GKS 1962 Jastrzębie. Zmiany są nieuniknione?

W sobotę piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie zmierzą się z kolejnym spadkowiczem z ekstraklasy, Koroną Kielce.


Korona Kielce nie ma w tej chwili takiej siły ognia jak Arka Gdynia, ale to wcale nie oznacza, że drużynie GKS-u 1962 Jastrzębie będzie w Kielcach łatwiej o zdobycz punktową niż w inauguracyjnym pojedynku z ekipą z Trójmiasta. Nie zamierzam wtrącać się do suwerennych decyzji trenera jastrzębian Pawła Ściebury, ale nie chce mi się wierzyć, że w sobotę wystawi on identyczną jedenastkę, jak przeciwko armadzie Ireneusza Mamrota.

Nawet po zwycięskich meczach szkoleniowcy robią korekty w wyjściowym składzie, tym bardziej wydaje się to konieczne w wypadku dotkliwej porażki. Oczywiście trzeba mieć na uwadze zasoby personalne trenera Ściebury, czyli określoną kadrę, jaką ma do dyspozycji oraz umiejętności techniczno-taktyczne poszczególnych zawodników. Niemniej jednak retusze w wyjściowej jedenastce wydają się nieodzowne.

W bramce na razie nie do ruszenia jest Mariusz Pawełek, na którego korzyść przemawiają umiejętności i doświadczenie (rozegrał w polskiej ekstraklasie 258 meczów). Jego zmiennikiem będzie zapewne Grzegorz Drazik, zaś 22-letni Leonid Otczenaszenko, który przez dwa lata był w szerokiej kadrze Korony, skazany jest na „wycieczki” na trybuny.

Rotacja w defensywie?

W kadrze GKS-u 1962 Jastrzębie jest w tej chwili pięciu piłkarzy o statusie młodzieżowca i dla jednego z nich trzeba znaleźć w wyjściowym składzie. W meczu przeciwko Arce szansę dostał Szymon Zalewski, ale zaskoczeniem była pozycja, na którą został „oddelegowany” – lewa obrona. Jeżeli trener Paweł Ściebura będzie konsekwentnie trzymał się tej kandydatury, to chyba więcej pożytku z tego zawodnika będzie na prawej stronie defensywy. Na lewej flance mógłby się pojawić Dominik Kulawiak, który był na niej numerem jeden aż do przyjścia na Harcerską Dawida Gojnego. „Kula” cały mecz z Arką przesiedział na ławce rezerwowych i pewnie tzw. sportowa złość wychodzi mu uszami. Zrobi wszystko, by pokazać, że zasługuje na miejsce w podstawowej jedenastce.

Przed tygodniem parę stoperów utworzyli Adam Wolniewicz i Michał Rutkowski, ale nie jest powiedziane, że tak będzie również na Suzuki Arenie w Kielcach. Miejsce któregoś z nich może zająć 21-letni Mateusz Bondarenko.

Brak siły ognia

Bilans ligowy GKS-u 1962 Jastrzębie od momentu, gdy na trenerskim stołku Jarosława Skrobacza zastąpił Paweł Ściebura, na razie daleki jest od oczekiwań, nie tylko samego szkoleniowca, ale również piłkarzy i kibiców. W pięciu potyczkach jastrzębianie nie odnieśli ani jednego zwycięstwa!

Bardziej od zdobyczy punktowej martwi anemia strzelecka piłkarzy GKS-u 1962. We wspomnianych pięciu potyczkach tylko raz zmusili bramkarza przeciwnika do kapitulacji (Kamil Szymura w meczu z Miedzią w poprzednim sezonie), a przecież w pucharowym pojedynku ze Stomilem Olsztyn (3:2) pokazali, że sztuka zdobywania bramek nie jest im obca.

Nowy napastnik jastrzębian Daniel Rumin w meczu z Arką dwoił się i troił, lecz w pojedynkę nie skruszy muru obronnego rywali. Ma potencjał, jest szybki, lecz pozbawiony należytego wsparcia ze strony kolegów sam wiele nie wskóra. Im więcej okazji do zdobycia gola jastrzębianie wypracują, tym więcej bramek strzelą. To bardzo prosta zależność.

