GKS Katowice. Czas kolejnej weryfikacji

O przedłużenie ligowej serii bez porażki i minut bez straconego gola walczyć dziś będzie beniaminek z Katowic z osłabioną Koroną.


Nie przegrali pięciu ostatnich ligowych spotkań, wykorzystali korzystny terminarz stojący pod znakiem występów przy Bukowej i bojów z rywalami z dolnej części tabeli, a 9 zdobytych punktów pozwoliło odbić się od dna tabeli i zacząć budować przewagę nad strefą spadkową. Teraz jednak poprzeczka będzie przed katowiczanami zawieszona wyżej.

– Dla nas to fajne zakończenie roku. Zmierzymy się z bardzo mocnymi zespołami, które w tabeli są w komplecie przed nami i mają swoje aspiracje. Ale przecież po to tak bardzo chcieliśmy wrócić do I ligi, aby grać takie mecze. Korona, Miedź, ŁKS, Podbeskidzie, Resovia: wiadomo, że to przeciwnicy niebanalni i dobre dla nas wyzwanie – wylicza Rafał Górak, trener GieKSy.

Frajda i obnażenie

Katowiczanie w ostatnich tygodniach zmienili się nie do poznania. Stali się bardziej pragmatyczni, co zaczęło przekładać się na punktowe zdobycze i marsz w górę tabeli.

– W pierwszej połowie rundy przyjęliśmy zimny prysznic. Weszliśmy w tę ligę hardo, dziarsko, graliśmy mecze otwarte i wielu ludzi kipiało z frajdy, jakie to GieKSa tworzy fajne widowiska. Szybko przestało mi się to podobać, bo wiedziałem, że to może się obrócić przeciwko nam. Być może mieliśmy zareagować szybciej, wcześniej. Przyszły spotkania, które nas obnażyły. W szczególności szkoda tych z Chrobrym i Odrą. Dostaliśmy po uszach i dziś mamy dużą świadomość powagi sytuacji. Po prostu zdajemy sobie sprawę z trudności tej ligi – podkreśla Górak.

Dziś jego zespół walczy nie tylko o przedłużenie serii bez porażki, ale też bez straconego gola. Na zero z tyłu zagrał 3 poprzednie mecze: ze Skrą, Puszczą i Jastrzębiem. Licznik minut z czystym kontem wskazuje już 275, dlatego drużyna jest o włos od wyśrubowania najlepszej takiej passy, odkąd 2,5 roku temu Górak wrócił na Bukową (283 minuty z jesieni 2019).

Nie czas na pochwały

Tak jak jeszcze miesiąc temu każdy kibic GKS-u zapytany o zimowe okienko transferowe odparłby, że drużynie na gwałt potrzeba środkowego obrońcy, tak teraz optyka może się nieco zmieniać. Odkąd GieKSa przeszla na system z trójką stoperów – stanowioną zwykle przez Grzegorza Janiszewskiego, Arkadiusza Jędrycha oraz Michała Kołodziejskiego – traci mało bramek i nie ponosi porażek.

– Wielokrotnie czytałem, że nasi obrońcy się nie nadają; że defensywa jest do wymiany. Trzeba było się z tym zmierzyć. Byłem przekonany, że mam wartościowych zawodników, ale to jeszcze nie moment, by ich chwalić. Wspólnie podjęliśmy działania zmierzające do poprawy całej naszej gry defensywnej, a prawdziwa weryfikacja dla drużyny przyjdzie właśnie w najbliższych pięciu kolejkach. Jeśli po dziesięciu meczach będziemy mówić o pozytywach, będzie to coś mocniejszego niż po tych pięciu, które właśnie za nami. Bądźmy bardzo ostrożni – mówi szkoleniowiec GKS-u.

To ich nie przeraża

Tę drugą piątkę katowiczanie zaczynają dziś z Koroną, która co prawda sklasyfikowana jest dużo wyżej i wygrała dwa ostatnie mecze, ale w nogach ma środowy bój ze Stomilem w Pucharze Polski, no i mierzy się z wielkimi problemami kadrowymi.

– Nawet jeśli u rywali wykluczy się zawodników, którzy grać nie mogą, a naniesie na papier możliwą do wystawienia jedenastkę, to dalej będzie to silny zespół. Trzeba mieć chłodną głowę i zdawać sobie sprawę, jak była budowana Korona przed sezonem, po co i na jakiej wysokości budżetu się to odbywa, lecz to nie może nas przerażać. Szanuję drużyny z góry tabeli, bo wiem, że poczyniły spore nakłady, ale nie zazdroszczę tego. Koncentruję się na swojej robocie – mówi Rafał Górak, którego musi cieszyć, że z 9 ligowych meczów rozegranych przy Bukowej tej jesieni GieKSa przegrała jeden.

– W Katowicach punktujemy w miarę regularnie i szkoda tylko tej porażki z Arką, ale każda powinna uczyć i z tą też tak było. Najważniejsze, by wyciągać wnioski i dalej mocno pracować – w reżimie i realiach, jakie niesie za sobą pobyt w pierwszej lidze. Masa pracy przed nami, ale widzę dużo pozytywów. Chcemy w najbliższych tygodniach skutecznie punktować, by móc uznać jesień za pozytywną weryfikację i dobry punkt wyjścia przed rundą wiosenną – kończy szkoleniowiec.


Repka czeka na diagnozę

W dzisiejszym meczu GKS na pewno będzie musiał radzić sobie bez Oskara Repki. Defensywny pomocnik wypadł ze składu na rozgrzewce przed derbami z Jastrzębiem z powodu urazu pleców.

– Przeprowadzone dotąd badania nie dają nam pełnego obrazu. Trzeba jeszcze zrobić rezonans, by przekonać się, czy leczenie Oskara może być zachowawcze i z jego problemem sobie poradzimy. Oby tak było, bo wtedy jest szansa, że będzie do dyspozycji już na kolejny mecz z ŁKS-em – informuje trener Rafał Górak.


12 LAT i 7 miesięcy minęło od ostatniego meczu GKS-u z Koroną. Kielczanie 18 kwietnia 2009 wygrali w… Jaworznie 2:0 po golach Jacka Kiełba, który nadal jest zawodnikiem złocisto-krwistych, ale leczy obecnie poważną kontuzję.


Na zdjęciu: Do końca roku GieKSa mierzyć się będzie wyłącznie z rywalami, którzy dziś są w tabeli wyżej od niej.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus