GKS Jastrzębie. Rywalizacja z „Gutkiem”

Po ostatnim meczu ligowym z Zagłębiem Sosnowiec na ustach wszystkich kibiców GKS-u Jastrzębie jest Jakub Wróbel. 26-letni napastnik strzelił w nim pierwszego hat tricka w swojej karierze. Żeby było ciekawiej, były to również pierwsze bramki tego zawodnika w bieżących rozgrywkach. – W poprzednich meczach zabrakło mi egoizmu, dlatego nie miałem na koncie żadnego gola – wyjaśnia napastnik pierwszoligowca z Jastrzębia.

– Trochę zrekompensowało mi to pięć asyst, które do tej pory „uzbierałem”. Moja forma rzeczywiście rośnie, bo na każdym treningu i w każdym meczu robię wszystko, by była coraz lepsza. Mecz w Sosnowcu był dla mnie niesamowity,miałem dużo swobody, a tego hat tricka zadedykowałem swojej córeczce, która w nadchodzący weekend będzie obchodziła dwa latka, a ja w tym czasie nie będę mógł przy niej być, bo w niedzielę gramy na wyjeździe z Chojniczanką. Wydaje mi się, że powoli zwyżkuje również dyspozycja całej drużyny, także strzelecka. Nieważne, czy to ja będę strzelał bramki, czy ktoś inny. Na to wszyscy liczymy i bardzo tego chcemy.

Dzisiaj (środa, 25 września) zespół GKS-u Jastrzębie w 1/32 Pucharu Polski zmierzy się z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Dla Jakuba Wróbla to mecz szczególny, bo w zespole „Słoników” przez pięć lat był piłkarzem tego klubu. – Ogólnie mogę powiedzieć, że mecze z Termaliką, czy nawet Garbarnią są dla mnie w pewnym sensie wyjątkowe – przyznał Jakub Wróbel.

– W zespole z Niecieczy mam jeszcze bardzo dużo kolegów, z którymi jestem bardzo związany i mam z nimi stały kontakt. Darzę ogromnym sentymentem Termalikę, ponieważ w tym klubie debiutowałem w pierwszej lidze i w ekstraklasie. Pamiętam, że mecze w I lidze były wtedy transmitowane przez stację Orange Sport. Moim trenerem w Niecieczy był Piotr Mandrysz, który w tym sezonie wrócił do klubu. U niego prze rok byłem „kulawym” stoperem, bo uznał, że na tej pozycji mogę się sprawdzić ze względu na swoje warunki fizyczne. W jednym meczu od pierwszej minuty zagrałem nawet na lewej obronie, to było spotkanie z Ruchem Chorzów, z którym wygraliśmy na jego boisku 1:0. Jeszcze nie wiem, czy zagram w środowym meczu z Termaliką, bo nie znam planów naszego trenera, Jarosława Skrobacza. Może będzie rotował składem i zagrają ci koledzy, którzy do tej pory rzadziej pojawiali się na boisku? Nie ukrywam jednak, że chciałbym bardzo wystąpić w tym spotkaniu.

Wygrana z mocnym przytupem

W zespole z Niecieczy gra piłkarz, z którym Jakub Wróbel jest w bardzo zażyłych stosunkach. To Łotysz Vladislavs Gutkovskis. – Z „Gutkiem” spotkałem się nawet podczas ostatniego weekendu – przyznał Jakub Wróbel. – Po prostu po niedzielnym treningu pojechałem do domu, bo poniedziałkowe zajęcia rozpoczynały się dopiero o 16.00. Staramy się spotykać na tyle często, na ile pozwalają na to nasze obowiązki w swoich klubach. Nasze żony też złapały ze sobą fajny kontakt, więc nie nudzimy się w swoim towarzystwie. W GKS-ie Jastrzębie wróciłem do swojej ulubionej pozycji i chciałbym się zmierzyć z moim przyjacielem. W poprzedniej rundzie nie było mi to dane, bo ja już zszedłem z boiska, gdy „Gutek” się na nim pojawił. Teraz będzie szansa, by się wreszcie skonfrontować. Na boisku oczywiście nie będzie żadnych sentymentów, gramy w przeciwnych drużynach i każdy z nas walczy o swoje, czyli o awans do następnej rundy Pucharu Polski. Nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłem, gdy w Pucharze Polski wylosowaliśmy Termalikę. To dla mnie ciekawe doświadczenie i… wyzwanie.

Jakub Wróbel nie ukrywa, że na boisku bardzo dobrze układa mu się współpraca z innym napastnikiem GKS-u, Kamilem Adamkiem. – Często asystuję przy jego bramkach – przyznaje Wróbel. – Nawet w poprzednim meczu z Chrobrym Głogów, gdy on strzelił jedynego gola. Teraz zdradzę wszystkim pewną tajemnicę – ogóle nie widziałem go w tej sytuacji! Po prostu zareagowałem na jego głos, który jest – powiedzmy – bardzo specyficzny.

 

Na zdjęciu: Ten gest mówi wszystko – Jakub Wróbel właśnie strzelił bramkę.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