GKS Jastrzębie. Przeciwnik najwyższej jakości

Piłkarze GKS-u Jastrzębie w starciu z Arką Gdynia na pewno nie są faworytem.


Zwycięstwo GKS-u Jastrzębie z mającym wysokie aspiracje Chrobrym Głogów (4:2) było tyleż zaskakujące, co zasłużone. To dopiero czwarta wygrana drużyny z Jastrzębia Zdroju w bieżących rozgrywkach Fortuna 1 Ligi, wcześniej zespół z Harcerskiej dwukrotnie (1:0 i 3:0) pokonał Stomil Olsztyn oraz zwyciężył 3:1 Górnika Polkowice.

Bohaterem ostatniej potyczki ligowej GKS-u Jastrzębie był Słowak Marek Fabry, który dwukrotnie zmusił do kapitulacji bramkarza głogowian, Rafała Leszczyńskiego. – Po dwóch ostatnich porażkach byliśmy w małym dołku i w poprzednich dniach staraliśmy się jak najlepiej przygotować do spotkania z Chrobrym – powiedział po końcowym gwizdku sędziego niespełna 24-letni napastnik.

– Chcieliśmy go za wszelką cenę wygrać, co się udało. Bardzo się z tego cieszymy, ale teraz myślimy już tylko o czwartkowym meczu wyjazdowym z Arką Gdynia, gdzie ponownie będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Musieliśmy na mecz z Chrobrym coś zmienić, wymyślić coś nowego. Trener zdecydował się na trochę inne ustawienie i wyglądało to dobrze. Staraliśmy się grać po ziemi, piłką i były tego efekty. Można powiedzieć, że była to nasza tajna broń na to spotkanie, która zadziałała, dzięki czemu odnieśliśmy zwycięstwo.

Marek Fabry, który przyszedł zimą do GKS-u Jastrzębie z Dukli Praga, w ośmiu meczach ligowych zdobył cztery bramki i jest drugim najlepszym strzelcem w zespole z Harcerskiej po Danielu Ruminie (6 goli), który zimą odszedł do GKS-u Tychy. – Napastnik jest rozliczany z tego, ile zdobędzie goli – powiedział wychowanek FC Nitra.

– W ostatnim czasie były spotkania, w których nie miałem żadnych sytuacji do zdobycia bramki. Z Chrobrym strzeliłem dwa gole, co powinno dać mi trochę więcej pewności i spokoju. Przede wszystkim cieszę się jednak z tego, że GKS Jastrzębie wygrał, a nie że Fabry zdobył dwa gole. Oczywiście to też jest dla mnie ważne, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny i zdobyte trzy punkty.

W środę podopieczni trenera Grzegorza Kurdziela po porannym treningu na Stadionie Miejskim przy ulicy Harcerskiej wsiedli do autokaru i wzięli kurs na Trójmiasto. W ekipie wyjeżdżającej nad morze znalazło się miejsce dla Łukasza Zejdlera, który nie zagrał w meczu z Chrobrym ze względu na zbyt dużą „kolekcję” żółtych kartek.

W rundzie jesiennej (mecz odbył się 4 października 2021 roku) gdynianie, których prowadził wówczas trener Dariusz Marzec, zmiażdżyli GKS na jego boisku 5:1! Łupem bramkowym podzieli się wtedy Maciej Rosołek, Karol Czubak, Hubert Adamczyk, Artur Siemaszko i Christian Aleman, autorem honorowego trafienia dla gospodarzy był Michał Kuczałek. Wyjątkowego pecha w bramkowej akcji jastrzębian miał Dominik Kulawiak, który wrzucając piłkę na głowę Kuczałka zerwał więzadła krzyżowe i jeszcze nie wrócił na boisko.

Zdecydowanym faworytem czwartkowej potyczki są piłkarze Arki, którzy w tym roku w rozgrywkach ligowych wygrali sześć spośród siedmiu meczów i zremisowali z GKS-em Katowice. – W każdym meczu chcemy grać aktywnie i bardzo agresywnie – powiedział trener Arki, Ryszard Tarasiewicz.

– Każdy zespół ma swoje priorytety, ale na pewno nie zlekceważymy najbliższego przeciwnika. Nie widzę tego u zawodników i nie wyobrażam sobie tego. Poza tym dlaczego zespół będący w bardzo trudnej sytuacji punktowej miałby być bardziej zdeterminowany od nas? My przecież walczymy o awans. Na pewno nie będzie to łatwy mecz, zespołom grającym z przysłowiowym nożem na gardle musimy dorównać determinacją i zaangażowaniem.


Na zdjęciu: Marek Fabry w meczu z Chrobrym strzelił dwa gole. Kibice GKS-u Jastrzębie po cichu liczą na replay w Gdyni.

Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut