GKS Jastrzębie. Sytuacja trudna, ale nie beznadziejna

Ludzie związani z GKS-em Jastrzębie mają prawo czuć się rozczarowani wysokością dotacji z urzędu miasta.


Stare przysłowie mówi, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Jest w tym wiele racji, ale podejrzewam, a moje podejrzenie graniczy z pewnością, że po przyznaniu dotacji z urzędu miasta ludzie związani z GKS-em Jastrzębie (od działaczy począwszy, poprzez piłkarzy i trenerów, na pracownikach administracyjnych kończąc) mają prawo czuć się rozczarowani.

Dlaczego? Po pierwsze – w poprzednich latach władze miasta były bardziej hojne dla klubu z Harcerskiej. W 2019 roku GKS Jastrzębie otrzymał z kasy miejskiej milion 360 tysięcy złotych, „na podium” załapały się jeszcze JKH GKS Jastrzębie (520 tysięcy) i Jastrzębski Węgiel (452 tysiące). Rok później GKS otrzymał 1,44 mln złotych, JKH – 610 tysięcy, a Jastrzębski Węgiel – 365 tysięcy.

W ubiegłym roku GKS otrzymał taką samą dotację, JKH zgarnął 584 tysiące, a Jastrzębski Węgiel – ponownie 365 tysięcy. W tym roku borykająca się z problemami finansowymi drużyna z Harcerskiej z budżetu miasta otrzyma „tylko” 740 tysięcy złotych. W tym mini-raporcie nie uwzględniłem dodatkowych środków finansowych, które pod koniec roku kalendarzowego trafiły na konto GKS-u. W 2020 roku było to 300 tysięcy złotych, a w ubiegłym – 134 tysiące zł.

Drugim powodem rozczarowania może być skala pomocy finansowej w porównaniu do zapotrzebowania. Otóż pierwszoligowiec wyliczył, że na zadanie „Szkolenie i udział w rozgrywkach piłkarskich drużyny seniorów GKS-u Jastrzębie” potrzebuje w tym roku dwóch milionów 300 tysięcy złotych (bez kilku tysięcy), a wnioskował o dotację na ten cel w wysokości miliona 934 tysięcy zł. Jako łatwo wyliczyć tzw. wkład własny wyniósłby ok. 357 tysięcy.

Biorąc pod uwagę poprzednie lata, GKS-owi obcięto dotację o 50 procent. Taka skala pomocy ze strony urzędu miasta w tym roku stawia klub z Harcerskiej w trudnym, ale nie beznadziejnym, położeniu. Według nieoficjalnych informacji Jastrzębska Spółka Węglowa wesprze GKS Jastrzębie kwotą 900 tysięcy złotych (inne źródło mówi nawet o milionie zł.). Wsparcie ze strony miasta i koncernu pozwoli zatem na „wyzerowanie” zadłużenia. Reszta w rękach klubowych decydentów i innych sponsorów. Jak mówi inne przysłowie, „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”.

Na koniec sprawy stricte sportowe. Wystawieni na listę transferową Łukasz Zejdler i Daniel Feruga wciąż trenują w Jastrzębiu. Pierwszy z wymienionych z pierwszym zespołem, zaś drugi z rezerwami. Wczoraj GKS Jastrzębie rozwiązał – za porozumieniem stron – kontrakt z Dominikiem Szczęchem. W rundzie jesiennej 25-letni pomocnik był wypożyczony Pniówka 74 Pawłowice, ale furory tam nie zrobił. W III lidze wystąpił w 12. meczach, ale nie strzelił w nich ani jednego gola. Na boisku przebywał 435 minut, czyli średnio 36 minut na mecz.

W tej chwili na testach w GKS-ie przebywa niespełna 25-letni (urodzony 14 lipca 1997 roku) pomocnik, Władysław Ochronczuk. Ukrainiec będzie sprawdzany do 22 stycznia – tego dnia zespół trenera Grzegorza Kurdziela zagra mecz sparingowy z GKS-em Katowice. Ochronczuk ostatnio grał w zespole Żetys Tałdykorgan, wystepujacym w kazachskiej ekstraklasie. Zagrał w nim 7 meczów ligowych. Portal transfermarkt 30 listopada ubiegłego roku „wycenił” Ochronczuka na 200 tysięcy euro.


Na zdjęciu: Na razie piłkarzom GKS-u Jastrzębie nie jest do śmiechu…

Fot. Rafał Rusek/PressFocus