GKS 1962 Jastrzębie. Wyścig od nowa?

O miejsce między słupkami bramki GKS-u 1962 Jastrzębie walczą Mariusz Pawełek i Grzegorz Drazik.


Trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jarosław Skrobacz przed kilkoma dniami stwierdził, że w jego zespole praktycznie na każdej pozycji jest walka o miejsce w podstawowej jedenastce. Jedną z zagadek, którą szkoleniowiec będzie musiał rozwiązać, jest obsada bramki.

Na początku marca sytuacja była klarowna – numerem jeden na tej pozycji w zespole z Jastrzębia był 39-letni Mariusz Pawełek, natomiast o dwanaście lat młodszy Grzegorz Drazik był skazany na grzanie ławki rezerwowych. Czy taka hierarchia będzie obowiązywała w przyszłym tygodniu w meczu z Wartą Poznań?

Roszada po Stali

Na początku sezonu to właśnie „Draziu” wychodził na boisko w podstawowym składzie GKS-u 1962 Jastrzębie. W sierpniowym pojedynku z GKS-em Bełchatów z powodu kontuzji musiał opuścić posterunek i na ostatnie pół godziny spotkania między słupki wszedł Pawełek. Jednak w następnym meczu z Radomiakiem znów numerem jeden był wychowanek Polonii Niewiadom.

Zwrot nastąpił po porażce jastrzębian w Mielcu ze Stalą (1:3) – trener Skrobacz zdecydował się na roszadę między słupkami i do „klatki” wszedł na stałe Mariusz Pawełek. Zagrał we wszystkich meczach, jakie pozostały do końca rundy jesiennej, nie oddał miejsca w dwóch spotkaniach rundy wiosennej, z GKS-em Bełchatów i Radomiakiem. Potem zarządzono przerwę w rozgrywkach z powodu pandemii koronawirusa…

Wyścig od nowa

Przez prawie dwa miesiące bramkarze trenowali indywidualnie, koncentrując się głównie na podtrzymaniu formy fizycznej. Po stopniowym „odmrożeniu” treningów bramkarze zaczęli ćwiczyć pod okiem Sławomira Królczyka.

– O swoje przygotowanie motoryczne nie obawiałem się, bo sumiennie realizowałem rozpiski przygotowane przez trenera Skrobacza – wyjaśnia Grzegorz Drazik.


Przeczytaj jeszcze: Skład gotowy w 80 procentach


– Na pierwszych treningach przeszkadzała nam tylko… piłka, bo w okresie indywidualnych ćwiczeń brakowało mi jej czucia. Na każdym treningu u wszystkich widać ewidentnie głód piłki, każdy jest maksymalnie zaangażowany w trening, bo liczy, że w pierwszym meczu wybiegnie na boisko w podstawowej jedenastce. Mam nadzieję, że również o miejsce w bramce rywalizacja zaczęła się od nowa, bardzo na to liczę. Czuję przez skórę, że mam szansę „wygryźć” Mariusza, chociaż nasza rywalizacja ma podłoże czysto sportowe, nie ma między nami zawiści. Dlatego ze spokojem czekam na środowy mecz z Wartą Poznań. Nie mam wątpliwości, że trenerzy Królczyk i Skrobacz postawią na tego z nas, który w danym momencie będzie się lepiej prezentował. Na boisko powinien wyjść ten bramkarz, który będzie w wyższej dyspozycji. I jeżeli w meczach nie będzie zawodził, trenerzy nie będą mieli powodów, by go zmieniać.

„Rozgrzewka” z wiceliderem

Na pierwszy ogień pójdzie aktualny wicelider tabeli I ligi, Warta Poznań.

– To groźny przeciwnik, ale do ogrania – przekonuje Grzegorz Drazik.

– Przygotowania do niego ruszyły pełną parą, trenerzy przygotowali analizę gry tego przeciwnika. Mimo to najbliższy przeciwnik jest niewiadomą, trudno przewidzieć, czego się możemy po nim spodziewać po tak długiej przerwy. Oni chyba mają taki sam „zgryz” z nami. Jesteśmy wszyscy przygotowani na trudny mecz, ciężką walkę na boisku, tak jak to było z Radomiakiem. W przypadku bramkarzy najważniejsza będzie głowa, nie mogą sobie pozwolić nawet na moment dekoncentracji. Z tego powodu każdy mecz wyczerpuje mnie psychicznie. I po każdym traciłem kilogram na wadze.

W najbliższą środę piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie nie będą mogli liczyć na żywiołowy doping swoich kibiców, chociaż gotów jestem przyjąć zakłady, że nie zabraknie ich w oknach i na balkonach okolicznych bloków. Czy puste trybuny będą bardzo przeszkadzały piłkarzom gospodarzy? – Zdarzało mi się grywać mecze w III lidze przy garstce kibiców, bo dla naszych kibiców był „szlaban” – przypomina Grzegorz Drazik.

– Teraz sytuacja jest jeszcze gorsza, więc chyba adrenalina będzie mniejsza niż zazwyczaj. Kiedy na murawie czujesz wsparcie z trybun, to dostajesz „kopa” i dajesz z siebie maksa. W tej chwili mecze sparingowe bardziej będą przypominały sparingi, ale musimy się z tym pogodzić i dostosować do tych anormalnych warunków.

Na zakończenie odnotujmy tylko, że w sezonie 2019/2020 Grzegorz Drazik wystąpił w 12 meczach (spędził na boisku 1049 minut) i skapitulował 15 razy. Natomiast Mariusz Pawełek zagrał w 11 spotkaniach (931 minut) i 12 razy wyciągał piłkę z siatki.

P.S. Trener bramkarzy GKS-u Sławomir Królczyk oraz drugi bramkarz Mariusz Pawełek nie mieli ochoty na zabranie głosy przed restartem rozgrywek ligowych.

Na zdjęciu: Przed pierwszym meczem z Wartą Poznań Grzegorz Drazik wierzy, że nie stoi na straconej pozycji.
Fot. gksjastrzebie.com