GKS 1962 Jastrzębie. Tylko pełna pula

Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie na razie wygrali tylko jeden mecz, na kolejne zwycięstwo liczą w Głogowie.


Powiedzmy sobie szczerze, że we wtorkowym meczu Pucharu Polski z Polonią Środa Wielkopolska trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jacek Trzeciak trochę eksperymentował ze składem. Sugerowanie jednak, że były to rezerwy pierwszoligowca, to ewidentne nadużycie. Mateusz Słodowy, Michał Bojdys, czy Konrad Handzlik to w tej chwili pewniacy w talii niespełna 50-letniego szkoleniowca, a inni raz wychodzą w podstawowym składzie, a czasami wchodzą na boisko z ławki rezerwowych. Absolutnymi debiutantami byli tylko niespełna 19-letni Jakub Kasperowicz oraz o półtora roku starszy Filip Łukasik.

– Jestem bardzo zadowolony z tego, że zagrałem w tym spotkaniu i mogłem pomóc drużynie w wygranej, dzięki czemu awansowaliśmy do kolejnej rundy Pucharu Polski – powiedział Jakub Kasperowicz, który jest wychowankiem Pniówka 74 Pawłowice.

– Cieszę się, że trener Jacek Trzeciak dał mi szansę i to od razu od pierwszej do ostatniej minuty spotkania. Jest to dla mnie na pewno krok do przodu w mojej przygodzie z piłką. Jak oceniam swój występ? Starałem się wykonywać swoją pracę i na tym byłem przede wszystkim skoncentrowany. Chciałem się pokazać i grać odważnie. Mimo, że był to mój debiut, to nie chciałem się chować przed piłką, tylko pokazywać się i grać. No i zadaniem małolata było też dużo biegać i po prostu walczyć. W następnych dniach na treningach będę dalej pracował, żeby udowodnić trenerom, że ten występ to nie był przypadek. Trzeba dalej trenować z pełnym zaangażowaniem, a decyzje co do mojej gry zostawić trenerowi i jego sztabowi. Jeżeli będzie uważał, że przydam się na boisku w kolejnych spotkaniach, to na pewno dam z siebie kolejne 200 procent.

W rozgrywkach Fortuna 1 Ligi jastrzębianie na razie tylko raz zainkasowali komplet punktów, wygrywając na własnym boisku 1:0 ze Stomilem Olsztyn. Teraz jadą do Głogowa, gdzie zamierzają powalczyć o kolejną wygraną.

– Nie ma co ukrywać, potrzebujemy punktów, a najbardziej potrzebujemy zwycięstw – powiedział Kamil Jadach, który w meczu w Środzie Wielkopolskiej pełnił funkcję kapitana drużyny.

– Do Głogowa na mecz z Chrobrym na pewno pojedziemy po zwycięstwo. Zobaczymy, jak się to wszystko potoczy. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu wrócimy do Jastrzębia z trzema punktami, a nie na przykład tylko z jednym. W Pucharze Polski chciałbym zagrać przeciwko Legii Warszawa.

Sobotni mecz Chrobrego z GKS-em Jastrzębie będzie już 23. pojedynkiem ligowym w historii. Oba zespoły rywalizowały ze sobą nie tylko na zapleczu ekstraklasy, ale również w III lidze. Osiem z tych potyczek wygrał Chrobry, tyle samo razy drużyna z Jastrzębia Zdroju, a sześć razy padł remis. Stosunek bramek: 21:20 na korzyść zespołu z Harcerskiej.



W poprzednim sezonie w Głogowie 1:0 wygrał Chrobry po trafieniu Mateusza Machaja. Identyczny wynik padł w Jastrzębiu, a zdobywcą „złotej” bramki dla gości był Mavroudis Bougaidis.

Obecny szkoleniowiec GKS-u 1962 Jastrzębie, Jacek Trzeciak, dwukrotnie mierzył się już z Chrobrym. W sezonie 2013/2014 prowadząc Polonię Bytom w ramach rozgrywek II ligi grupy zachodniej przegrał u siebie 0:2. Bramki dla zwycięzców zdobyli wówczas Łukasz Szczepaniak i Daniel Ciechański. Po raz drugi – siedząc na ławce – zagrał przeciwko Chrobremu w Głogowie, wywożąc remis 2:2. Bramki dla gospodarzy zdobyli Michał Ilków-Gołąb i Dominik Piła, dla zespołu trenera Trzeciaka Joao Criciuma i Łukasz Bogusławski. Były porażka i remis, teraz czas na zwycięstwo? W myśl porzekadła do trzech razy sztuka…


Na zdjęciu: Łukasz Gajda (w środku) regularnie gra w GKS-ie Jastrzębie, chociaż nie zawsze w podstawowym składzie.

Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut