukraiński straszak

W trzech ostatnich sezonach GKS Jastrzębie miał patent na Odrę Opole i nie dał jej wygrać ani jednego meczu.


Nie wiem, czy przed wyprawą do Opola piłkarze GKS-u Jastrzębie będą skakali do góry z radości, ale faktem jest, że tamtejsza Odra wybitnie im leży. Dość powiedzieć, że w trzech ostatnich sezonach jastrzębianie wszystkie ligowe potyczki z jedenastką z Opola wygrali! Bilans bramkowy: 14:3 dla zespołu z Jastrzębia. Przy tej okazji warto wspomnieć, że patent na strzelanie goli drużynie z Oleskiej ma Farid Ali. Po strzałach ukraińskiego pomocnika bramkarze Odry pięć razy wyciągali futbolówkę z siatki.

W poprzednim sezonie jastrzębianie, chociaż cały czas wlekli się w ogonie ligowej tabeli, dwukrotnie odesłali Odrę do kąta, nie pozwalając jej strzelić choćby jednego gola! Pierwszy pojedynek między tymi zespołami w sezonie 2020/2021 odbył się 7 listopada ubiegłego roku.

Do tego momentu drużyna dowodzona wówczas przez trenera Pawła Ścieburę miała katastrofalny bilans spotkań – w 9. podejściach miała aż 8 porażek i remis 1:1 wywalczony na wyjeździe z Miedzią Legnica. Wygrana 2:0 z Odrą po bramkach Daniela Szczepana z rzutu karnego i Alego, była pierwszym zwycięstwem GKS-u Jastrzębie nie tylko w trwającym sezonie, ale w ogóle pierwszym od 7 czerwca 2020 roku, tj. od meczu z… Odrą Opole!

Drużyna z Harcerskiej tym samym przerwała beznadziejną passę, bo tylko w ten sposób można skwitować serię 19. meczów ligowych bez zwycięstwa! W ten listopadowy dzień (spotkanie rozpoczęło się o godz. 12.40) pomocną dłoń do rywali wyciągnął obrońca Odry Piotr Żemło, który wyleciał z boiska w 23. minucie w następstwie dwóch żółtych kartek. Bramki dla jastrzębian padły w 25 i 52 minucie gry. Mecz „zamknął” Ali, który wpisał się na listę zdobywców bramek w trzecim kolejnym spotkaniu obu drużyn.

Rewanż odbył się 2 maja tego roku na Stadionie Miejskim przy ulicy Harcerskiej w Jastrzębiu. Gospodarze tej potyczki mieli serię siedmiu meczów bez wygranej i liczyli na przełamanie fatalnej passy. Nie zawiedli się, odnosząc najwyższe zwycięstwo w rozgrywkach. Nim jednak rozwiązał się worek z bramkami, przewagę optyczną mieli gości. Drużynę, którą już prowadził Łukasz Włodarek, przy życiu utrzymał bramkarz Mariusz Pawełek, zapobiegając utracie gola.

W 30 minucie bramkarz Odry Błażej Sapielak musiał po raz pierwszy wyciągać piłkę z siatki, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony Daniela Rumina Aleksander Komor precyzyjną główką nie dał żadnych szans golkiperowi przyjezdnych. W 55 minucie prowadzenie jastrzębian podwyższył kapitalnym strzałem z dystansu Dominik Kulawiak.

Popularny „Kula” w tym meczu po raz pierwszy pełnił funkcję kapitana drużyny i zdobył także pierwszego gola w I lidze. Strzał z 25 metrów był naprawdę przedniej marki, piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Mecz „zamknął” 5 minut później Rumin, który również głową wykończył centrę Kamila Jadacha z lewej flanki.



Jak zauważyłem już wcześniej, w trzech ostatnich sezonach GKS Jastrzębie miał patent na Odrę Opole, w sześciu potyczkach zdobywając komplet punktów. Ale jak wiadomo, wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Szanse na zwycięstwo zawsze są, ale tym razem zespół z Jastrzębia Zdroju najprawdopodobniej będzie musiał sobie radzić bez kata Odry, Farida Alego.

Wprawdzie trener Jacek Trzeciak nie przesądzał sprawy w tej kwestii, ale liczył się z absencją 29-letniego pomocnika. W bieżącym sezonie wychowanek Arsenału Kijów zagrał w Fortuna 1 Lidze tylko 22 minuty przeciwko Zagłębiu Sosnowiec.


Na zdjęciu: W poprzednich meczach z Odrą Opole Farid Ali był postrachem bramkarzy przeciwnika.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus