GKS Katowice. Bliscy spełnienia marzeń

Siatkarze GKS-u Katowice wczoraj o świcie wyruszyli do Suwałk na ostatni mecz sezonu zasadniczego, by zrealizować swoje marzenia.


Ekipa katowicka znajduje się na miejscu premiowanym awansem do play offu, ale nie jest jeszcze do końca tego pewna. Ma 4 pkt przewagi nad Treflem Gdańsk, który ma 3 mecze do rozegrania – z Olsztynem oraz zaległe z Jastrzębiem i Kędzierzynem-Koźlem. O tych zawirowaniach mieliśmy już okazję szeroko pisać.

W sezonie zespół GKS-u zmagał się z chorobami i kontuzjami. A przed spotkaniem ze Ślepskiem wypadł ze składu środkowy Piotr Hain, który ma grypę jelitową i pozostał w domu. Podczas jednego z treningów przyjmujący Jakub Szymański narzekał na kłopoty ze wzrokiem, co jest następstwem choroby, jaką przebył niedawno.

– Trzeba koniecznie grać o zwycięstwo, a potem kupić popcorn i piwo, usiąść przed telewizorem i obserwować mecze Trefla z czołową dwójką – śmieje się trener GKS-u, Grzegorz Słaby.

– W rywalizację o play off uwikłany jest również zespół z Warszawy, który gra z Nysą. Ale my skupiamy się tylko na sobie; po to, by zneutralizować wszystkie atuty Ślepska. Niewątpliwie liderem tego zespołu jest atakujący Bartłomiej Bołądź, który w pierwszym meczu dał nam się mocno we znaki (2:3 – przyp. red.). Ponadto mają czterech przyjmujących wśród których główną postacią jest Belg Kevin Klinkenberg. Z kolei norweski środkowy Andreas Takvam jest czołową postacią ligi. Ślepsk w ostatnich meczach pokazał z dobrej strony, przed nami zatem trudne zadanie.

Gra w play offie byłaby ukoronowaniem solidnej pracy i gry GKS-u w sezonie regularnym.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus