GKS Katowice. Awans nie na jeden takt

Po to inwestujemy miliony złotych, by zbudować stadion miejski i ekstraklasową drużynę, która będzie grała o trofea – mówi Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic, nawiązując do powrotu GieKSy do Fortuna 1 Ligi.


Tegoroczny awans GKS-u na zaplecze ekstraklasy był pierwszym od 14 lat – czyli również pierwszym wywalczonym przez klub działający w formule miejskiej spółki, która na ten rok otrzymała z samorządu dotację 16,5 mln zł, z czego 6,3 mln przeznaczone było na sekcję piłki nożnej.

Gotowi mentalnie

– Awans bardzo cieszy – mówi Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic. – Pokazuje doskonałą politykę zarówno prezesa Marka Szczerbowskiego, jak i tandemu odpowiadającego za pion sportowy – pana trenera Góraka i pana dyrektora Góralczyka, którzy dobrze dobrali zespół, świetnie go przygotowali i wywalczyli promocję mimo trudności związanych z pandemią koronawirusa.

Warte przypomnienia, że większość zawodników przeszła tę chorobę. Pozbierali się jednak i z mocą awansowali, a pieczętujący mecz ze Stalą Rzeszów był najlepszym dowodem na to, że drużyna była gotowa nie tylko taktycznie, ale i mentalnie, co zwykle w ostatnich latach szwankowało. Na finiszu sezonu drużyna mentalnie się gubiła, nawet będąc poukładana taktycznie i przygotowana motorycznie.

Wiceprezydent Waldemar Bojarun (na małym zdjęciu) podkreśla, że miasto nie narzuca GKS-owi supertempa w walce o powrót do ekstraklasy. Fot. Łukasz LaskowskiPressFocus

Tym razem udało się ten mentalny element uchwycić, za co jesteśmy wdzięczni prezesowi Szczerbowskiemu, dyrektorowi Góralczykowi i trenerowi Górakowi. Wielkie brawa dla całej drużyny – dodaje wiceprezydent Bojarun.

Jedna jaskółka

Gdy w 2019 roku GKS spadł z I ligi, dano sobie 2 lata na powrót i taki też kontrakt podpisano wtedy ze szkoleniowcem. Teraz podejście ma być podobne – trudno będzie wymagać od beniaminka, nawet tak nietypowego jak Katowice, by po kilkunastu latach niepowodzeń teraz przyszły dwa awanse z rzędu.

– Tak to sobie wyobrażamy. To na pewno nie jest jednotaktowa gra – przyznaje Waldemar Bojarun. – Mamy świadomość i zawsze to powtarzamy, że należne GKS-owi miejsce to ekstraklasa. Powoli do niej zmierzamy, ale – mówiąc wprost – nie ma narzuconego jakiegoś supertempa. Bardzo zależy nam na stworzeniu dobrego systemu szkolenia.

Pracujemy nad tym usilnie, pierwsze przymiarki nie zakończyły się sukcesem, choć są oznaki, że młodzi adepci sztuki piłkarskiej powolutku zmierzają ku najwyższym dla nich rozgrywkom (jesienią do Centralnej Ligi Juniorów U-15 awansowali trampkarze, a wiosną się w niej utrzymali – dop. red.). Jedna jaskółka wiosny nie czyni, przed nami wiele pracy w tym zakresie. Miasto Katowice stawia na GKS nie dlatego, by awansować w ciągu roku do ekstraklasy, ale by stworzyć system szkolenia.

Są postulaty mówiące o tym, że powinna dobrze funkcjonować akademia szkoląca chłopaków zasilających pierwszy zespół, stanowiących jego trzon. To jest nasz cel. Liczę na to, że rozstrzygnięcie przetargu na budowę nowego obiektu wszystkich dodatkowo zmotywuje do pracy.

Oczekują wsparcia

A przetarg na budowę kompleksu sportowego, czyli hali i stadionu w rejonie autostrady A4, został w tym tygodniu rozstrzygnięty (więcej w ramce obok). Trzeba przyznać, że jak na realia 2021 roku i tak dużego, bogatego miasta, miniona wiosna i oglądanie meczów poziomu rozgrywkowego nr 3 na starym stadionie przy Bukowej trącało wręcz groteską i mogło wręcz dla Katowic uchodzić za coś wstydliwego.

