GKS Katowice. Panując nad złem

Katowiczanie pierwszy raz za trenerskiej kadencji Rafała Góraka zagrali o ligowe punkty w ustawieniu z trójką środkowych obrońców. To reakcja na 23 gole stracone we wcześniejszych 10 meczach.


Po 2 gole tracone z Resovią, Podbeskidziem i Zagłębiem. Po 4 – z Chrobrym, Arką i Odrą. Łącznie w pierwszych 10 kolejkach sezonu defensywa GieKSy została zaskoczona przez rywali 23-krotnie, a efektu nie przynosiły ciągłe rotacje personalne dokonywane przez trenera Rafała Góraka – czy to na środku obrony, czy jej bokach. Szokująca liczba bramek, jaką wbijali katowiczanom rywale, skłoniła wreszcie sztab szkoleniowy zespołu z Bukowej do zmiany ustawienia. Ubiegłotygodniowy daleki wyjazd do Zambrowa na mecz Pucharu Polski nie był tylko przykrym obowiązkiem do odbębnienia. Posłużył jako przetarcie w walce o uszczelnienie defensywy, która z IV-ligową Olimpią pierwszy raz zagrała na trzech środkowych obrońców i dwójkę wahadłowych. Skończyło się zwycięstwem 1:0, po którym GKS poszedł za ciosem i wygrał również w lidze, radząc sobie ze Stomilem Olsztyn (2:1).

Szukając „szymla”

– Szukamy cały czas tego, co nam pomoże. Mówiło się, że zmieniamy w obronie personalia. Na razie nie jest nam łatwo znaleźć ustawienie krańcowe, które da nam pewien „szymel” i możliwość powiedzenia: „Tak, to jest ta ekstra obrona GieKSy”. Szukamy czegoś, co da drużynie najwięcej pewności siebie. Zmienionym ustawieniem zagraliśmy w Pucharze Polski, zmienionym – ze Stomilem. Będziemy decydować, co dalej. Drużyna ma się rozwijać. Dla mnie najważniejsza jest zwrotna informacja z szatni: „Trenerze, chcemy spróbować i działajmy, bylebyśmy wygrywali” – opowiada szkoleniowiec, dodając, że wykonał z drużyną sporo roboty, aby zapanować nad tym, co złe. A zła była oczywiście postawa w defensywie.

Co zrobią z Tychami?

Na razie próba poskutkowała. W wielu meczach tego sezonu GKS strzelił 2 gole, ale nie wygrywał. Tym razem wygrał. Nie ma też co przeceniać zwycięstwa i 1 straconej bramki z olsztynianami. Trzeba przyznać, że był to bezapelacyjnie najsłabszy zespół – w końcu przedstawiciel strefy spadkowej – jaki zawitał w tej rundzie na Bukową. Pytanie, jak wypadłaby tak ustawiona GieKSa w konfrontacji z silniejszym przeciwnikiem. Z drugiej strony, olsztynianie wcześniej byli choćby w stanie rozbić Miedź (3:0), a w Katowicach praktycznie nie stworzyli klarownej okazji. Tę jedyną bramkę zdobyli – jak to w meczach z katowiczanami bywa – w prosty sposób, po dośrodkowaniu z bocznego sektora i strzale głową.

– Przyszłość będzie nas weryfikowała. Będziemy ciężko pracować. Nie powiem dziś, co zrobimy w sobotnim meczu z Tychami. Wiemy, jak silny to rywal, jak wysoko plasujący się w tabeli. Wiem, że na pewno będzie to spotkanie pełne emocji, na które moja drużyna będzie gotowa – zapewnia trener Górak.

„Sadek” musi czekać

Trójkę stoperów stanowili w niedzielę Grzegorz Janiszewski, Arkadiusz Jędrych i – zamieszany w utratę bramki – Michał Kołodziejski. Czwarty środkowy obrońca, Hubert Sadowski, który w środę w Zambrowie zaliczył debiut w oficjalnym meczu GieKSy, nie zmieścił się podczas konfrontacji ze Stomilem nawet na ławkę rezerwowych.



– „Sadek” to naprawdę bardzo wartościowa postać w szatni, w zespole, w naszej rywalizacji – przekonuje Górak.

– Ze Stomilem myśleliśmy przede wszystkim o zwycięstwie, dlatego chciałem mieć na ławce rezerwowych zawodników, którzy dadzą mi więcej opcji, gdy wynik nie będzie się toczył pod nasze dyktando. To była dobra decyzja. W momencie, gdy Stomil wyrównał, mieliśmy wybór i musieliśmy podejmować działania ofensywne. A gdyby wypadł któryś z naszych trzech środkowych obrońców, to wiedzieliśmy, co zrobić. Była alternatywa. Hubert musi czekać. Wiele z nim rozmawiam, zagrał bardzo dobrze w Pucharze Polski. Wiem, że jeszcze w tej rundzie i w tym sezonie nam pomoże – przekonuje trener GKS-u, dla którego to ważny miesiąc, bo w całości spędzony przy Bukowej. W najbliższych kolejkach podejmie imiennika z Tychów, Skrę i Puszczę.


4 MECZE ligowe – z 11 rozegranych – GKS kończył ze stratą mniej niż 2 bramek (0:1 w Legnicy, 0:0 z Sandecją, 1:1 z Polkowicami, 1:0 ze Stomilem).
8 KONFIGURACJI personalnych defensywy stosował już w tym sezonie trener Rafał Górak, a za nami dopiero 12 meczów. W żadnej konfiguracji katowiczanie nie grali częściej niż 2 razy.

Od 1 minuty w obronie GieKSy (jesień 2021)
9 – Arkadiusz Jędrych (17 straconych goli)
8 – Zbigniew Wojciechowski (18)
7 – Grzegorz Janiszewski (17), Michał Kołodziejski (15)
6 – Danian Pawłas (13)
5 – Grzegorz Rogala (11)
3 – Arkadiusz Woźniak (6)


Na zdjęciu: Kapitan Arkadiusz Jędrych (z prawej) gra w tym sezonie najczęściej spośród obrońców GieKSy, dla których teraz zrobiło się w jedenastce więcej miejsca.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus