GKS Jastrzębie. Godne pożegnanie

Czteroletnie występy na zapleczu ekstraklasy piłkarze GKS-u Jastrzębie zakończyli wyjazdowym remisem ze Skrą Częstochowa.


Piłkarze GKS-u Jastrzębie godnie pożegnali się z Fortuna 1 Ligą. Na stadionie w Bełchatowie, gdzie Skra Częstochowa pełni honory gospodarza, podopieczni trenera Grzegorza Kurdziela wywalczyli jeden punkt, chociaż przy lepiej nastawionych celownikach i słabszej dyspozycji bramkarza rywali Nikodema Sujeckiego, mogli się pokusić o bardziej korzystny wynik.

Przed upływem kwadransa kontuzji pleców doznał prawy obrońca GKS-u Szymon Zalewski i konieczna była zmiana. Swoją drogą trener Kurdziel w dalszej części spotkania zdecydował się jeszcze tylko na jedną roszadę, a przecież mógł w ostatnim meczu sezonu wpuścić na plac gry jeszcze trzech zawodników. Z ławki rezerwowych podnieśli się tylko Dariusz Kamiński i Michał Kuczałek, a przez cały mecz było do niej „przyspawanych” siedmiu zawodników: Drazik, Fabry, Handzlik, Misala, Rutkowski, Gulczyński i Borkała.

Goście objęli prowadzenie w 22 minucie spotkania – po podaniu Dawida Szkudlarka piłkę w bramce Skry umieścił Mateusz Bondarenko. Przy okazji ciekawostka – niespełna 23-letni obrońca GKS-u Jastrzębie strzelił gola w trzecim meczu z rzędu! Zaczął na Bukowej w potyczce przeciwko GKS-owi Katowice (1:3), potem trafił w spotkaniu z GKS-em Tychy (3:2) i teraz zdobył bramkę w spotkaniu ze Skrą. „Gospodarze” doprowadzili do wyrównania w 42 minucie, gdy faulowany był Bartłomiej Burman, a niezawodnym wykonawcą rzutu karnego okazał się Szymon Szymański.

W II połowie garstka kibiców goli już nie zobaczyła, chociaż okazje ku temu były. W 62 minucie błąd popełnił obrońca Skry Milan Posmyk, w sytuacji sam na sam z Nikodem Sujeckim znalazł się Daniel Stanclik, lecz golkiper Skry wygrał ten pojedynek, bo napastnikowi jastrzębian „poplątały się” nogi. Po wznowieniu gry z kornera Bondarenko strzelił w boczną siatkę.

Dwie minuty później goście zmarnowali kolejną „setkę” – oko w oko z Sujeckim stanął Wojciech Łaski, ale i tym razem bramkarz Skry wyszedł z opresji obronną ręką. Niewykorzystane okazje mogły zemścić się na zespole gości, bo w 68 minucie w sytuacji sam na sam z Bartoszem Neugebauerem był Maciej Mas, ale strzelił w środek bramki, gdzie stał jej strażnik. Gdyby to była odpustowa strzelnica, pomocnik Skry zgarnąłby nagrodę, ale to był tylko mecz piłkarski.

Na zakończenie 4-letniej przygody z zapleczem ekstraklasy piłkarze GKS-u Jastrzębie pozostawili po sobie dobre wrażenie i godnie pożegnali się z tym szczeblem rozgrywkowym. Czy i kiedy nań powrócą?


Skra Częstochowa – GKS Jastrzębie 1:1 (1:1)

0:1 – Bondarenko, 22 min, 1:1 – Szymański, 42 min (karny).

SKRA: Sujecki – Burman, Paluszek (56. Holik), Mesjasz, Posmyk, Lukoszek (89. Winiarczyk) – Mas, Baranowicz, Szymański, Nocoń – Ropski (69. Malec). Trener Jakub DZIÓŁKA.

JASTRZĘBIE: Neugebauer – Zalewski (18. Kamiński), Podhorin, Słodowy, Bondarenko, Szkudlarek – Ali, Ochronczuk, Wybraniec (65. Kuczałek), Łaski – Stanclik. Trener Grzegorz KURDZIEL.

Sędziował Wojciech Krztoń (Olsztyn). Widzów 130. Żółte kartki: Ropski, Nocoń, Posmyk – Stanclik, Szkudlarek, Kamiński,


Na zdjęciu: Farid Ali (w środku, przy piłce) i jego koledzy z drużyny muszą przełknąć gorycz degradacji do II ligi.

Fot. gksjastrzebie.com