Bez zbędnego ryzyka

GKS Jastrzębie w ostatnim meczu z Garbarnią Kraków musiał sobie radzić bez dwóch kluczowych piłkarzy.


W ostatnim, zwycięskim meczu z Garbarnia Kraków w kadrze GKS-u Jastrzębie zabrakło dwóch kluczowych zawodników – niespełna 25-letniego pomocnika Dariusza Kamińskiego oraz 26-letniego obrońcy, Dawida Witkowskiego. Powodem absencji obu zawodników były kontuzje. Popularny „Kamyk” w bieżącym sezonie strzelił siedem goli dla drużyny z Harcerskiej w 27 występach. Z kolei Witkowski jest nieocenionym wykonawcą stałych fragmentów gry.

Dmuchanie na zimne

– Czy obaj będą już do dyspozycji trenera Grzegorza Kurdziela w najbliższym meczu jastrzębian z rezerwami Lecha Poznań? – Jeżeli chodzi o Dawida Witkowskiego, to będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na najbliższy mecz – wyjaśnił niespełna 47-letni szkoleniowiec GKS-u. – Jeżeli natomiast chodzi o „Kamyka”, trudno mi powiedzieć cokolwiek konkretnego, ponieważ jest w trakcie leczenia. Zobaczmy, w jakim kierunku pójdzie to leczenie, natomiast cieszymy się, że diagnoza nie jest bardzo niekorzystna.


Czytaj także:


I kolejna niewiadoma – czy zmiana bramkostrzelnego Daniela Stanclika w 61 minucie meczu z „brązowymi” była zabiegiem taktycznym, czy opuścił plac gry z powodu kontuzji? – Doznał drobnego urazu. Woleliśmy dmuchać na zimne, bo chcemy, by zagrał w następnych meczach – powiedział trener Kurdziel. – O jego problemie rozmawialiśmy już w przerwie w szatni. Jeżeli bylibyśmy zespołem zmuszonym do końca grać o zrealizowanie bardzo konkretnego celu, to byśmy go „przytrzymali” na boisku. Ale nie ma takiej potrzeby, więc nie chcieliśmy ryzykować.

Kibice na to zasłużyli

„Wywołany do tablicy” 23-letni napastnik, który ma na koncie w tym sezonie 14 trafień w eWinner 2 Lidze, był zadowolony ze swojego występu w piątkowej potyczce ligowej. – Ostatni mecz w sezonie na własnym boisku chcieliśmy zagrać dla kibiców i godnie się z nimi pożegnać przyznał w rozmowie z klubowymi mediami Daniel Stanclik. – Nasi kibice na to zasłużyli, ponieważ przez cały sezon bardzo dobrze nas dopingowali. Po prostu zawsze czuliśmy ich wsparcie, niezależnie od wyniku. Zwycięstwo z Garbarnią Kraków właśnie im dedykujemy.

Trzeba powiedzieć szczerze, że na początku meczu rywale przeważali, mieli więcej sytuacji od nas. Ten mecz mógł się zupełnie inaczej ułożyć, gdyby to Garbarnia pierwsza strzeliła bramkę. Całe szczęście, że to nam udało się strzelić tę ważną bramkę. W II połowie spotkania to my przeważaliśmy, ale nie potrafiliśmy strzelić gola. Niestety, sami straciliśmy bramkę, czego bardzo żałujemy, bo chcieliśmy zagrać na zero z tyłu.

Cały czas – od lutego br. – z zespołem GKS-u Jastrzębie trenuje japoński napastnik, Koki Togitani. Kiedy formalnie dołączy do ekipy z Harcerskiej?

– Nasz klub do tej pory nie potwierdził go, bo przestrzega procedur, które są związane z pozwoleniem na pracę – wyjaśnił krótko i treściwie Grzegorz Kurdziel.


Na zdjęciu: Napastnik GKS-u Jastrzębie Daniel Stanclik (z lewej) w ostatnim meczu ligowym z Garbarnią powiększył swoje konto bramkowe o dwa trafienia.

Fot. gksjastrzebie.com/Andrzej Klocek


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.