GKS 1962 Jastrzębie. Zgryz ze stoperami

Obrońca GKS-u 1962 Jastrzębie Adam Wolniewicz po ośmiu miesiącach rekonwalescencji trenuje razem z drużyną.


Trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jarosław Skrobacz w linii defensywnej „kłopoty bogactwa” ma tylko przy obsadzie pary środkowych obrońców. W bieżącym sezonie nie obeszło się jednak bez kłopotów w tej formacji, bo z powodu urazów przez długi czas wykluczeni z występów na boisku byli Kamil Szymura i Adam Wolniewicz.

Piastujący obecnie funkcję kapitana drużyny „Szimi” leczył kontuzję kolana, której nabawił się w poprzednim sezonie i w bieżących rozgrywkach na boisku po raz pierwszy pojawił się dopiero 22 października 2019 roku w ramach 13. kolejki Fortuna 1 Ligi w zwycięskim (1:0) meczu z Wigrami Suwałki.

W 80 minucie spotkania zastąpił ówczesnego kapitana GKS-u, Kamila Jadacha. Potem Szymura grał już regularnie od pierwszej minuty, do tej pory rozegrał na zapleczu ekstraklasy 9 meczów.

Drugim pechowcem był Adam Wolniewicz. 27-letni obrońca wystąpił w bieżących rozgrywkach w 6 meczach, po raz ostatni widzieliśmy go na boisku przed ośmioma miesiącami, dokładnie 31 sierpnia ubiegłego roku.

Tego dnia stoper GKS-u 1962 Jastrzębie zagrał 90 minut w potyczce z Odrą Opole (2:0), a potem musiał poddać się operacji kolana. Żmudna rehabilitacja trwała kilka miesięcy, w lutym tego roku Adam Wolniewicz był pełen optymizmu, że jeszcze w tym sezonie wyjdzie na boisko. – Wszystko przebiega według przyjętego harmonogramu, wykonuję ćwiczenia, które były zaplanowane wcześniej – powiedział.

– Dążę do tego, by móc wykonywać ćwiczenia z pełnym obciążeniem, w kontakcie. Nie jest źle, bo już swobodnie biegam, nawet sprintowałem. Postępy naprawdę są widoczne, z tygodnia na tydzień jest lepiej.

Z powodu pandemii koronawirusa rozgrywki w I lidze zostały zawieszone, a czas działał na korzyść wychowanka Gwiazdy Ruda Śląska. Po wznowieniu zajęć „grupowych” Adam Wolniewicz trenuje na pełnych obrotach, co cieszy trenerów Jarosława Skrobacza i Jana Wosia.

– Trenuję w parze z Michałem Bojdysem, ale jeszcze nie jestem gotowy do gry w meczu ligowym – zastrzega piłkarz GKS-u 1962 Jastrzębie. – Odczuwam jeszcze pewien dyskomfort, dlatego kiedy zostaną otwarte gabinety rehabilitacyjne, muszę zrobić testy siłowe, by mieć pewność, że nie ma już żadnego ryzyka i mogę trenować w kontakcie z przeciwnikiem.

26-letni Bartosz Jaroszek do klubu z Jastrzębia Zdroju przychodził jako defensywny pomocnik, ale potem okazało się, że w trybie awaryjnym może grać również jako stoper.

W tej roli spisywał się dobrze i w rundzie jesiennej oraz dwóch meczach rundy wiosennej grał właśnie na tej pozycji, u boku Adama Wolniewicza, Michała Bojdysa i Kamila Szymury. – Runda jesienna tego sezonu pokazała, że zarezerwowany jest dla mnie środek obrony – powiedział „Jaro”.

– Latem długo kalkulowaliśmy i kombinowaliśmy, by na kilka kolejek zastąpić Kamila Szymurę. Rehabilitacja „Szimiego” jednak przeciągała się, a potem pech dopadł Adama Wolniewicza i z konieczności zostałem partnerem Michała Bojdysa na środku obrony.

W rundzie jesiennej Michał Bojdys zagrał w 18 meczach ligowych, strzelając w nich dwa gole, oba w spotkaniach wyjazdowych. Pierwszy raz trafił do siatki w meczu z Zagłębiem Sosnowiec (4:2), a po raz drugi z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:0).

W tym drugim przypadku „Bojdi” popisał się kilkudziesięciometrowym rajdem w stylu Lionela Messiego. W obu meczach w rundzie wiosennej – z GKS-em Bełchatów i Radomiakiem – był „przyspawany” do ławki rezerwowych.

– Każdy zawodnik jest rozczarowany, kiedy nie wychodzi na boisko – przyznał szczerze 27-letni stoper GKS-u 1962 Jastrzębie. – Taką decyzję podjął jednak trener Jarosław Skrobacz i musiałem się z nią pogodzić. Najważniejsze, że w tych meczach zdobyliśmy cztery punkty, więc nie możemy narzekać.


Czytaj jeszcze: Mniejszy nadzór


Muszę zatem dalej ciężko pracować i mam nadzieję, że po wznowieniu rozgrywek wywalczę sobie miejsce w podstawowym składzie. U trenera Skrobacza nikt nie może być pewny, że zagra od pierwszej minuty.

Szóstego czerwca pierwszoligowcy powinni wrócić na boiska. Na środku obrony GKS-u 1962 pewne miejsce wydaje się mieć Kamil Szymura. O jedno miejsce będzie walczył tercet Bojdys – Jaroszek – Wolniewicz. Trener Jarosław Skrobacz będzie miał zgryz, na którego z nich postawić…

Na zdjęciu: Adam Wolniewicz (na pierwszym planie) znowu będzie walczył o miejsce w podstawowym składzie GKS-u 1962 Jastrzębie.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus