GKS 1962 Jastrzębie. Starzy znajomi

 

Trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jarosław Skrobacz nie jest zadowolony z terminu meczu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Powiedział o tym głośno i wyraźnie na konferencji prasowej po meczu z Wigrami Suwałki. – Mecz pierwotnie miał się odbyć w niedzielę, 3 listopada – stwierdził 52-letni szkoleniowiec. – Ale oni przyspieszyli go o jeden dzień i w ten sposób zepsuli nam święto. To oznacza bowiem, że na mecz będziemy musieli wyjechać 1 listopada. Nie muszę dodawać, jak ważny to dzień dla wszystkich Polaków.

W zespole trenera Skrobacza jest jeden piłkarz, dla którego mecz z popularnymi „Słonikami” ma szczególne znaczenie. Chodzi oczywiście o 26-letniego napastnika Jakuba Wróbla, który przez kilka lat zakładał koszulkę Termaliki. Jako piłkarzy tego zespołu wystąpił w 12 meczach ekstraklasy.
W tym sezonie GKS 1962 Jastrzębie zagrał już z zespołem z Niecieczy w ramach rozgrywek Pucharu Polski, ale Jakub Wróbel nie pojawił się w nim na boisku. Żałował tego bardzo, bo chciał zmierzyć się ze swoim serdecznym kumplem, Vladislavsem Gutkovskisem.

To żadna tajemnica, że napastnik GKS-u jest w zażyłych stosunkach z reprezentantem Łotwy. Na razie jednak „mijają się”, bo jeżeli grał Gutkovskis, to Wróbla nie było na boisku i odwrotnie. Wychodzi jednak na to, że w nadchodzącą sobotę „mijanki” już nie będzie, bo obaj szkoleniowcy nie są chyba na tyle ekscentryczni, by pozostawić swoich najlepszych snajperów na ławce rezerwowych. Do tej pory Gutkovskis sześciokrotnie wpisywał się na listę zdobywców bramek, Wróbel ma jednego gola mniej na koncie. Wychodzi zatem na to, że tym razem przyjaciele nie unikną bezpośredniego starcia.

W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu ja już zszedłem z boiska, gdy „Gutek” się w końcu na nim pojawił – przypomniał jakiś czas temu [Jakub Wróbel]. – Teraz będzie szansa, by się wreszcie skonfrontować. Na boisku oczywiście nie będzie żadnych sentymentów, gramy w przeciwnych drużynach i każdy z nas walczy o swoje. Mecz z Termaliką to dla mnie nie tylko ciekawe doświadczenie, ale przede wszystkim wyzwanie.
W zespole prowadzonym przez trenera Piotra Mandrysza gra 20-letni Dawid Kalisz, który piłkarskiego abecadła uczył się w Szkółce Piłkarskiej MOSiR Jastrzębie Zdrój i którego trener Skrobacz przed trzema laty chciał włączyć do kadry swojego zespołu.

Młody zawodnik zdecydował się wtedy na przeprowadzkę do II-ligowego ROW-u 1964 Rybnik, gdzie spędził dwa lata. We wrześniu ubiegłego roku został zawodnikiem Bruk-Betu, którego szkoleniowcem był wówczas Jacek Zieliński, wkrótce zmieniony przez Marcina Kaczmarka. W poprzednim sezonie – konkretnie 3 kwietnia br. – „Kali” zagrał przeciwko GKS-owi Jastrzębie, zmieniając w 77 minucie meczu z Niecieczy innego jastrzębianina, Michała Skórasia (Lech Poznań, obecnie wypożyczony do Rakowa Częstochowa).

Mecz zakończył się wtedy bezbramkowym remisem. Jak będzie w sobotę?