– Stąd też decyzja prezydenta Krupy o realizacji inwestycji z dużym rozmachem finansowym. Trzeba mieć świadomość, że budowa stadionu miejskiego pociągnie za sobą duże koszty – z halą i docelowo także kompleksem boisk, które mają stanowić podstawę do funkcjonowania dobrze zorganizowanej akademii piłkarskiej. Uważam, że to krok po kroku się realizuje.

Pamiętamy jeszcze czasy, gdy stadion przy Bukowej stanowił o nowoczesności polskiej ligi… Dziś, nie ma co ukrywać, pozostawia wiele do życzenia, ale oddajmy MOSiR-owi, jak bardzo dba o murawę, której zazdrościć może nam wiele klubów ekstraklasy. To jednak tylko jeden z elementów nowoczesnej infrastruktury. By grać w ekstraklasie, drużyna musi mieć nowy stadion i miasto zamierza go wybudować. Plan jest jasny, czytelny. Oczekujemy pełnego wsparcia ze strony środowiska kibicowskiego. Powinno wspierać GKS Katowice na wszystkich frontach – mocno akcentuje wiceprezydent Bojarun.

I powtarza: – Oczekuję od wszystkich sympatyków GKS-u jednoznacznego wspierania miasta i podkreślam to z całą mocą. Nie może być tak, że drużyna przegrywa jeden, dwa, nawet i trzy mecze, a nagle pojawia się ze wszystkich stron krytyka i głosy doszukujące się jakiegoś drugiego dna. Polityka miasta jest jasna. Postawiło na GKS i po to inwestuje miliony złotych, by zbudować akademię, stadion miejski i drużynę ekstraklasową, która będzie na nim walczyć o najwyższe trofea.


Firma z Sopotu postawi stadion

NDI, firma z Sopotu, wygrała przetarg na budowę kompleksu sportowego w rejonie autostrady A4 z 15-tysięcznym stadionem, 3-tysięczną halą i dwoma pełnowymiarowymi boiskami trawiastymi. Koperty z ofertami otwarto w połowie kwietnia, po nieco ponad dwóch miesiącach zakończyła się ocena propozycji pięciu firm. W założonym budżecie (230 mln zł brutto) zmieściła się tylko NDI, proponując realizację za 205,2 mln zł brutto. Jeśli w ciągu najbliższego tygodnia żaden z pozostałych oferentów nie wniesie odwołania, umowa będzie mogła zostać podpisana.



– NDI złożyła najkorzystniejszą ofertę. By uniknąć błędów na etapie realizacji potrzeba była dogłębna analiza wszystkich aspektów złożonej oferty. Mamy świadomość, jak wymagające są tego typu inwestycje kubaturowe. Obiektów, które na etapie realizacji miały trudności, było mnóstwo, a przykładów daleko nie trzeba szukać, by wspomnieć choćby o Stadionie Śląskim. Trzeba dobrze przygotować procedury, potem zweryfikować i dobrze nadzorować, by uzyskać zamierzony efekt – powiedział wiceprezydent Waldemar Bojarun.

Sopocka firma NDI jest znana z wielu inwestycji przeprowadzanych w Katowicach, by wspomnieć przebudowę rynku, modernizację torowisk tramwajowych, budowę charakterystycznego wieżowca Chorzowska 50 czy trwającą przebudowę węzła drogowego między DK 81 i 86 w rejonie Giszowca. Postawiła też dwa nowoczesne baseny w dzielnicach Brynów i Burowiec.
„Pierwsza łopata” pod stadion ma zostać wbita jeszcze w tym roku. – To realne, a prace z rozmachem powinny rozwinąć się wiosną przyszłego roku. Jeśli nie będzie żadnych utrudnień, w ciągu najbliższych 3 lat ujrzymy już stadion miejski – zadeklarował Bojarun.

Dokładnie za rok do użytku powinien też zostać oddany ośrodek sportowy przy ul. Asnyka, który będzie dedykowany m.in. Rozwojowi Katowice. – Klub będzie tam miał główną siedzibę. Uważam to za dobre rozwązanie dla wszystkich. To będzie nowoczesny obiekt, spełniający standardy szkoleniowe. Mamy świadomość, jak wielką wartość wnosi Rozwój w szkolenie dzieci i młodzieży i mówię to nie tylko przez pryzmat naszego ulubionego Arkadiusza Milika, ale znacznie większej liczby zawodników – podkreślił wiceprezydent Katowic.


Fot. Tomasz Kudała/PressFocus