GKS Jastrzębie. Obnażona defensywa

Nie po raz pierwszy okazało się, że piętą Achillesową GKS-u Jastrzębie jest gra w obronie.


Po wygranej na wyjeździe z Wisłą Puławy GKS Jastrzębie w niedzielnym starciu z Górnikiem Polkowice liczył na kolejny komplet punktów. Drużynie trenera Grzegorza Kurdziela optymizmu i wiary w zwycięstwo nie zmąciła nawet poważna kontuzja Farida Algo w poprzednim meczu. Ukrainiec otrzymał od rywala cios kolanem w żebra, co skutkowało złamaniem dwóch z nich. Teraz doświadczony pomocnik będzie pauzował co najmniej kilka tygodni. W spotkaniu z Polkowicami w zespole gospodarzy zabrakło również dwóch doświadczonych bocznych obrońców – Dominika Kulawiaka i Dawida Witkowskiego.

W zespole gości zagrał największy pechowiec poprzedniego sezonu, Michał Bojdys. Ten doświadczony obrońca jesienią zakładał koszulkę GKS-u Jastrzębie, a zimą przeniósł się do Polkowic i tam grał w rundzie wiosennej. Oba zespoły zostały zdegradowane do II ligi! Teraz „Bojdi” powetował sobie wcześniejsze niepowodzenia, bo jego drużyna wywiozła z Jastrzębia bezcenne trzy punkty.

Goście bardzo szybko sprowadzili gospodarzy na ziemię i „wyleczyki” ich z trzech punktów. Już w 9 minucie po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Mariusza Sławka Dawid Burka uprzedził Dawida Szkudlarka i oddał strzał z bliska, przy którym bramkarz GKS-u Grzegorz Drazik nie miał wiele do powiedzenia. Równo 9 minut później drużyna z Polkowic powiększyła swoją przewagę. Napastnik Górnika Mariusz Idzik wykorzystał fatalne zachowanie kapitana drużyny Mateusza Słodowego i efektownym lobem wrzucił futbolówkę za „kołnierz” Drazika, po którym futbolówka po raz drugi tego wieczoru zatrzepotała w siatce jastrzębian.

Uskrzydleni dwubramkowym prowadzeniem goście nękali drużynę GKS-u niebezpiecznymi kontrami, próbowali też szukać szczęścia przy stałych fragmentach gry. Taktyka drużyny Grzegorza Kurdziela? „Dzida” do przodu i liczenie na błąd przeciwnika bądź szczęście. Niewiele (praktycznie w ogóle) było gry kombinacyjnej, a wiadomo, że na farcie daleko się nie pociągnie. Wprawdzie jeszcze w I połowie napastnik GKS-u Jastrzębie Szymon Gołuch posłał piłkę do bramki rywali, ale był na spalonym, więc trafienie nie mogło zostać zaliczone.

W przerwie spotkania działacze z Jastrzębia uhonorowali najlepszego piłkarza 60-lecia, którym głosami sympatyków klubu został wybrany 50-letni obecnie Andrzej Myśliwiec (dostał tablo z koszulką). W ciągu kilkunastu lat występów w klubie z Harcerskiej rozegrał 392 mecze ligowe (na różnych poziomach), co jest rekordem klubu. Strzelił w nich 50 goli.

W przerwie trener Kurdziel dokonał podwójnej zmiany, ale jakie miał inne wyjście, skoro jego zespół miał dwubramkowe manko? Trener Górnika Szymon Szydełko zaufał tej jedenastce, która tak dobrze radziła sobie w I połowie.

W 48 minucie piłkarze GKS-u Jastrzębie domagali się od arbitra przyznania im rzutu karnego, lecz Szymon Łężny pozostał niewzruszony i nie podyktował „jedenastki”. Kwadrans później bliski zdobycia kontaktowego gola był Daniel Stanclik, ale nieznacznie się pomylił.

Roman Kubat


GKS Jastrzębie – Górnik Polkowice 0:2 (0:2)

0:1 – Burka, 9 min, 0:2 – Idzik, 18 min.

JASTRZĘBIE: Drazik – Wybraniec, Słodowy, Zacharczenko, Szkudlarek – Kamiński (79. Passoni), Lech, Boruń, Wysiński (46. Szymczak), Borkała (46. Stanclik) – Gołuch. Trener Grzegorz KURDZIEL.

POLKOWICE: Niezgoda – Gościniarek (68. Gajda), Bojdys, Ratajczak – Fryzowicz (75. Karmelita), Makuch (75. Poczwardowski), Kołbon, Burka, Hafez (68. Pisarek), Sławek – Idzik (82. Dyszy). Trener Szymon SZYDEŁKO.

Sędziował Szymon Łężny (Kluczbork). Żółte kartki: Drazik – Sławek, Idzik, Fryzowicz, Pisarek.


Na zdjęciu: Szymon Gołuch wprawdzie umieścił piłkę w bramce Górnika Polkowice, ale z powodu ofsajdu gol nie został zaliczony.

Fot. gksjastrzebie.com