GKS Jastrzębie. Motor napędowy?

Rok i osiem miesięcy GKS Jastrzębie czekał na dwa mecze z rzędu bez straty bramki.


Dzięki bezbramkowemu remisowi z Podbeskidziem GKS Jastrzębie po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach zagrał dwa mecze z rzędu bez straty gola. Po raz ostatni drużyna z Harcerskiej dokonała takiej sztuki w sezonie 2019/2020, bezbramkowo remisując z Olimpią Grudziądz (16 lipca 2020 r.) i Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (19 lipca 2020 r.).

Zabrakło zimnej głowy

Wtedy jastrzębianie zainkasowali tylko dwa punkty, teraz wzbogacili się o cztery „oczka”. – Nie przyjechaliśmy do Bielska-Białej po bezbramkowy remis, chcieliśmy wygrać ten mecz – powiedział po ostatniej potyczce ligowej trener GKS-u, Grzegorz Kurdziel.

– Natomiast wiedzieliśmy, że jesteśmy po środowym spotkaniu w Olsztynie i początek meczu z Podbeskidziem może być trochę trudny. Faktycznie, taki był. Widać było, że Podbeskidzie jest dłużej budowanym zespołem niż my, widać było u nich większą jakość w ofensywie. Byliśmy na to przygotowani, niemniej jednak na pewno Podbeskidzie stworzyło sobie kilka sytuacji. Natomiast nasza organizacja w polu karnym była na bardzo dobrym poziomie i te sytuacje albo blokowaliśmy, albo wypychaliśmy przeciwnika do boku.

W II połowie mieliśmy sytuację, która mogła przesądzić o naszym zwycięstwie, niestety, zabrakło zimnej głowy. Nie tylko w tym momencie, ale również w wielu innych, bo mogliśmy zdecydowanie częściej wychodzić do kontrataków. Bardzo szanuję ten punkt, ta drużyna dopiero rodzi się i w kolejnych meczach będziemy walczyć o zdobywanie trzech punktów. Czy ostatni mecz był dla nas przełomowy?

Zagraliśmy dwa mecze na zero z tyłu, co jest dla nas bardzo ważne, bo nad tym elementem też bardzo dużo pracujemy na treningach. Czy jest to przełomowy moment dla nas, pokażą następne mecze. Natomiast widzę, że drużyna zaczyna wierzyć w pracę, którą wykonujemy i w każdym kolejnym spotkaniu będziemy walczyć o trzy punkty.

Zgodnie z planem

Zadowolony z wyniku i gry był stoper jastrzębian, Mateusz Bondarenko. – Ten mecz wyglądał tak, jak sobie zaplanowaliśmy – stwierdził wychowanek Budowlanych Lubsko. – Wiedzieliśmy, że Podbeskidzie na początku na nas ruszy i będziemy musieli odeprzeć ich ataki. Rywale rzeczywiście dobrze weszli w mecz, ale my stanowiliśmy całość i trzymaliśmy się blisko siebie. Każdy walczył za każdego, w efekcie czego Podbeskidzie nie miało klarownych sytuacji do zdobycia gola. Było dużo wrzutek, ale dobrze je neutralizowaliśmy.

Wiedzieliśmy, że w II połowie pojawi się więcej przestrzeni do kontrataków i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Nie wykorzystaliśmy ich, ale musimy szanować ten punkt, bo Podbeskidzie też dążyło do zwycięstwa. Jesteśmy w takiej sytuacji, że każdy punkt jest dla nas ważny. Mam nadzieję, że to nas napędzi, bo drugi mecz z rzędu zagraliśmy na zero z tyłu.

W środę graliśmy mecz w Olsztynie, potem mieliśmy długą podróż powrotną, więc czuliśmy trochę w nogach ten mecz, ale z biegiem spotkania się rozpędzaliśmy. Gospodarze w tygodniu nie grali, więc byli trochę żywsi, jednak im dłużej trwało to spotkanie, tym wyglądało to z naszej strony coraz lepiej. Od początku przygotowań wiedzieliśmy, że będziemy mieli swój plan na każdy mecz, ale najważniejsze jest, żeby go dobrze realizować. Jeśli tak będzie, to myślę, że wyniki będą pozytywne. Wiadomo, że w trakcie meczu będą się zdarzały gorsze i lepsze momenty, ale ważne, żebyśmy byli cały czas drużyną i każdy za każdego walczył, wtedy będziemy się cały czas napędzać. Tak musi być do końca sezonu.

Replay z Podbeskidziem

Zaplanowany na najbliższy weekend mecz ligowy GKS-u z Sandecją Nowy Sącz został przesunięty na wtorek, 5 kwietnia (godz. 18.00). W ramach „rekompensaty” jastrzębianie zagrają w piątek (25 marca) na Stadionie Miejskim przy ulicy Harcerskiej sparing z… Podbeskidziem Bielsko-Biała. Pojedynek rozpocznie się o godzinie 11.00.


Na zdjęciu: Obrońca GKS-u Jastrzębie Mateusz Bondarenko (drugi z lewej) był zadowolony po meczu z Podbeskidziem.

Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut