GKS Jastrzębie. W przymusowym parterze

Piłkarze GKS-u Jastrzębie mają z Zagłębiem Sosnowiec do wyrównania rachunek z jesieni.


W rundzie jesiennej GKS Jastrzębie bardzo szczęśliwie zremisował na własnym stadionie z Zagłębiem Sosnowiec 1:1. Nie da się bowiem ukryć, że goście mieli kilka wyśmienitych okazji do zdobycia gola i za swoje partactwo zostali przykładnie ukarani. Zamiast wracać za Brynicę z pełną pulą, musieli zadowolić się tylko jednym „oczkiem”.

Nim Szymon Sobczak w 41 minucie zdobył gola dla sosnowiczan, przegrał kilka pojedynków sam na sam z bramkarzem GKS-u, Mikołajem Reclafem. Do przerwy to spotkanie przypominało wyścig BMW z popularnym „maluchem”, stratę zaledwie jednego gola jastrzębianie zawdzięczali opatrzności boskiej i… Reclafowi. Po przerwie pomocną dłoń do gospodarzy wyciągnął bramkarz Zagłębia, Matko Perdijić. W 48 minucie doświadczony golkiper sosnowiczan zaatakowany przez Konrada Handzlika wybił piłkę pod nogi Jakuba Niewiadomskiego, który bez problemów umieścił ją w opuszczonej przez Chorwata bramce.

Przed tamtym meczem ówczesny trener GKS-u Jastrzębie Jacek Trzeciak bardzo obrazowo przedstawił sytuację swojej drużyny. „W tej chwili za nami jest przepaść, a przed nami mur. Albo spadniemy w tę przepaść, albo rozbijemy mur”. Żaden z tych wariantów nie miał zastosowania w praktyce, chociaż patrząc na wynik z perspektywy tabeli, jastrzębianie zrobili pół kroku do tyłu. I z tego – używając terminu sportów walki, jak zapasy – przymusowego parteru nie mogą się wyrwać do dzisiaj.

Sobotni pojedynek na Stadionie Ludowym awizowany jest jako pojedynek syna z ojcem. Obrońcą Zagłębia jest bowiem Mateusz Bodzioch, zaś dyrektorem klubu z Harcerskiej jego ojciec, Janusz. Rodzinna rywalizacja doda tylko smaczku temu pojedynkowi.

W porównaniu do wrześniowej potyczki w zespole z Jastrzębia Zdroju na pewno nie zobaczymy …. zawodników. Z drużną z Harcerskiej pożegnali się bowiem Michał Bojdys, Daniel Feruga, Jakub Niewiadomski, Daniel Rumin i Adrian Balboa, natomiast Dominik Kulawiak jest w okresie rehabilitacji po zerwaniu więzadeł krzyżowych. Bohater tamtego pojedynku, Mikołaj Reclaf, pełni w tej rundzie rolę rezerwowego, z podstawowej jedenastki „wygryzł” go Bartosz Neugebauer.

Na zakończenie dodajmy, że w czwartek nowy kontrakt z GKS-em Jastrzębie podpisał niespełna 24-letni (urodziny będzie obchodził w listopadzie) pomocnik, Dariusz Kamiński. Wychowanek Piasta Zawidów po prostu przedłużył do 30 czerwca przyszłego roku wygasający z końcem bieżących rozgrywek kontrakt. Do tej pory rozegrał w Fortuna 1 Lidze 21 meczów, w których strzelił jednego gola (w przegranym 1:2 spotkaniu z Koroną Kielce), ponadto zapisał na swoim koncie cztery asysty. W potyczkach ligowych 19 razy wychodził na boisko w podstawowym składzie GKS-u Jastrzębie.


Na zdjęciu: Dariusz Kamiński (w środku, z piłką) będzie grał w GKS-ie Jastrzębie również w przyszłym sezonie.

Fot. gksjastrzebie.com