Niewykorzystana szansa GKS-u Jastrzębie. Remis w „górniczych derbach”

W I połowie jastrzębianie nijak nie mogli skruszyć zasieków obronnych przeciwnika. Ich akcjom brakowało tempa i dynamiki, a dośrodkowania ze skrzydeł padały łupem bramkarza Pawła Lenarcika bądź rosłych obrońców gości. Natomiast podopieczni trenera Artura Derbina dwukrotnie doszli do groźnej sytuacji strzeleckiej. W obu przypadkach jednak Grzegorz Drazik poradził sobie ze strzałami Mateusza Marca zza pola karnego (8 i 26 min).

W 39 minucie gospodarze domagali się rzutu karnego za zagranie ręką obrońcy gości (nawet niektórzy dziennikarze z Bełchatowa przyznali, że było przekroczenie przepisów), ale gwizdek arbitra milczał. Minutę później wynik mógł otworzyć kapitan jastrzębian Kamil Jadach, lecz jego uderzenie z obrotu było zbyt anemiczne i mało precyzyjne, by zaskoczyć Lenarcika.

Początek II połowy był wymarzony dla gospodarzy. Artur Golański sfaulował Łukasza Norkowskiego i tym razem Marek Opaliński wskazał na punkt oddalony 11 metrów od bramki gości. Pewnym egzekutorem rzutu karnego był Dawid Gojny. Niewiele brakowało, by w 55 minucie to goście zdobyli gola, lecz po uderzeniu Bartłomieja Bartosiaka z rzutu wolnego futbolówka ostemplowała słupek bramki gospodarzy.

W 59 minucie Maciej Mas brutalnie sfaulował Grzegorza Drazika (podczas wstępnej diagnozy na boisku lekarz Dawid Pentok stwierdził złamanie nosa, jednakże podczas nocnej wizyty w szpitalu lekarze orzekli, że kości są całe, więc w niedzielę rano „Draziu” trenował na pełnych obrotach) i w bramce gospodarzy musiało dojść do zmiany. Miejsce między słupkami zajął doświadczony Mariusz Pawełek.

– Myślę, że będzie okej – powiedział po meczu trener Jarosław Skrobacz. – Grzesiek przy schodzeniu z boiska tracił momentami orientację, gdzie jest, więc nie było sensu pozostawiać go na murawie. Ta zmiana skomplikowała nam sytuację, przy czym nie mam na myśli „jakości” gry zmiennika Drazika, lecz mówię o ograniczeniu pola manewru z przodu.

Już w 65 min Pawełek sparował na rzut rożny strzał Dawida Kocyły w krótki róg. Chwilę później (68 min) mogło być 2:0, jednak po uderzeniu Dominika Kulawiaka zza pola karnego piłka odbiła się od obrońcy gości i o centymetry ominęła poprzeczkę! Bełchatowianie dopięli celu w 79 minucie – Marzec otrzymał futbolówkę od Bartosza Biela, przebiegł z nią kilka metrów i huknął z 25 metrów pod poprzeczkę. Piłkę meczową miał w 85 minucie Adam Żak, lecz jego główkę z kilku metrów sparował na korner Lenarcik.

 

Zobacz jeszcze: Rozmowa z Kamilem Jadachem z GKS-u Jastrzębie

Jadach: Chcę zagrać na nowym stadionie!

 

 

GKS Jastrzębie – GKS Bełchatów 1:1 (0:0)

1:0 – Gojny, 49 min (karny),
1:1 –
Marzec, 79 min.

JASTRZĘBIE: Drazik (60. Pawełek) – Kulawiak, Jaroszek, Bojdys, Gojny – Norkowski, Tront – Liszka (81. Żak), Jadach (66. Ali), Skórecki – Wróbel. Trener Jarosław SKROBACZ.

BEŁCHATÓW: Lenarcik – Grzelak, Grolik, Magiera, Wołkowicz – Bartosiak (90+2. Putin), Czajkowski, Golański, Marzec (83. Flaszka), Biel – Mas (59. Kocyła). Trener Artur DERBIN.

Sędziował Marek Opaliński (Lubin). Widzów: 2245.

Żółte kartki: Norkowski, Skórecki, Kulawiak, Żak – Mas, Grolik, Magiera, Wołkowicz.

 

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem