GKS Jastrzębie. Odkupiona wina

Dwa rzuty karne obronione przez Mariusza Pawełka pozwoliły GKS-owi 1962 Jastrzębie uratować punkt w meczu z Sandecją.


Mówiąc kolokwialnie na pierwszą połowę podopieczni trenera Łukasza Włodarka nie dotarli. Sandecja wyprawiała na boisku, co jej się żywnie podobało, chociaż jej przewaga nie była miażdżąca. A przynajmniej nie skutkowała wieloma dogodnymi okazjami do zdobycia gola.

Wynik spotkania mogli otworzyć gospodarze – w 8 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Jakub Apolinarski, ale celując w długi róg posłał piłkę obok słupka. Potem grali już tylko goście. W 16 minucie po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Damira Szovszicia Mariusz Pawełek minął się z piłką, a Damian Chmiel głową wpakował ją do siatki. Chwilę później niewiele brakowało, by gospodarze strzelili samobójczego gola, ale na ich szczęście futbolówka odbiła się od słupka. Szczęście dopisało jastrzębianom również w 29 minucie, gdy wykonujący rzut wolny Michał Walski trafił piłką w poprzeczkę bramki GKS-u. Tuż przed przerwą, konkretnie w 43 minucie, Pawełek zrehabilitował się za wcześniejszy błąd, broniąc soczysty strzał Dawida Błanika.

Grę gospodarzy ożywiło po przerwie dopiero wejście Farida Alego, to właśnie ukraiński pomocnik oddał pierwszy celny strzał na bramkę rywali.

W 50 minucie słabiutko dysponowany arbiter Marek Opaliński podyktował rzut karny dla gości, chociaż interweniujący Jakub Niewiadomski leżąc na ziemi najpierw trafił w piłkę nogą, a dopiero potem trafiła go ona w rękę, na dodatek nie był to strzał na bramkę, tylko próba podania. Sędzia był jednak nieubłagany, ale sprawiedliwości stało się zadość, bo Pawełek obronił strzał z 11 metrów, którego wykonawcą był Michal Piter-Bućko.

W 56 minucie wątpliwości już nie było – Kryspin Szcześniak ewidentnie zahaczył Chmiela i tym razem decyzja arbitra o „jedenastce” była prawidłowa, chociaż nie spodobała się sympatykom GKS-u 1962 Jastrzębie. Do piłki ustawionej na wapnie” podszedł tym razem Szovszić, ale on również przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy.

Dwie znakomite interwencje Pawełka oraz czerwona kartka dla Pitera-Bućki (faulował szarżującego Marka Mroza) dodały animuszu jastrzębianom. Wprawdzie grający w dziesiątkę goście byli bliscy podwyższenia prowadzenia (główka Błanika w 69 minucie i zaraz potem strzał Walskiego), ale to gospodarze w końcu cieszyli się ze zdobycia bramki. Po podaniu Mroza świetną akcję lewą flanką przeprowadził Ali, a sfinalizował ją „szczupakiem” Daniel Rumin.

Emocji nie zabrakło do końca meczu, najpierw (78 min) Pawełek obronił piłkę po strzale Walskiego, zaś w 83 minucie Szcześniak z kilku metrów główkował nad poprzeczką bramki Sandecji.


GKS 1962 Jastrzębie – Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:1)

0:1 – Chmiel, 16 min (głową), 1:1 – Rumin, 76 min (głową).

GKS 1962: Pawełek – Kulawiak (73. Szczepan), Komor, Szcześniak, Niewiadomski – Bielak – Apolinarski, Feruga, Mróz, Jadach (51. Ali) – Rumin. Trener Łukasz WŁODAREK.

SANDECJA: Tokarz – Danek, Boczek, Piter-Bućko, Hajda – Chmiel, Kuźma, Walski, Błanik (74. Dziwniel) – Szovszić (73. Małkowski) – Ogorzały. Trener Dariusz DUDEK.

Sędziował Marek Opaliński (Lubin). Widzów 811. Żółte kartki: Kulawiak, Jadach, Szcześniak, Niewiadomski – Piter-Bućko, Małkowski; czerwona: Piter-Bućko (67. druga żółta).

Piłkarz meczu Damian CHMIEL


Na zdjęciu: Bramkarz GKS-u 1962 Jastrzębie Mariusz Pawełek broniąc dwa rzuty karne uchronił swój zespół od niechybnej porażki.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus