GKS Jastrzębie. Gorzkie żale

Trener GKS-u Jastrzębie Grzegorz Kurdziel przyznał, że w meczu z Górnikiem Polkowice wielu jego piłkarzom zabrakło determinacji.


Ci sympatycy GKS-u Jastrzębie, którzy łudzili się, że ich drużyna może jeszcze uciec spod topora, w środę przekonali się, że zgniłe drzewo nie może wydać zdrowych owoców. Bilet na Titanica, który „zarezerwowałem” dla drużny z Harcerskiej już przed kilkoma miesiącami, nie był żartem w złym guście, lecz rzetelnym wnioskiem wypływającym z wielu faktów i dostępnych informacji. Po prostu Fortuna 1 Liga to nie ten rozmiar kapelusza dla GKS-u, zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym.

Po porażce z Górnikiem Polkowice trener Grzegorz Kurdziel nie ukrywał rozczarowania.

– W piłce nożnej kariery robią zawodnicy, którzy oprócz umiejętności piłkarskich pokazują bardzo duży poziom zaangażowania, determinacji i charakteru – powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec GKS-u Jastrzębie.

– Tylko tacy zawodnicy docierają wysoko, bardzo wysoko albo na sam szczyt. Nie same umiejętności są często decydujące. Dzisiaj w I połowie meczu zabrakło nam, przynajmniej kilku zawodnikom, determinacji. Nie starszym, bo akurat oni zagrali na bardzo dobrym poziomie jeżeli chodzi o determinację i podejście do meczu, natomiast kilku młodych zawodników, którzy chcą coś zrobić w piłce nożnej, niestety, tej determinacji i charakteru nie pokazali. Kilka zespołów w I lidze może wygrać jakością, nie będę ich wymieniał, bo wszyscy doskonale je znamy. Natomiast reszta zespołów uczestniczących w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi musi podejść do każdego meczu w taki sposób, by było połączenie wielu komponentów, w tym determinacja i umiejętności. Niestety, dzisiaj zabrakło nam tego w pierwszej połowie. Mieliśmy swoje okazje w drugiej połowie, ale nie mają one żadnego znaczenia, gdyż na piłkarskie szczęście pracuje się cały mecz. Dzisiaj w pierwszej połowie po prostu nas nie było, w drugiej połowie próbowaliśmy odrobić rezultat, ale to pierwsza część spotkania zadecydowała o tym, że przegraliśmy.

Gorzkie żale trenera Grzegorza Kurdziela korespondują z „popisem” rezerw w niedzielnym meczu z Zameczkiem Czernica. Występujący w lidze okręgowej zespół trenera Mateusza Galikowskiego został „wzmocniony” sześcioma zawodnikami z kadry pierwszego zespołu. Oddelegowani do rezerw zostali: Grzegorz Drazik, Miłosz Misala, Filip Łukasik, Michał Rutkowski, Grzegorz Gulczyński i Łukasz Gajda. I co? „Wapno i szkło” – jak mawia jeden z moich kolegów. W normalnych warunkach „spadochroniarze” z I ligi powinni „wciągnąć nosem” drużynę z okręgówki, na dodatek z dolnych jej rejonów. Wynik jest dla GKS-u Jastrzębie na tyle wstydliwy, że do czwartku włącznie na klubowej stronie internetowej nie pojawił się wynik tego spotkania i skład drużyny, chociaż wcześniej robiono to regularnie i rzetelnie.

Na zakończenie jedna dygresja. Otóż po porażce w Polkowicach jeden z kibiców GKS-u Jastrzębie we wpisie na facebooku winę za spadek drużyny do 2 ligi zrzucił na Jastrzębską Spółkę Węglową, władze miasta i firmę „Prymat”. Powiedzmy sobie jasno i wyraźnie – gdyby nie JSW, a zwłaszcza władze miasta, GKS Jastrzębie już dawno błąkałby się na peryferiach futbolu. Z kasy miasta na konto klubu przelano miliony złotych, o montażu sztucznego ogrzewania płyty, systemu nawadniania i montażu sztucznego oświetlenia boiska nie wspominając. Na zakończenie pozwolę sobie zadać niedyskretne pytanie: A ile „żywego grosza” dosypali w tym czasie do klubu jego akcjonariusze? Odpowiedzi na to pytanie proszę nie przysyłać listownie ani na kartkach pocztowych, bo poczta i tak ma od cholery roboty.


Na zdjęciu: Rozpacz piłkarzy GKS-u Jastrzębie po porażce w Polkowicach jest zrozumiała.
Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut