GKS 1962 Jastrzębie. Złamać lidera!

Kapitan GKS-u 1962 Jastrzębie Kamil „Carlos” Jadach zapewnia, że interesuje go tylko zwycięstwo z Bruk-Betem Nieciecza.


Gdyby mecz z Miedzią Legnica odbył się w zaplanowanym terminie, pomocnik GKS-u 1962 Jastrzębie, Daniel Feruga, przygotowywałby się do potyczki z liderem Fortuna 1 Ligi. Ponieważ spotkanie z „Miedzianką” zostało odwołane z powodu zakażeń koronawirusem w ekipie z Legnicy, 33-letni piłkarz nie może być uwzględniony przez trenera Łukasza Włodarka przy ustalaniu kadry na sobotnią potyczkę z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.

Zagrożeni pauzą są natomiast Mateusz Bondarenko, Lukasz Bielak, Marek Mróz i Dawid Witkowski. Jeżeli któryś z nich podpadnie sędziemu Mariuszowi Złotkowi i zostanie upomniany żółtym kartonikiem, nie wystąpi w kolejnym meczu przeciwko GKS-owi Tychy.

Przyczyny… nieznane

Począwszy od meczu z Górnikiem Łęczna kapitańska opaska w drużynie z Harcerskiej wróciła do Kamila Jadacha. Niespełna 31-letni piłkarz nie ukrywa, że zmiana trenera – Pawła Ścieburę tymczasowo zastąpił Łukasz Włodarek – trochę go zaskoczyła.

– Liczyliśmy na jeszcze jedną, może dwie szanse ze strony zarządu klubu – powiedział popularny „Carlos”. – Z drugiej strony jednak nie ma się co dziwić, bo nasze wyniki były słabe i prezesi mieli prawo do takiej decyzji. Uważam jednak, że trener Ściebura wykonywał bardzo dobrą pracę i choć wyniki tego nie potwierdzają, to ten zespół zrobił postęp. Niestety, jeśli nie ma wyników, to najczęściej dochodzi do zmiany trenera i tak się też stało u nas.

Jastrzębianie w rundzie wiosennej wystartowali… przyzwoicie, przegrywając (po błędzie bramkarza Mariusza Pawełka) 0:1 z Arką Gdynia, ale w następnym meczu pokonali 2:0 Koronę Kielce. W kolejnych czterech potyczkach ligowych piłkarze GKS-u 1962 zostali z pustymi rękami, przegrywając z Radomiakiem (0:2), Chrobrym Głogów (0:1), Widzewem Łódź (0:2) i Puszczą Niepołomice (1:2). Do dzisiaj w klubie z Harcerskiej zastanawiają się nad przyczynami tej zapaści.

– Nie do końca jestem od tego, żeby to oceniać – powiedział Kamil Jadach. – Szukaliśmy przyczyny i naprawdę ciężko ją znaleźć. Jeżeli się wygrywa, to można mówić dużo, podobnie jest, jak się przegrywa, ale ja wolę zamilczeć i skupić się na najbliższym meczu z Bruk-Betem Nieciecza i walce o punkty.

Bodziec dla zespołu

Przełom nastąpił w spotkaniu z Górnikiem Łęczna, w którym drużynę GKS-u 1962 Jastrzębie prowadził asystent trenera Ściebury, Łukasz Włodarek. Jego podopieczni byli bliscy wygranej, bo mieli bardziej klarowne sytuacje do zdobycia gola, jednak ich nie wykorzystali i musieli zadowolić się remisem 1:1.

– Gdy dochodzi do zmiany trenera, nawet jeśli tymczasowym trenerem zostaje dotychczasowy asystent, to jest to jakiś bodziec dla drużyny – stwierdził Kamil Jadach. – Tak też było w meczu z Łęczną, ale mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem i zaczniemy punktować w każdym kolejnym meczu. Nie byliśmy zadowoleni z tego, że mecz z Miedzią został przełożony, ale to była siła wyższa. Rytm meczowy jest bardzo ważny, ale trzeba pamiętać o tych zawodnikach, którzy mają mniej rozegranych minut w tej rundzie.

Dlatego w piątek, dzień przed terminem meczu z Miedzią, mieliśmy gierkę wewnętrzną, w której każdy piłkarz mógł zagrać 90 minut, więc dobrze ten czas spożytkowaliśmy. Trener Włodarek nie miał wcześniej okazji, żeby zobaczyć wszystkich zawodników w pełnym meczu, czy nawet w trochę mniejszym wymiarze czasowym. Trzeba z tego wyciągnąć pozytywne wnioski, co sztab na pewno zrobił i dobierze na najbliższy mecz z Termaliką najlepszy skład.

Mecz o życie

„Słoniki” przez prawie miesiąc nie rozegrały meczu, dopiero w środę zagrały w Gdyni z Arką. Forma lidera pozostaje więc – mimo wszystko – niewiadomą.Musimy patrzeć na siebie, bo jesteśmy w takim miejscu, w jakim jesteśmy – powiedział kapitan jastrzębian.

– Wiemy, kto do nas przyjedzie, ale taka przerwa w treningach musi odbić się na zdrowiu zawodników z Niecieczy. Na pewno podróż do Gdyni i z powrotem będzie miała znaczenie, ale my przede wszystkim skupiamy się na sobie, a nie na przeciwniku. Fakt, że do tej pory tylko raz z nim przegraliśmy (GKS ponadto odniósł dwa zwycięstwa i trzy spotkania zremisował – przyp. BN) nie ma teraz znaczenia.


Czytaj jeszcze: „Mario” zatrzyma „Słoniki”?

Do Jastrzębia przyjeżdża lider i czy nam się gra z nimi dobrze, czy nie, to jednak jest to zespół, który zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Dla nas powoli zaczynają się mecze o życie, więc na pewno im nie odpuścimy, chociaż to Termalica będzie w sobotę faworytem. Gramy jednak u siebie, przy Harcerskiej i musimy pokazać, że to jest nasz dom. W tym meczu interesuje nas tylko zwycięstwo.


Na zdjęciu: Kamil Jadach zamierza poprowadzić swoich kolegów do zwycięstwa w meczu ze „Słonikami” z Niecieczy.

Fot. PressFocus


Liczba

20 – TYLE bramek zdobyli do tej pory piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie w tym sezonie. Piętnaście z nich padło po strzałach prawą nogą, a pięć po uderzeniach głową.