GKS 1962 Jastrzębie. To nie czcza gadanina

W meczu z Odrą Opole trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jarosław Skrobacz dokonał sześciu zmian w wyjściowej jedenastce!


Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie kontynuują dobrą passę w potyczkach z Odrą Opole. W niedzielę odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu z tym przeciwnikiem, więc trener Jarosław Skrobacz miał powody do zadowolenia.

– Ulewa, która przeszła nad boiskiem sprzyjała zaangażowaniu jednej i drugiej drużyny – podsumował szkoleniowiec jastrzębian. – Determinacja Odry mogła imponować nie tylko w tym pojedynku, ale już w poprzednim meczu w Radomiu. Mam wrażenie, że to jest trochę inna Odra od tej, która przyjechała do nas jesienią.

Ciężko było walczyć o każdy metr boiska, ale po to się wychodzi na boisko, żeby ta walka była. Przy fajnej dla nas sytuacji zagraliśmy niedokładnie, poszła kontra i straciliśmy bramkę. Taki mamy zespół, że czasami potrzebujemy gonga, żeby ruszyć z miejsca.

Od tego momentu nasza gra wyglądała znacznie lepiej, zaczęliśmy stwarzać sytuacje, mieliśmy rzut karny. Wprawdzie nie został wykorzystany, ale potem było widać, że jesteśmy zdeterminowani i walczyliśmy o te bramki. Przyznaję, przy drugiej uśmiechnęło się do nas szczęście.

Po meczu w Opolu bezstronni obserwatorzy mogą powiedzieć, że trener Skrobacz ma kadrowe kłopoty bogactwa. 53-letni szkoleniowiec dokonał bowiem – w porównaniu do poprzedniej potyczki z Wartą Poznań – aż sześciu zmian w wyjściowej jedenastce! – To prawda, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło – powiedział Jarosław Skrobacz.

– Nawet przed meczem, wspólnie z moimi współpracownikami, zastanawiałem się, czy tych zmian nie jest za dużo. To nie jest z naszej strony czcza gadanina, że każdy zawodnik walczy o miejsce w podstawowym składzie i każdy jest tego blisko. Kiedy mieliśmy dokonać tych roszad, jak nie teraz?

Gramy praktycznie co trzy dni, poza tym z Wartą nie graliśmy wprawdzie tragicznie, ale nie realizowaliśmy założeń. No i przegraliśmy to spotkanie.

W Opolu nie mogliśmy skorzystać z pauzującego za kartki Łukasza Norkowskiego, jego absencja skutkowała dwoma zmianami. Młodzieżowiec Daniel Liszka poszedł na lewą stronę obrony w miejsce Dawida Gojnego. Nie szukałem dla niego innej pozycji, na przykład w pomocy, bo musi grać na pozycji na której czuje się najlepiej.

Czy w niedzielę GKS 1962 Jastrzębie w Opolu zagrał o niebo lepiej niż kilka dni wcześniej przeciwko Warcie? – Czy ja wiem? – głośno zastanawia się trener Skrobacz.

– To był zupełnie inny mecz niż z Wartą, mimo padającego deszczu warunki do gry były dobre, bo boisko zostało bardzo dobrze przygotowane. Pod tym kątem nie możemy narzekać. Wciąż w naszej grze było dużo niedokładności, ale z tym ma problem wiele zespołów, bo przerwa w rozgrywkach była bardzo długa.

Po takiej stracie nadzialiśmy się na kontrę i straciliśmy bramkę, ale bardziej czepiałbym się decyzji podjętej przez zawodnika niż niedokładnego podania. Warta wcale nie była od nas lepsza, miała tylko więcej szczęścia, o decydującej bramce ze spalonego nawet nie wspominam. W tym sezonie nie ma w naszej lidze tak dominującej drużyny, jak w poprzednim były Raków i ŁKS.

Czy wszystkie zmiany dokonane przez Jarosława Skrobacza w trakcie meczu wypaliły? – Tak, nawet Kamil Adamek, który wszedł tylko na kilka minut, wykonał dobrą robotę – przekonuje szkoleniowiec GKS-u 1962.

– Zrobił swoje, utrzymywał się przy piłce. Patryk Skórecki i Dominik Szczęch to piłkarze dynamiczni i waleczni, ale pod względem technicznym są słabsi od Kamila Jadacha i Petra Galuszki, którzy ich zastąpili. Każdy z nich jest jednak nam potrzebny.


Czytaj jeszcze: Patent Alego


Dla niżej podpisanego największym zaskoczeniem była obecność w podstawowej jedenastce Dominika Szczęcha, który w meczu z Wartą nie zmieścił się nawet na ławce rezerwowych!

– Dominik miał naciągnięty mięsień i przez tydzień nie trenował – wyjaśnia trener Skrobacz. – Postanowiliśmy zatem nie ryzykować i został poza kadrą meczową.

W najbliższy piątek jastrzębianie zmierzą się na własnym boisku z Sandecją Nowy Sącz. Czy w składzie GKS-u należy spodziewać się dużych rotacji, tak jak w spotkaniu z Odrą? – Tego w tej chwili nie wiem, ponieważ do meczu pozostało jeszcze kilka dni – stwierdził Jarosław Skrobacz.

– Zobaczymy, co się wydarzy. Do składu wróci Norkowski, ponadto liczę, że normalnie będzie trenował Mróz. Nikt nie pauzuje za kartki, więc będziemy mieli do dyspozycji wszystkich zawodników, a tym samym bardzo duże pole manewru.

W meczu z Odrą rzutu karnego nie wykorzystał Damian Tront, który wcześniej był bezbłędny. – Gdyby Damian nie podniósł piłki na pół metra, tylko uderzył płasko, Kuchta nie zdążyłby do tej piłki – skomentował trener Skrobacz.

– Nie robimy z tego tragedii, bo wcześniej karnych nie wykorzystali między innymi Dawid Gojny, Kamil Jadach, czy Kamil Szymura. Wypadałoby jednak zamieniać je na gole, bo to często decyduje o wyniku.


Na zdjęciu: Sztab trenerski GKS-u 1962 Jastrzębie (od lewej Łukasz Włodarek, Jarosław Skrobacz i Jan Woś) w Opolu wymienił połowę podstawowej jedenastki.

Fot. gksjastrzebie.com