GKS Jastrzębie. Raz, ale konkretnie

Jedenasta drużyna poprzedniego sezonu eWinner II ligi mimo przewagi optycznej nie dała rady spadkowiczowi z I ligi.


Przed rozpoczęciem rozgrywek Wisła Puławy pozyskała szesnastu nowych zawodników i pięciu z nich (Zieliński, Azikiewicz, Kaczmarek, Kołtański i Retlewski) wyszło na boisko w podstawowym składzie. Najbardziej odczuwalny był brak kapitana drużyny i najlepszego strzelca zespołu, Adriana Paluchowskiego, który zmaga się z kontuzją.

Gospodarze mieli przewagę optyczną (doskonale ilustrują to statystyki), zwłaszcza w pierwszej połowie, lecz nie potrafili jej zdyskontować. Bramkarz przyjezdnych Grzegorz Drazik ani razu nie dał się zaskoczyć, likwidując wszelkie zagrożenie pod swoją bramką. Miał wsparcie w obrońcach, spośród których najlepsze wrażenie pozostawił po sobie Ukrainiec Jewhenij Zacharczenko.

Bardziej konkretni pod bramką przeciwnika byli goście z Górnego Śląska, pozyskanego z Wisły Płock Piotra Zielińskiego zaskoczył w 72 minucie Bartosz Boruń i to w zupełności wystarczyło, by drużyna z Jastrzębie zainkasowała trzy punkty. A jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra trener drużyny z Puław Mariusz Pawlak, który prowadzi Wisłę od 6 listopada 2019 roku, był pełen optymizmu.

– Defensywa Wisły musi trzymać wysoki poziom, tak jak to było w niektórych meczach rundy wiosennej poprzedniego sezonu – powiedział 50-letni szkoleniowiec. – Przytrafiły nam się błędy w ostatnim spotkaniu sparingowym z Polonią Warszawa, ale po stronie testowanych bramkarzy. Nie robiłbym wielkich problemów przed starciem z GKS-em Jastrzębie, bo widzę postępy swojego zespołu i chęć do zwycięstw. Wierzę w to, że na pierwsze spotkanie jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i mentalnie, bo każdy z nas chce wygrywać.

„W praniu” okazało się, że niedawny pierwszoligowiec jest sprytniejszy i wrócił do domu bogatszy o komplet punktów. Czy było to zasłużone zwycięstwo? To już nie ma żadnego znaczenia, bo z faktami się nie dyskutuje.

Tomasz Jagusztyn


Wisła Puławy – GKS Jastrzębie 0:1 (0:0)

0:1 – Boruń, 72 min.

WISŁA: Zieliński – Cheba, Wiech, Majewski, Azikiewicz (77. Ednilson) – Kaczmarek (65. Turek), Kona, Puton, Kołtański, Klichowicz (66. Papikjan) – Retlewski (86. Josino). Trener Mariusz PAWLAK.

JASTRZĘBIE: Drazik – Klimkiewicz (66. Pryka), Słodowy, Zacharczenko (87. Kamiński), Szkudlarek – Ali (22. Stanclik), Wybraniec, Lech, Boruń, Wysiński (46. Borkała) – Gołuch (66. Szymczak). Trener Grzegorz KURDZIEL.

Sędziował Mariusz Myszka (Stalowa Wola). Żółte kartki: Retlewski – Szkudlarek, Stanclik, Boruń, Lech


Na zdjęciu: Bartosz Boruń (pierwszy z prawej) w Puławach strzelił dla GKS-u Jastrzębie bramkę na wagę zwycięstwa.

Fot. gksjastrzebie.com