Prace postępują szybko

W Kielcach boiskowe spory będzie rozstrzygał 40-letni Paweł Pskit z Łodzi, któremu na liniach będą pomagali Sebastian Mucha z Krakowa i Jakub Jankowski z Łodzi, a sędzią technicznym Sebastian Krasny, również z Krakowa. To właśnie sędzia Pskit gwizdał drużynie GKS-u 1962 w Olsztynie, gdy pokonała w Pucharze Polski Stomil 3:2.

W poprzednim sezonie ten arbiter nie był już taki „szczęśliwy” dla zespołu z Górnego Śląska. Trzykrotnie był rozjemcą w meczach wyjazdowych jastrzębian i ani nie zdobyli oni kompletu punktów. Zremisowali z GKS-em Tychy (2:2) i Miedzią Legnica (1:1) oraz przegrali 1:2 ze… Stomilem Olsztyn!

Tymczasem na Stadionie Miejskim w Jastrzębiu Zdroju zakończony został pierwszy etap modernizacji boiska. Zainstalowano system nawadniania murawy (12 zraszaczy), w tej chwili trwają prace związane z montażem systemu podgrzewania. Wykonawca w jego ramach musi położyć prawie 29 kilometrów kabli.

Trudna przeprawa

W zespole gospodarzy na pewno zabraknie 18-letniego pomocnika Daniela Szelągowskiego, który jest na zgrupowaniu kadry U-19. W meczu z Chrobrym nie zagrał obrońca Themistoklis Tzimopoulos, który nabawił się kontuzji podczas rozgrzewki, natomiast Rafał Grzelak występ w Głogowie okupił złamaniem nosa i rozcięciem łuku brwiowego. 32-letni obrońca w meczu z GKS-em 1962 Jastrzębie zagra w specjalnej masce ochraniającej twarz.


Czytaj jeszcze: Powrót do korzeni

W Głogowie miałem żal do piłkarzy o to, jak wyglądaliśmy do przerwy – powiedział trener Korony, Maciej Bartoszek. – W 2. połowie też nie było dobrze, ale w końcówce wreszcie złapaliśmy swój rytm. Chciałbym, żebyśmy tak jak w ostatnich minutach z Chrobrym, zagrali w najbliższą sobotę z GKS-em Jastrzębie przez 90 minut. Nie wyciągałbym zbyt daleko idących wniosków po pierwszym meczu naszego przeciwnika z Arką Gdynia. Na początku spotkania jastrzębianie prezentowali się dobrze, ale później stracili gole po prostych błędach. Nam też mecz z Chrobrym nie wyszedł. To na pewno będzie trudne spotkanie.

Liczą na kibiców

Gospodarze liczą, że przy wsparciu swoich kibiców odniosą pierwsze zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. – Fani są nam bardzo potrzebni, możemy z nimi góry przenosić – przekonuje szkoleniowiec Korony. – Wierzę w to, że będziemy pokazywać koroniarski charakter i walkę od początku do końca. Mamy w kadrze ośmiu nowych piłkarzy, ale jest szansa, że wkrótce pojawią się kolejne nowe twarze. Chcemy dokonać jeszcze kilku poważnych wzmocnień, które zwiększą rywalizację. Nie ukrywam, że czekamy na koniec okienka transferowego i jesteśmy przygotowani na transfery last minute.

Optymistą przed sobotnią potyczką z drużyną z Jastrzębia Zdroju jest już wspomniany wcześniej Rafał Grzelak. – Nastawiamy się na to, że w sobotę wygramy – powiedział defensor, który w poprzednim sezonie grał w Zagłębiu Sosnowiec. – Nie będzie to jednak łatwy mecz, zresztą jak każdy w 1. lidze. W poprzednim meczu z Chrobrym nie pokazaliśmy się z najlepszej strony, ale trzeba pamiętać, że zostały nam odebrane punkty… Nie można szybko o tym zapomnieć.


Na zdjęciu: Dominik Kulawiak może być jednym z tych piłkarzy, którego zabrakło na boisku w meczu z Arką, ale zagra przeciwko Koronie.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus