Fartowna wygrana lidera

To przykre, ale najsłabszym aktorem sobotniego meczu GKS-u Jastrzębie z Polonią Warszawa był arbiter z Krakowa, Robert Marciniak.


„Czarne koszule” przyjechały do Jastrzębia Zdroju jako lider tabeli eWinner 2. Ligi, ale gospodarze nie zlękli się renomy przeciwnika. Od pierwszego gwizdka arbitra (o jego popisach później) odważnie ruszyli do ataku i w 13 minucie Jakub Lemanowicz musiał wykazać się po groźnym strzale Stanclika. W 21 minucie golkiper Polonii był jednak bezradny – na prawej flance obrońcom drużyny z Konwiktorskiej urwał się Dariusz Kamiński, zacentrował na dłuższy słupek, gdzie z woleja uderzył Krystian Mucha. Po jego uderzeniu futbolówka wylądowała pod poprzeczką bramki polonistów, był to pierwszy gol dla GKS-u niespełna 19-letniego pomocnika.

Goście długo nie potrafili stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia gola, ale w 38 minucie wywalczyli… rzut z autu. Tomasz Wełna wrzucił ją w pole karne gospodarzy, ci spanikowali i wybili ją przed siebie. Na pograniczu pola karnego dopadł do niej Michał Bajdur i oddał soczysty strzał na bramkę rywali. Zasłonięty Grzegorz Drazik próbował interweniować, miał już piłkę niemal na rękach, ale przepuścił ją do siatki.


Kliknij tutaj po więcej informacji z II ligi


Kluczową sytuacją dla losów spotkania była sytuacja z 64 minuty, gdy jastrzębianie znaleźli się w sytuacji dwóch na jednego, Daniel Stanclik miał już praktycznie otwartą drogę do bramki rywali, lecz zatrzymał go… gwizdek arbitra. Rozjemca wznowił grę rzutem wolnym dla GKS-u (!), a po zakończeniu podszedł do ławki rezerwowych gospodarzy i powiedział do trenera Damiana Mikołowicza: „Przepraszam, powinienem był puścić akcję”. Przeprosiny zostały przyjęte (bo nie było innego wyjścia), ale psu one na budę, skoro pozbawiły drużynę z Harcerskiej co najmniej punktu, a może nawet trzech. Nawiasem mówiąc po zakończeniu spotkania zniesmaczona klubowa lekarz Justyna Sosnowska skwitowała postawę rozjemcy krótko, acz dosadnie: „Sędzia dramat”.

Ponieważ nieszczęścia zwykle chodzą parami, w 68 minucie jastrzębianie zagalopowali się w pole karne rywali i pozwolili sobie odebrać piłkę. Przejął ją Bajdur, Pomocnik Polonii przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, minął kilku rozpaczliwie interweniujących przeciwników (dlaczego nikt go nie sfaulował, nawet kosztem żółtej kartki?), wjechał w pole karne i zakończył tę solówkę podcinką, po której piłka wylądowała w bramce, zapewniając zespołowi z Konwiktorskiej komplet punktów.


GKS Jastrzębie – Polonia Warszawa 1:2 (1:1)

1:0 – Mucha, 21 min, 1:1 – Bajdur, 38 min, 1:2 – Bajdur, 68 min.

JASTRZĘBIE: Drazik – Golak, Zacharczenko (82. Ali), Witkowski – Boruń, Guilheme, Kamiński, Lech (75. Vaz), Mucha (73. Szymczak) – Stanclik, Gołuch. Trener Damian MIKOŁOWICZ.

POLONIA: Lemanowicz – Fadecki (66. Aftyka), Kowalski-Haberek, Grudniewski, Wełna – Koton, Kluska (72. Michalski), Marciniec, Bajdur (85. Wawszczyk), Biedrzycki – Tomczyk (72. Fidziukiewicz). Trener Rafał SMALEC.

Sędziował Robert Marciniak (Kraków). Widzów 1374. Żółte kartki: Golak, Lech – Bajdur.


Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut