GKS Katowice. Cała Polska z nas się śmiała

Nowy dyrektor sportowy katowickiego klubu Robert Góralczyk zaznaczał na naszych łamach, by nie mówić, że drużyna GKS-u będzie budowana wokół Adriana Błąda i nie obarczać go tak dużą odpowiedzialnością. Nie da się jednak ukryć, że 28-latek jest jednym z tych zawodników, w których kibice pokładają największe nadzieje podczas walki o szybki powrót na zaplecze ekstraklasy.

Nie chciał odchodzić

W poprzednim sezonie Błąd był czołowym strzelcem nie tylko GieKSy, ale i całej Fortuna 1 Ligi. Trafił do siatki 10-krotnie. Pierwszy w nowej rzeczywistości sparing katowickiego zespołu (0:2 z Górnikiem Zabrze w Jedłowniku) rozpoczął z kapitańską opaską na ramieniu.

– Opaska byłą i jest. Nie mam z tym najmniejszego problemu. Mam jednak nadzieję, że wyklaruje się większa grupa osób, które będą ciągnęły ten wózek. Niech każdy w szatni weźmie na barki trochę odpowiedzialności za zespół. Obyśmy stworzyli taki monolit, że każdy w drugiej lidze będzie się bał grać z GieKSą – mówi Błąd, który wiosną podpisał nowy – 2-letni – kontrakt z klubem z Bukowej. Jak sam przyznaje, myślał już wtedy o kolejnym sezonie, nie dopuszczając do siebie myśli o spadku. Choć ten stał się faktem, 28-latek przekonuje, że nie rozważał odejścia z Katowic.

Rafał Górak: Nie można powiedzieć, że „wszystko było źle i koniec!”

– Nie było sensu, skoro mam ważną umowę. Mało istotne jest też to, czy pojawiły się zapytania ze strony innych klubów. W drugiej lidze nie miałem jeszcze okazji grać. Chcę dawać z siebie wszystko i naprawić to, co zepsuliśmy w poprzednim sezonie. Trudno się z tym pogodzić. Po porażce z Bytovią śmiała się z nas cała Polska. Taki mecz, w takich okolicznościach, może się nie zdarzyć przez najbliższych 100 lat. Musimy zrobić wszystko, by powoli się odbudować. Złoty środek na to, by po takim niepowodzeniu oczyścić głowę podczas przerwy w treningach, chyba nie istnieje. Każdy z nas musiał odpocząć, przemyśleć pewne sprawy, odpowiedzieć samemu sobie, co mógł zrobić lepiej i dołożyć drużynie więcej. Wierzę, że z takimi przemyśleniami rozpoczęliśmy okres przygotowawczy. Musimy już przejść do porządku dziennego, zejść na ziemię i ciężko pracować. Praca sama się obroni – podkreśla Błąd.

Piętnastka zdeterminowanych

Pomocnik jest jednym z 15 zawodników, jacy po spadku ostali się przy Bukowej. Kadra, która w poniedziałek wyjechała na zgrupowanie do Rybnika-Kamienia, na papierze prezentuje się bardzo solidnie. – Jest to jakiś pozytyw. Mam przekonanie, że to grono osób, jakie tu po poprzednim sezonie zostało, będzie bardzo zdeterminowane, by odkupić winy, naprawić to wszystko. Nowi zawodnicy mają nam w tym pomóc. Jest duża grupa młodych, ambitnych chłopaków, którzy są zaistnieć. Myślę, że na tej bazie powstanie dobra drużyna. Na tym musimy się koncentrować, a nie patrzeć na przeciwników. W pierwszym sparingu raz wyglądało to lepiej, raz gorzej. Meczów kontrolnych jeszcze trochę do startu ligi nam zostało. Mamy czas, by doszlifować potrzebne elementy i jak najlepiej zaprezentować się w pierwszym meczu o punkty – zaznacza pomocnik GKS-u, który najczęściej występował na skrzydle, ale w sobotę z Górnikiem został wystawiony na pozycji ofensywnego pomocnika.

Dziś katowiczanie zmierzą się w Rybniku-Kamieniu z I-ligowym GKS-em Tychy. Początek o 11.00.

 

Na zdjęciu: Czy Adrian Błąd wskaże GieKSie powrotną drogę do I ligi?

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem